News: Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - dowiezione trzy punkty

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Ajaksem - Vrdoljak najlepszy

Redakcja

Źródło: Legia.Net

28.02.2015 17:22

(akt. 21.12.2018 15:24)

W rewanżowym meczu 1/16 Ligi Europy Legia poniosła klęskę, przegrywając w Warszawie z Ajaksem 0:3 i w bardzo słabym stylu pożegnała się z europejskimi pucharami. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz na samym dole w kolejności od najwyższej do najniższej. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 3 (2,83 – średnia ocen zawodników Legii wg czytelników Legia.Net). Po niezwykłych jesiennych sukcesach w rywalizacji z Celtikiem, Trabzonsporem i Metalistem oraz całkiem dobrym meczu w Amsterdamie, po raz pierwszy w tym sezonie zobaczyliśmy, czym różnią się piłkarze, którzy zarabiają 1-1,5 mln euro za sezon od tych, co zarabiają 200-300 tysięcy. Przepaść, jaka dzieliła oba zespoły, była ogromna. Zrozumiała stała się taktyka Henninga Berga z pierwszej połowy meczu w Holandii – znał różnicę w umiejętnościach zawodników własnych i przeciwnika i bał się, że jeśli nie zamuruje bramki, po 45 minutach Legia będzie przegrywać 0:3. I właśnie ten scenariusz sprawdził się przy Łazienkowskiej, gdzie mistrz Polski wyszedł odważnie do odrabiania strat z zeszłego tygodnia i szybko stracił trzy gole. W pierwszej połowie Ajax bardzo łatwo stwarzał sobie sytuacje i umiejętnie się bronił nie dopuszczając legionistów pod własną bramkę, a „Wojskowi” na tle takiego rywala byli po prostu bezradni. W drugiej połowie, a zwłaszcza w ostatnich dwudziestu minutach, Holendrzy nieco już odpuścili, ale nawet w takiej sytuacji legioniści nie byli w stanie zdobyć choćby honorowej bramki, a dwie najgroźniejsze sytuacje Ajax stworzył sobie sam. Bardzo źle wyglądała wzajemna współpraca obrońców ze sobą i defensywnymi pomocnikami oraz ofensywnych pomocników z napastnikiem, a z bocznych obrońców i skrzydłowych tylko Łukasz Broź z Jakubem Koseckim współpracowali ze sobą poprawnie w ostatnich 30 minutach. Cóż, żeby rywalizować z drużynami tej klasy trzeba mieć po prostu lepszych piłkarzy, a żeby mieć lepszych piłkarzy, trzeba mieć kilka razy wyższy budżet płacowy. Ondrej Duda i Miroslav Radović niewiele by tu pomogli. Legia z drużynami pokroju Ajaksu jest w stanie zagrać jeden udany mecz, ale w dwumeczu – jak było widać – nie ma większych szans. Nie ta półka, zarówno pod względem jakości zawodników kontraktowanych przez Holendrów za dużo większe pieniądze, jak i poziomu wyszkolenia wychowanków w profesjonalnej akademii, a nie szkółce z jednym boiskiem treningowym.


Dusan Kuciak 3 (2,33 – ocena czytelników)
. W tym meczu, podobnie jak i w poprzednim, można było zobaczyć, czym różni się bramkarz trzeciej drużyny świata od zawodnika nie łapiącego się do kadry reprezentacji Słowacji. Jasper Cillesen bronił praktycznie wszystko, Słowak kapitulował przy większości trudniejszych strzałów, radząc sobie tylko z łatwiejszymi. Przy pierwszej bramce popełnił błąd w ustawieniu wychodząc zbyt daleko z bramki, przy drugiej dla odmiany nie wyszedł do dośrodkowania i nie uprzedził przeciwnika. Tylko trzeci gol nie obciąża jego konta. Komunikacja z obrońcami pozostawiała sporo do życzenia. Przez całą drugą połowę był właściwie bezrobotny, ale nie miało to już żadnego znaczenia. Wyjątkowo nieudany jak na niego występ, ale w polskiej lidze Słowak nie ma po prostu do czynienia ze strzałami oddawanymi z taką siłą i precyzją przez takiego napastnika, jakim jest Arkadiusz Milik.


