Piłki/Piłka

Nowe żądło juniorów starszych

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

03.04.2014 19:51

(akt. 21.12.2018 15:22)

W trakcie przerwy zimowej do drużyny juniorów starszych dołączył nowy napastnik, Sebastian Szerszeń. 17-letni zawodnik na początku roku był na testach w Borussii Dortmund, ale ostatecznie wzmocnił Legię, mimo że nie było mu łatwo wyrwać się z łódzkiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego. - Cały czas wierzę w mistrzostwo Polski juniorów z Legią. To mój cel na najbliższą rundę, a co dalej? Chciałbym jak najszybciej awansować do zespołu rezerw - mówi Szerszeń serwisowi Legia.Net.

- Słyszałem już, że na stronie PZPN-u jest błąd, bo przed grą w SMS-ie Łódź nie byłem w Legii. Przygodę z piłką rozpocząłem w Otwocku, gdzie się urodziłem. Potem przeprowadziliśmy się z rodzicami i przeniosłem się do Kosy Konstancin, a stamtąd trafiłem do Delty Warszawa. Ostatnio była już Szkoła Mistrzostwa Sportowego i do tej pory tak wygląda moja piłkarska ścieżka - opowiada nam Szerszeń.


Swego czasu w mediach pojawiły się informacje o tym, że napastnik będzie trenował za zachodnią granicą naszego kraju. - W grudniu przebywałem na testach w Hoffenheim, a na początku 2014 roku przez siedem dni trenowałem z juniorami Borussii Dortmund. Ostatniego dnia tylko minąłem się z zawodnikami występującymi w Bundeslidze. Dlaczego nie udało się zostać? Czegoś zabrakło... Usłyszałem, że jestem dobrym zawodnikiem, ale najwidoczniej nie na tyle dobrym by zostać w BVB. Może miałem też za mało szczęścia? Na pewno poziom jest tam o klasę wyższy, a gra znacznie szybsza. Było również widać różnicę pod względem organizacji - mówi 17-latek.


Jak to się stało, że napastnik trafił do zespołu "Wojskowych"? - Przed transferem do Legii słyszałem od kolegów, którzy występowali już przy Łazienkowskiej, że stołeczny klub interesuje się moją osobą. Przekazałem te wieści mojemu menedżerowi Thomasowi Galewskiemu, a on dogadał się w sprawie tygodniowych testów w Warszawie. Wypadłem pozytywnie i podpisałem 2-letnią umowę. Pół roku wcześniej prowadziłem rozmowy z Jagiellonią, ale ostatecznie transfer nie doszedł do skutku. Cieszę się, że jestem gdzie jestem, bo Legia to spełnienie moich dziecięcych marzeń.


Na temat łódzkiej szkoły krąży wiele opinii. Często można usłyszeć, że nie jest łatwo odejść z SMS-u, w którym rządzi ojciec byłego reprezentanta Polski, Radosława Matusiaka. Nie inaczej było w przypadku Szerszenia. - Przyznaję, że nie było łatwo odejść z SMS-u Łódź. Rozmawiałem z prezesem Matusiakiem i tłumaczyłem mu, że chciałbym wrócić w rodzinne strony. Po długich rozmowach usłyszałem, że jeżeli Legia mnie wykupi, to on nie będzie robił problemów. Na szczęście dla stołecznego klubu nie był to problem. Pan Matusiak za wszelką cenę chciał mnie zatrzymać w Łodzi... - twierdzi zawodnik.


Co cechuje młodego napastnika? - Strasznie nie lubię oceniać sam siebie. Jeśli chodzi o najsłabsze strony to wydaje mi się, że bardzo muszę poprawić swoją skuteczność, która jest niesamowicie ważna dla napastnika. Od zawsze gram w ataku, ale ostatnio trener Banasik nakazał mi rotowanie się ze skrzydłowymi i zobaczymy jak to dalej będzie wychodziło. Generalnie wychodzę z założenia, że poprzez ciężką pracę można wiele osiągnąć, więc wszystko za co się zabieram, staram się robić na 100 procent - dodał Szerszeń.

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.