News: Legia wciąż wysoko w rankingu UEFA

Legia na cenzurowanym w UEFA, limit błędów się wyczerpał

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

18.10.2016 01:08

(akt. 21.12.2018 22:33)

Dyrektor do spraw komunikacji Legii Warszawa Seweryn Dmowski podzielił się na Twitterze wnioskami z rozmowy delegatami UEFA. - "Rozmawiałem po odprawie z delegatami UEFA. Jednoznaczne odczucia: nie ma już miejsca na jakikolwiek błąd z naszej strony. Pamiętajmy o tym". Postanowiliśmy zgłębić ten temat i okazuje, się że najmniejsze wykroczenia na trybunach ze strony kibiców Legii będą mogły skutkować kolejnym zamknięciem stadionu lub nawet wykluczeniem z rozgrywek.

Przyczyna jest prosta - regularne naruszanie regulaminu. Widzenie wielu spraw przez władze klubu, dziennikarzy czy większość kibiców diametralnie różni się bowiem od postrzegania tych samych aspektów przez UEFA.


Do tej pory dla władz klubu kluczowe było skuteczne wyeliminowanie wszelkich przejawów razismu. Przy Łazienkowskiej podkreślano też fakt spokojnego zachowania kibiców w Lidze Europy w sezonie 2015/16. W tegorocznej edycji europejskich pucharów do meczu z Dundalk nie było incydentów związanych z pirotechniką, co wydawało się działać na korzyść Legii. Dlatego klub miał nadzieję, że mimo poważnego charakteru zajść na meczu z Borussią Dortmund i ciążącej recydywie, uda się obalić te zarzuty i złagodzić karę od UEFA.

 

Okazauje się, że UEFA i jej perspektywa jest całkowicie odmienna. Wprawdzie Legii gratulowano postawy na posiedzeniu Appeals Body, doceniono profesjonalizm i nieoficjalnie dawano znać, że na gruncie prawnym argumenty były nie do obalenia, ale decyzji nie zmieniono. Dlaczego? Gdyż była ona efektem szerszej polityki: Legia Warszawa postrzegana jest jako kłopot, na każdym naszym meczu (kilkanaście z rzędu) w europejskich pucharach mają miejsce naruszenia przepisów: od zajmowania schodów, przez pirotechnikę, transparenty niezwiązane z meczem itp. Co ciekawe - jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, pirotechnika jest dla UEFA mniejszym zagrożeniem niż niedrożne przejścia komunikacyjne i to wykroczenie jest traktowane jako możliwość realnego zagrożenia. - Po prostu jak się komuś coś stanie, to służby ratunkowe nie będą miały możliwości dotarcia na miejsce zdarzenia - usłyszeliśmy. Jeśli przy najbliższym meczu ze Sportingiem Lizbona nie zostanie to wyeliminowane, klub mogą spotkać poważne konsekwencje.


Incydenty na meczu Legii z Borussią były już ponoć przedmiotem gier biznesowych między UEFA i sponsorami. Trwa negocjowanie wielu umów sponsorskich i partnerzy UEFA obrazki z meczu z BVB próbowali wykorzystywać do negocjacji na temat obniżenia świadczeń reklamowych w obecnym i następnych kontraktach, sponsorzy globalni wysyłali gniewne listy do UEFA domagając się wyjaśnień dlaczego przy okazji rozgrywek UCL na trybunach ludzie w kominiarkach rozpylają gaz łzawiący. Takiej Legii nikt w UEFA nie chce, taka Legia w Lidze Mistrzów jest po prostu niechciana.


Oczywiście nie jest tak, że nasz klub jest postrzegany tylko negatywnie. To dla federacji duży plus, że Legia jest z dużego europejskiego miasta będącego stolicą 38-milionowego państwa. To niemal dziewiczy rynek reklamowy dla Champions League oraz możliwość marketingowego przełożenia sponsorów globalnych. Poziom sportowy nie problemem, ale nie do przyjęcia są jakiekolwiek zachowania chuligańskie czy tym bardziej rasistowskie co miało miejsce w przeszłości.


Kara za Borussię jest więc za całokształt działalności i jest też ostatnim dzwonkiem ostrzegawczym. Przez wybryki chuligańskie tuż przed końcem recydywy za Lazio (przemoc) - jej okres uległ ponownemu wydłużeniu o trzy lata, jeszcze przez rok wisi recydywa za rasizm (Lokeren), o niedrożnych ciągach komunikacyjnych i pirotechnice nie ma nawet co wspominać. Nawet najdrobniejsze przewinienia z jakiegokolwiek paragrafu (a mamy recydywę praktycznie we wszystkich istotnych) mogą doprowadzić do kolejnego zamykania stadionu i/lub wyrzucenia Legii z europejskich pucharów To nie jest groźba, po prostu taka jest nasza sytuacja regulaminowo-dyscyplinarna.


Jakiekolwiek pojedyncze poważniejsze naruszenie zasad (przepychanka ze stewardami, kontrowersyjny transparent, pirotechnika) może zainicjować proces, który skończy się wyrzuceniem Legii z europejskich pucharów na 1-3 sezony, regulaminowo ta ścieżka jest „dostępna od ręki”. Jakikolwiek incydent w okolicy Ł3 przy okazji meczu z Realem oznacza niemal pewne wyrzucenie z europejskich pucharów.


Kibice muszą więc być nadzwyczaj spokojni, nie ma już bowiem żadnego marginesu na błąd w meczach europejskich pucharów przez ten sezon i dwa kolejne. Na Champions League musi zacząć obowiązywać inny model zachowania, niż w lidze. UEFA płaci więc i wymaga.

Polecamy

Komentarze (158)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.