News: Legia - FK Astana 1:0 (0:0) - Gorzkie pożegnanie z Ligą Mistrzów

Legia - FK Astana 1:0 (0:0) - Gorzkie pożegnanie z Ligą Mistrzów

Redakcja

Źródło: Legia.Net

02.08.2017 17:53

(akt. 02.12.2018 12:14)

Legia Warszawa wygrała przy Łazienkowskiej z 1:0 FK Astana w rewanżowej potyczce trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Gola dla "Wojskowych" strzelił Jakub Czerwiński. Finalnie, mistrz Polski nie awansował do kolejnej fazy i w tym roku nie zagra w Champions League, Ekipa Jacka Magiery pozostaje zatem walka o Lige Europy. Zapraszamy na nasze materiały pomeczowe: wypowiedzi trenerów i zawodników, fotoreportaże oraz wideo.

- Zapis relacji "na żywo" 


W środowym spotkaniu nie stało się wiele, co mogłoby odwrócić losy dwumeczu z kazachską Astaną, która na własnym terenie wygrała z mistrzami Polski 3:1. „Wojskowi” kończą przygodę z eliminacjami Ligi Mistrzów na etapie trzeciej rundy eliminacji. Teraz pozostanie im walka o Ligę Europy. Patrząc na grę legionistów, można było mieć wrażenie, że niedobory defensywne widoczne w pierwszym spotkaniu, zostały poprawione. Z szybkimi rywalami, Juniorem Kabanangą i Patrikiem Twumasim, dobrze radzili sobie stoperzy. Występ Jakuba Czerwińskiego spowodowany był m.in. tym, że jest szybszy od Macieja Dąbrowskiego. W środku pola pojawił się zaś Michał Kopczyński, który załatał dziurę w środku pola. W Astanie, to właśnie tam zaczynały się największe problemy zespołu Jacka Magiery.


Legia lepiej prezentowała się w defensywie, nie pozwalała rywalom na atakowanie bramki strzeżonej przez Arkadiusza Malarza. Gołym okiem widoczna była mniejszość aktywność Kabanangi i Twumasiego. Gra Kazachów miała wiele wspólnego z wyrachowaniem. Kosztem ładnej dla oka gry, Stanimir Stoiłow postawił na konsekwencję taktyczną, co przynosiło skutek jego drużynie. Warszawiacy w trakcie pierwszej połowy stworzyli sobie dwie, może trzy sytuacje. Dwa razy próbował Armando Sadiku, ale Albańczyk w najlepszej sytuacji - kiedy uderzał głową piłkę dograną przez Adama Hlouska - trafił w dobrze dysponowanego Aleksandra Mokina. Z rzutu wolnego strzelał także Guilherme, w środę dość wszędobylski, jednak trafił w mur ustawiony przez przeciwników. Bezpieczne ustawienie legionistów dodawało pewności z tyłu, lecz kiedy warszawiacy przekraczali linię środkową, zaczynały się problemy. Należy odnotować pewną grę Czerwińskiego, który z dużym spokojem radził sobie z Kazachami. Do przerwy, kibice nie zobaczyli bramek.


Kibice Legii przez 90 minut w awans legionistów, szczerze wierzyli. Doping fanów był bardzo głośny, a większość widzów oglądała spotkanie na stojąco. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego, kibice zaprezentowali na „Żylecie” oprawę nawiązującą do Powstania Warszawskiego, którego 73. rocznica wybuchu wypadała we wtorek. Mocny przekaz transparentu (During the Warsaw Uprising Germans Killed 160 000 people of them were children czyli Podczas Powstania Warszawskiego Niemcy zabili 160 000 ludzi. Tysiące z nich było dziećmi.) oraz samej oprawy, a także minuty ciszy sprawiała, że atmosfera była podniosła.


Druga połowa była w wykonaniu legionistów lepsza. Astana cofnęła się, w ofensywie pozostali zaledwie Kabananga i Twumasi. Reszta kazachskiego zespołu nie przekraczała połowy boiska. Legioniści byli znaczniej częściej w posiadaniu piłki, lecz nie mogli przebić się przez konsekwentnie grających zawodników z Azji. Walki nie brakowało z obu stron, piłek straconych nie było, lecz nie przekuwało się to w szanse w ofensywie. Ostatecznie warszawiacy zbliżyli się do Astany w 76. minucie. Sebastian Szymański, który kilka chwil wcześniej pojawił się na murawie i wniósł sporo ożywienia, dośrodkował z rzutu rożnego. Młody legionista posłał piłkę na głowę Czerwińskiego, a ten pokonał Mokina. Do końca spotkania, warszawiacy próbowali dobić się do pola karnego i choć bywało groźnie, to piłka do bramki nie wpadała. Kontr próbowali również rywale, ale dobrze między słupkami spisał się dwa razy Malarz.


Skończyło się na wygranej. Zwycięstwie, które de facto było przegraną, bo legioniści odpadli z walki o Ligę Mistrzów. Trybuny okazały wsparcie drużynie i trenerowi Magierze, którego nazwisko było skandowane przez fanów z „Żylety”. Inną kwestią jest fakt, że Legia choć walczyła, choć była blisko, to jednak dość daleko. Warszawiacy nie są w optymalnej dyspozycji i nie mogą nawiązać do spotkań z Realem czy Sportingiem w stolicy. Na razie, mistrzowie Polski muszą skupić się na Ekstraklasie, w której w sobotę zagrają z Bruk-Betem Nieciecza. Wcześniej, bo w piątek, poznają rywala w czwartej rundzie eliminacji do Ligi Europy.


Autor: Piotr Kamieniecki


Legia Warszawa - FK Astana 1:0

Czerwiński (76. min.)


Legia: 
Malarz - Jędrzejczyk, Czerwiński, Pazdan, Hlousek (69' Szymański) - Guilherme, Kopczyński, Moulin, Nagy - Kucharczyk - Sadiku (58' Hamalainen)


Astana: 
Mokin - Szitow, Łogwinienko, Anicić, Szomko - Twumasi, Majewskij, Kleinheisler, Mużnikow (84' Grahovac) - Kabananga, Murtazajew (56' Bejsbekow)


Żółte kartki:
Jędrzejczyk, Nagy - Majewskij, Twumasi

Polecamy

Komentarze (959)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.