News: Legia Warszawa - Steaua Bukareszt: Jak nie teraz, to kiedy?

Legia Warszawa - Steaua Bukareszt: Jak nie teraz, to kiedy?

Igor Kośliński

Źródło: Legia.Net

26.08.2013 13:30

(akt. 09.12.2018 09:52)

Nadszedł decydujący moment. To jest ta chwila, w której każdy z zawodników, którzy we wtorkowy wieczór wybiegną na stadion przy ul. Łazienkowskiej w barwach Legii Warszawa, równo od godziny 20:45 musi mieć w głowie jedno. Mianowicie musi chcieć wydrzeć z rąk losu awans do upragnionej Ligi Mistrzów. Wybiegać, wywalczyć go za wszelką cenę, każdym możliwym sposobem sprawić, by sen milionów kibiców w Polsce stał się rzeczywistością. Nie będzie się liczyć ostatni mecz z Lechią Gdańsk, ani też kolejny z Cracovią. Jedenastu piłkarzy wybranych przez trenera Jana Urbana stanie przed szansą osiągnięcia życiowego sukcesu, ale także przed jedenastoma piłkarzami Steauy, którzy awansu do rozgrywek Ligi Mistrzów wyczekują równie mocno.

Podopieczni trenera Jana Urbana do meczu ze Steauą podchodzą z nadzieją na osiągnięcie korzystnego rezultatu. Jak okazało się w pierwszym spotkaniu obu tych drużyn, rumuński zespół jest w zasięgu mistrza Polski. Co prawda, to piłkarze z Bukaresztu dominowali przez większość spotkania, ale pamiętamy dobre momenty zawodników Legii w trakcie drugiej połowy. Zadaniem Jana Urbana powinno być takie nastawienie zespołu, by grał on z podobnym luzem psychicznym, ale także z pewnością w operowaniu piłką. Z piłkarzy należy zdjąć presję.


Legia przegrała swój ostatni ligowy mecz z Lechią Gdańsk 0:1. Katem legionistów został w tamtym spotkaniu Paweł Buzała. Trzeba brać jednak pod uwagę fakt, że w tym spotkaniu wystąpił jeden, może dwóch piłkarzy, którzy zagrają we wtorek przeciwko mistrzowi Rumuni. Bezsprzecznie numerem jeden w bramce „Wojskowych” jest Dusan Kuciak. Na dobrą dyspozycje Słowaka w tym spotkaniu liczą wszyscy, od niego będzie zależeć bardzo dużo. Być może szansę występu dostanie Henrik Ojamaa, który zabłysnął na tle kolegów z zespołu w potyczce przeciwko Lechii.


Z kolei Steaua, po nie małych problemach, zremisowała w ostatnią sobotę ligowy mecz przeciwko drużynie Gaz Metan Medias 2:2. Rumuni, podobnie jak zespół Legii, wystąpili w zupełnie zmienionym składzie. Z piłkarzy podstawowych, na boisko od pierwszej minuty wyszli jedynie: bramkarz Ciprian Tatarusanu, Florin Gardos oraz Mihai Doru Pintilii. Drużyna Steauy zaledwie dzień później zjawiła się w Warszawie.


Lautentiu Reghecampf
, trener drużyny gości, nie będzie mógł skorzystać z wcześniej wspomnianego Pintilliego, który musi pauzować ze względu na przekroczony limit trzech żółtych kartek. Ponownie, pod dużym znakiem zapytania stoi występ lidera defensywy Vlada Chirichesa. Zawodnik od kilku tygodni łączony jest z przenosinami do Tottenhamu Hotspur i wszystko wskazuje na to, że obie drużyny w końcu doszły do porozumienia.


Małe problemy z ustawieniem linii defensywnej może mieć Jan Urban. Trener Legii nie może postawić na Tomasza Jodłowca, któremu podczas pierwszego meczu obu drużyn odnowił się uraz uda. Do pełni zdrowia nie wrócił jeszcze Inaki Astiz. Niepewny jest występ Bartosza Bereszyńskiego, który normalnie trenuje ale lekarze jeszcze zastanawiają się, czy pozwolić "Beresiowi" na grę. Piątkowe badanie USG wykazało, że prawy obrońca Legii na dany moment nie jest w 100% zdrowy, jednakże będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Do gry, po kontuzji, powrócił Marko Suler, ale nie ma on większych szans na występ nadchodzącym spotkaniu. Podobnie jak Astiz, poza kadrą meczową znajdzie się Michał Efir.


Jak dobrze wszyscy pamiętamy, ostatni raz warszawianie zagrali w Lidze Mistrzów w sezonie 1995/1996. Wtedy, w fazie grupowej tych elitarnych rozgrywek, polscy piłkarze mierzyli się z zespołami Rosenborga Trondheim, Blackburn Rovers oraz Spartaka Moskwa. Wówczas, udało się awansować do ćwierćfinału, z drugiego miejsca w grupie. Dziś, o takim scenariuszu można pomarzyć. Wierzyć natomiast trzeba w to, że Legia Warszawa pokona we wtorkowy wieczór Steauę Bukareszt i znajdzie się w gronie 32 najlepszych zespołów klubowych w Europie.


Bukmacherzy i ich kursy wkazują, ze w tym spotkaniu trudno wskazać faworyta. Wygrana Legii to mnożnik 2.30, remis 3.20, zaś wygrana Steauy 3.10. Więcej kursów na Bet365


Bo jak nie teraz, to kiedy? Bo jak nie tu, to gdzie?

Przypuszczalne składy:


Legia: Kuciak - Bereszyński, Rzeźniczak, Junior, Wawrzyniak - Kucharczyk, Vrdoljak, Radović, Furman, Kosecki - Saganowski


Steaua: Tatarusanu - Georgievski, Szukała, Gardos, Latovlevici - Bourceanu, Prepelita, Popa, Stanciu, Tanase - Piovaccari

Polecamy

Komentarze (363)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.