Łukasz Broź 3 (2,80)
. Przy pierwszej bramce był zdecydowanie za daleko od Milika i ponosi współodpowiedzialność za jej utratę. Ustawiał mu się na lepszą nogę, ale niestety okazało się, że to nie jest polska liga i w drużynie mistrza Holandii piłkarzom nie robi większej różnicy, która nogą oddają mocne i celne strzały. Przy trzeciej bramce też nie nadążał za krytym przez siebie przeciwnikiem. Prawy obrońca Legii przez całą pierwszą połowę prezentował się zresztą słabo, bardzo wolno podchodził do rozegrania i nie włączał się niemal w ogóle w akcje ofensywne. Nieco lepiej prezentował się w drugiej części spotkania, ale i wtedy rewelacji nie było. Bolesne zderzenie z poziomem międzynarodowym.


Jakub Rzeźniczak 3 (2,88)
. W pierwszej połowie grał bardzo niepewnie, widać było, że tempo gry narzucone przez Ajax, zwłaszcza przy kontratakach, było dla niego czymś na co dzień niespotykanym. Za pierwszą bramkę nie ponosi odpowiedzialności, krył drugiego przeciwnika, a gdy go odpuścił, nie zdążył już powrócić do Milika. Jest natomiast głównym winowajcą trzeciej bramki, gdy nie wiadomo kogo właściwie krył, a gdy ruszył za Milikiem, było już za późno. W drugiej połowie nie popełniał już błędów, ale i Holendrzy rzadziej atakowali, zadowoleni z trzybramkowego prowadzenia. W Amsterdamie był najlepszym spośród legionistów, w Warszawie grał równie słabo jak reszta drużyny.


Dossa Junior 3 (2,42)
. Podobnie jak Rzeźniczak nie był w stanie zupełnie ogarnąć tempa kontr rozgrywanych przez rywali i wyglądał na jeszcze bardziej zagubionego od swojego partnera z obrony. Od jego przegranego fizycznego pojedynku z Milikiem zaczęła się akcja dająca rywalom pierwszą bramkę, przy trzecim golu też nie nadążył za przeciwnikami. Przez cały mecz grał bardzo niepewnie, biernie i daleko od przeciwnika, a liczbę udanych odbiorów można było policzyć na palcach jednej ręki. Dochodził do główek przy rzutach rożnych, ale nie potrafił skierować piłki w światło bramki. Wyprowadzanie piłki wołało o pomstę do nieba. Wydaje się być daleki, zwłaszcza pod względem przygotowania fizycznego i ogrania, od formy sprzed kontuzji.


Guilherme Costa Marques 3 (3,12)
. Tym razem zagrał w obronie nie gorzej od kolegów, ale nie jest to żaden powód do chluby. Nie ponosi odpowiedzialności za utratę żadnej z bramek, za to miał dużo strat i fauli, a gdyby sędzia był mniej łaskawy, wyleciałby z boiska jeszcze przed przerwą prokurując przy okazji rzut karny. Ograny kilka razy w indywidualnych pojedynkach, podobnie jak pozostali partnerzy z obrony grał zbyt często za daleko od rywala. W ofensywie pokazał się z dobrej strony tylko trzy razy przez cały mecz. Trudno nie mieć obaw, że kolejni ligowi rywale Legii będą się starali atakować przede wszystkim przez naszą lewą flankę, obserwując, jakie problemy ma Brazylijczyk z dobrze wyszkolonymi technicznie skrzydłowymi przeciwnika w grze jeden na jeden. Na szczęście w polskiej lidze nie ma prawych pomocników na poziomie mistrza Holandii.


