Legia Warszawa - Steaua Bukareszt 2:2 (1:2) - Liga Mistrzów nie dla nas
27.08.2013 20:45
- Zapis relacji tekstowej "na żywo"
- Pomeczowy komentarz trenera Reghecampfa
- Pomeczowy komentarz trenera Urbana
Po remisie w Bukareszcie z rewanżem w Warszawie wiązano wielkie nadzieje. Wynik 1:1 dawał możliwość Legii kontrolowania meczu. Ale wielu ekspertów przestrzegało przed taką grą, bo Steaua Bukareszt to drużyna klasowa przewyższająca umiejętnościami Legię.
Podopieczni Jana Urbana wyszli w optymalnym zestawieniu i bez niespodzianek w składzie. Kibice dopisali i energicznie wspierali zawodników dopingiem i efektowną oprawą. Zamknięta trybuna północna została przykryta ogromną sektorówką.
Legia wyjątkowo dobrze weszła w mecz. Legioniści byli blisko rywali, pressing był skuteczny. I nagle, gdy wydawało się, że gospodarzom nie może się przytrafić nic złego, przegrywali 0:1. Już za pierwsze błędy w kryciu i ustawieniu zapłacili stratą bramki za sprawą Nicolae Stanciu.
Po straconym golu jeszcze wszyscy nie zdążyli ochłonąć, a po kolejnej serii błędów było już 0:2. Tym razem Dusana Kuciaka pokonał Federico Piovaccari. To było pięć minut, które wstrząsnęło Legią. Od tego momentu warszawianie znów zaczęli kontrolować grę, tyle, że musieli przejąć inicjatywę, a nie jedynie wybijać z rytmu.
Legia stopniowo uzyskiwała przewagę i stwarzała sobie coraz lepsze okazję. I w 20. Minucie do bramki trafił Michał Kucharczyk, jednak sędziowie dopatrzyli się pozycji spalonej. To dało jednak „Wojskowym” impuls do dalszych ataków, które przyniosły efekt w 27. minucie. Doskonałe dośrodkowanie w pole karne Jakuba Wawrzyniaka strzałem głową w siatce umieścił MiroslavRadović.
Legia rzuciła jeszcze więcej sił do ataku, ale to narażało na groźne kontry. I goście mieli ku temu okazje, jednak mimo dostawania znakomitych okazji marnowali je seryjnie. I tym samym pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:2. Wynikiem bardzo niekorzystnym, ale dającym jeszcze nadzieję na awans.
Drugą połowę obie ekipy zaczęły bez zmian. Wedle oczekiwań grę prowadziła Legia, ale gracze Steauy dość głęboko się cofnęli i umiejętnie wybijali z rytmu napierających legionistów. Widząc rozwój wypadków trener Urban dał pół godziny gry Henrikowi Ojamaa zastępując MichałaKucharczyka. Estończyk trochę rozruszał ataki, ale ciągle brakowało kogoś, kto zrobi różnicę.
Na ostatni kwadrans szansę dostał Michał Żyro, który zastąpił Dominika Furmana. Ale inicjatywę przejęli w tym momencie goście, którzy kontrolowali grę. Dlatego kilkanaście chwil później za zmęczonego Marka Saganowskiego wszedł Patryk Mikita.
Niestety w końcówce Legia całkiem opadła z sił i nawet wyrównująca bramka Jakuba Rzeźniczaka w doliczonym czasie gry to było za mało. Marzenie o Lidze Mistrzów znów musimy odłożyć w czasie co najmniej o rok. Na pocieszenie będą rozgrywki Ligi Europy.
Autor: Jerzy Zalewski
Legia Warszawa - Steaua Bukareszt 2:2 (1:2)
Radović (27. min.), Rzeźniczak ( 93. min.) - Stanciu (7. min.), Piovaccari (9. min.)
Żółte kartki: Filip, Georgievski, Stanciu, Bourceanu, Latovlevici i Iancu (Steaua) oraz Rzeźniczak i Kuciak (Legia)
Legia: Kuciak - Bereszyński, Rzeźniczak, Junior, Wawrzyniak - Vrdoljak, Furman (75' Żyro), Kucharczyk (63' Ojamaa), Radović, Kosecki - Saganowski (79' Mikita)
Steaua: Tatarusanu - Georgievski, Szukała, Gardos, Latovlevici - Filip, Bourceanu, Popa, Stanciu (59' Cristea), Tanase (72' Tatu) - Piovaccari (89' Iancu)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.