Małek nie będzie sędziować Legii?
23.12.2009 14:42
- Prezes przed tygodniem utwierdził mnie w przekonaniu, że mam prawo żądać, by dany arbiter nie prowadził naszych spotkań - mówi nam szef Polonii Warszawa Józef Wojciechowski. Z tej procedury skorzystali już lubinianie. Podobnego działania nie wykluczają szefowie innych klubów. - Skoro tak można, przy ewidentnych błędach arbitrów skorzystalibyśmy z tego - mówi Janusz Filipiak, właściciel Cracovii.
W tym sezonie z takim wnioskiem do PZPN wystąpiło już Zagłębie Lubin, które skarżyło się na pracę Marcina Szulca w meczu z Koroną. Lato przystał na prośbę prezesa klubu Jerzego Kozińskiego. - Jeden taki przypadek zaistniał. Pan Szulc faktycznie, nie dożywotnio, ale przez jakiś czas, nie będzie wyznaczany na mecze tego zespołu - twierdzi szef związku.
Na czarnej liście Polonii znaleźli się Robert Małek, jego liniowy Krzysztof Myrmus i ten sędzia, który w poprzednim sezonie podyktował przeciwko nam dwa rzuty karne (Włodzimierz Bartos - dop. red.) - wymienia Wojciechowski. Lista powstała wiosną. - Po trzech wypaczonych przez sędziów meczach z rzędu, wysłaliśmy pismo, że nie życzymy sobie, by ci panowie prowadzili nasze spotkania. Zagroziliśmy, że w innym przypadku rozważymy nawet oddanie meczu walkowerem
Oburzenia zezwoleniem Laty nie kryją sami sędziowie. - To chore. W takiej sytuacji każdy klub będzie miał swojego sędziego... To jak powrót do czasów Fryzjera - podsumowuje anonimowo jeden z ligowych arbitrów. Prezes Grzegorz Lato nie skomentował tej sprawy, życzył za to wesołych świąt.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.