Ivica Vrdoljak 4 (3,43)
. Jedyny z legionistów, który grał na poziomie w miarę zbliżonym do rywala. Sporo odbiorów w środku pola, mało strat, przyzwoite wyprowadzanie piłki. W odróżnieniu od innych legionistów nie najgorzej prezentował się również w pierwszej połowie. Przy kontrach rywali był daleko od linii obrony i nie miał szans wesprzeć stoperów, ale obaj defensywni pomocnicy byli ustawieniu w tym meczu dość wysoko, bo Legia miała przede wszystkim w tym meczu odrabiać straty. Jednak do ofensywy kapitan mistrzów Polski nie wniósł wiele. Mimo to, jeśli kogokolwiek można ocenić w tym meczu lepiej od innych legionistów, to właśnie Chorwata.


Tomasz Jodłowiec 3 (3,00)
. Przez całą pierwszą połowę, poza jednym strzałem z dystansu, właściwie nie było go na boisku. Nie istniał ani w destrukcji, ani w ofensywie. Przy trzeciej bramce nie zdołał powstrzymać wyprowadzenia piłki przez rywali. W drugich 45 minutach grał niewiele lepiej, poruszał się jakby w zwolnionym tempie, był mało aktywny i miał wyraźne problemy z odnalezieniem się na boisku. Wyjątkowo mało wnosił do gry obronnej, jest współodpowiedzialny za drugą bramkę, gdzie nie najlepiej krył przy stałym fragmencie gry. Okazał się dość niespodziewanie najgroźniejszym piłkarzem Legii pod bramką rywala – jego uderzenie z daleka w pierwszej połowie i strzał głową po rzucie rożnym w drugiej sprawiły najwięcej problemów Cillesenowi. Patrząc na postawę „Jodły” od początku roku, wydaje się być daleki od dyspozycji jaką prezentował jesienią.


Michał Żyro 3 (2,51)
. Chyba ciągle miał w głowie mecz w Amsterdamie, bo był mniej aktywny i mniej chętnie pokazywał się do gry niż zwykle. Przełożyło się to na niewielką liczbę strat, ale też poza dwoma wrzutkami i jedną niezłą akcją zakończoną kiepskim strzałem niczym nie błysnął. W defensywie, poza jednym odbiorem, też nie dał z siebie zbyt wiele. Był bardzo czytelny dla obrońców, schodząc niemal wyłącznie do środka na lepszą nogę. Na polskich ligowców to może wystarczyć, na Holendrów było to zdecydowanie za mało.


Michał Masłowski 3 (2,69)
.  Grał podobnie do Jodłowca. Przez większość czasu, który spędził na boisku był niewidoczny, w odróżnieniu od meczu w Amsterdamie nie błyszczał w odbiorze, niewiele dawał również w ataku. Zbyt często holował piłkę, spowalniał grę, unikał rozegrania na jeden kontakt. Trzy kolejne straty w drugiej połowie przekonały Henninga Berga do zdjęcia go z boiska.


Michał Kucharczyk 3 (2,38)
. W ofensywie, w odróżnieniu od zeszłotygodniowego meczu nie stanowił praktycznie żadnego zagrożenia dla rywala. Miał kilka udanych odbiorów, dobrze wykonywał rzuty rożne i to w zasadzie wszystko, co można pozytywnego powiedzieć o jego grze. Nie wykorzystał dwóch dogodnych sytuacji, a jego spektakularne pudło z 73 minuty po prezencie od rywala stało się po meczu głównym tematem internetowych memów. Generalnie nie grał lepiej, ale i nie gorzej, od reszty drużyny.


