News: Legia Warszawa - Real Madryt 3:3 (1:2) - Magiczna Legia

Legia Warszawa - Real Madryt 3:3 (1:2) - Magiczna Legia

Redakcja

Źródło: Legia.Net

02.11.2016 20:02

(akt. 07.12.2018 11:43)

Legia Warszawa zremisowała u siebie z Realem Madryt 3:3 w czwartej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Gole dla gospodarzy strzelali Vadis Odjija-Ofoe, Miroslav Radović i Thibault Moulin. Z kolei po stronie gości na listę strzelów wpisali się Gareth Bale, Karim Benzema i Mateo Kovacić. Już w niedzielę "Wojskowi" zmierzą się z Cracovią. Zapraszamy na nasze materiały pomeczowe: wypowiedzi trenerów, zawodników, a także fotoreportaże.

-Zapis relacji "na żywo"


W meczu z Realem w Madrycie, kibice mieli marzenia. Malały po dwubramkowej stracie, zwiększyły się po kontaktowym trafieniu Miroslava Radovicia, a potem uznawały wyższość „Królewskich”, którzy wygrali ostatecznie 5:1. W Warszawie ostatni zdobywcy Ligi Mistrzów szybko pokazali swoją moc. Już w 57 sekundzie przyjezdni prowadzili 1:0 po podaniu Ronaldo i pięknym uderzenie z woleja Garetha Bale’a. Real próbował narzucić wysokie tempo, sytuacji miał wiele, ale skutecznie broniła się Legia. Nie tylko defensywną czwórką Bereszyński, Pazdan, Rzeźniczak, Hlousek. Pomagała cała drużyna. Od Vadisa Odjidja-Ofoe, przez Michała Kopczyńskiego grającego za Tomasza Jodłowca, aż po Nemanję Nikolicia, który miał trudne życie w ataku. 


Wymienić wszystkie akcje ofensywne Realu nie sposób. „Królewscy” byli groźni i po akcjach i po rzutach rożnych. Po dwóch z nich warszawiacy musieli wybijać futbolówkę z bramki, a Arkadiusz Malarz wspinał się na wyżyny umiejętności. Doświadczony golkiper kilka razy interweniował po uderzenia Bale’a czy Cristiano Ronaldo, który po dwóch nieudanych strzałach zaczął pokazywać swoją frustrację. Gwiazdor często domagał się od sędziego Pavela Kraloveca zmian decyzji - skutku nie było. Warszawiacy w przekroju całego spotkania przebiegli o prawie siedem kilometrów więcej, w sumie ponad sto. Samo to pokazuje jak walką legioniści starali się nadrabiać niedociągnięcia techniczne.


W 35. minucie to Real strzelił kolejnego gola. Koronkową akcję całej drużyny wykończył Karim Benzema. Legioniści podnieśli jednak rękawice, nie załamali się, ale czuli, że nie ma nic do stracenia i nie było. Przegrać z tak wielkim klubem to nie wstyd, ale walczyć do końca i nie upaść… A marzenia i serca mocniej zaczęły bić już w 40. minucie, bo przepięknym uderzeniem z dystansu popisał się Vadis Odjidja-Ofoe. Piłka po jego strzale, jak po próbie Bale’a, trafiła w okienko bramki Keylora Navasa. Było już tylko 2:1 dla Realu i tak zostało do przerwy.


A drugie 45 minut? Druga połowa, ale i cały mecz przejdą do historii, bo stołeczni piłkarze walczyli do upadłego i robili wszystko co w ich mocy by nie przegrać. Działo się tyle, że doszło do wymiany ciosów. Legia grała jak równy z równym. Z Realem, zdobywcą ostatniej Ligi Mistrzów. Najpierw Malarz bronił strzał Bale’a z rzutu wolnego, po chwili Guilherme minimalnie chybił z rzutu wolnego. Real zostawiał wiele miejsca w środku pola, ofensywny kwartet rzadko myślał o defensywie, aż przedarł się Miroslav Radović i uznał, że może oddawać strzał, huknął z tzw. „czuba” i… gol. Było 2:2, Serb po chwili tonął w ramionach kolegów, a mecz zaczynał się od nowa.


I Legia nie była chłopcem do bicia. Nadziewała się na kontry i kontratakami odpowiadała. Tak upływały kolejne minuty. W tym czasie wszedł Michał Kucharczyk, który miał rozruszać ofensywę wobec statycznego Nikolicia. W 83. minucie był kolejny zryw warszawiaków, piłkę do Moulina wycofał wprowadzony za Radovicia Prjović, a Francuz nie myślał, uderzył i wprowadził Legię do nieba. Warszawiacy byli lepsi od Realu o gola. Co prawda nie na długo, bo ten wyrównał 86. minucie za sprawą Mateo Kovacicia, ale nadal był remis, emocji nie brakowało. W doliczonym czasie gry Hiszpanie rozgościli się na połowie legionistów, domagali się rzutu karnego aż oddali strzał w poprzeczkę, ale to wszystko. Legia zremisowała 3:3 z Realem!


Czy marzenia się spełniły? Legia grała tak, że ręce same składały się do oklasków. Ale marzenia są marzeniami, Legia zremisowała, wyrwała punkt jednej z najlepszych drużyn świata. I tylko pustych trybun żal, bo stadion przy Łazienkowskiej przy takim spotkaniu byłby w stanie wrzenia i szaleństwa. Po meczu radości nie było końća - tak w szatni, jak i na mieście.

 

Autor: Piotr Kamieniecki

 

Legia Warszawa - Real Madryt 3:3 (1:2)
Odjidja-Ofoe (40. min.), Radović (58. min.), Moulin (83. min.) - Bale (1. min.), Benzema (35. min.), Kovacić (86. min.)

 

Legia: Malarz - Bereszyński, Rzeźniczak, Pazdan, Hlousek - Kopczyński, Moulin - Guilherme, Odjidja-Ofoe (87' Jodłowiec), Radović (77' Prijović) - Nikolić (69' Kucharczyk)

 

Real: Navas - Carvajal, Varane, Nacho, Coentrao (77' Asensio) - Bale, Kovacić, Kross, Ronaldo - Benzema (64' Vazquez), Morata (85' Diaz)

Polecamy

Komentarze (627)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.