Orlando Sa 2 (2,68)
. Najgorszy piłkarz na boisku. Ośmieszany przez cały mecz przez znacznie niższego i słabszego od niego fizycznie Joela Veltmana, z którym przegrywał wszystkie pojedynki. Bodaj dwa razy Portugalczykowi udało mu się przyjąć piłkę pod kryciem, w pozostałych przypadkach albo był przepchnięty, albo wyprzedzony. Nie stworzył żadnego zagrożenia dla bramki Holendrów i nie oddał ani jednego strzału. Przy drugiej bramce dla Ajaksu był jednym z kryjących Nicka Viergevera, który okazał się lepszy od napastnika mistrzów Polski, choć wzrostem ani siłą holenderski obrońca przecież nie imponuje. Najlepszą egzemplifikacją postawy Portugalczyka było kuriozalne zagranie ręką w polu karnym Ajaxu, przypominające raczej siatkówkę, niż profesjonalny futbol. Mnóstwo zarzutów do sędziego i frustracji, jednak główne pretensje napastnik Legii powinien mieć przede wszystkim do siebie.


Jakub Kosecki 3 (3,07)
. W pół godziny udało mu się zrobić trzy dobre akcje, w tym jedną zakończoną niezła próbą przelobowania Cillesena, generalnie jednak zagrał na podobnym poziomie, jak Żyro. Miał od niego nieco więcej swobody, bo po pierwsze Holendrzy nie bronili już z takim zaangażowaniem, po drugie częściej w drugiej połowie podłączał się do akcji Łukasz Broź. Pokazał, że w polskiej lidze warto będzie na niego stawiać, że przy słabszych obrońcach, grając z pierwszą jedenastką może zastąpić któregoś z etatowych skrzydłowych, ale w czwartek, podobnie jak reszta kolegów, nawet nie zbliżył się do poziomu prezentowanego przez piłkarzy mistrza Holandii.


Marek Saganowski 2 (2,93)
. Wszedł za Orlando Sa i nie zaprezentował się od niego lepiej. Podobnie jak Portugalczyk nie stworzył ani jednej sytuacji, nie pokazywał się partnerom, nie wiadomo czemu uporczywie ustawiał się wyłącznie przy dalszym słupku, zamiast schodzić czasem na bliższy. Nie miał dosłownie ani jednego udanego zagrania. Kilka lat temu nie miałby zapewne problemu z zagarnięciem takiej piłki, jaką zagrał mu w 76 minucie w pole karne Helio Pinto. Widać było, podobnie jak wcześniej u Sa, więcej frustracji i pretensji do kolegów, niż aktywnej i udanej gry.


Helio Pinto 3 (3,34)
. Wniósł ożywienie zaraz po zmianie udanym wejściem w pole karne i dośrodkowaniem, ale była to jedyna akcja Portugalczyka w tym meczu, poza tym rzadko udało mu się wymienić z kolegami choć kilka podań. Poza tym jedynym wyjątkiem dostroił się poziomem gry do reszty kolegów. Liczba udanych zagrań w defensywie – odbiorów, przechwytów, czy choćby prób zmuszenia rywala do błędu wynosiła okrągłe zero. Gorzej od Michała Masłowskiego nie zagrał, ale lepiej też nie. Mimo to, jeśli gdziekolwiek wpuszczać Portugalczyka na zmianę, to właśnie na pozycję ofensywnego pomocnika, a nie defensywnego, bo tam trzeba przede wszystkim umieć i chcieć bronić.


Piłkarzem meczu zarówno redakcja, jak i czytelnicy wybrali Ivicę Vrdoljaka. Kapitan Legii był bowiem jedynym zawodnikiem w czwartkowym meczu, który potrafił zagrać na poziomie choć trochę zbliżonym do mistrzów Holandii.

Oceny czytelników:

 

Ivica Vrdoljak  3,43

Helio Pinto 3,34

Guilherme Costa Marques 3,12

Jakub Kosecki 3,07

Tomasz Jodłowiec 3,00

Marek Saganowski 2,93

Jakub Rzeźniczak 2,88

Łukasz Broź 2,80

Michał Masłowski 2,69

Orlando Sa 2,68

Michał Żyro 2,51

Dossa Junior 2,42

Michał Kucharczyk 2,38

Dusan Kuciak  2,33

Polecamy

Komentarze (16)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.