Pierwsze ligowe zwycięstwo przy Łazienkowskiej. Dublet Pekharta
18.10.2020 17:30
1. Artur Boruc
5. Igor Lewczuk
25. Filip Mladenović
- 83'
99. Bartosz Slisz
14. Michał Karbownik
85'22. Paweł Wszołek
82. Luquinhas
30. Dominik Hładun
26. Kacper Chodyna
5. Lorenco Simić
33. Lubomir Guldan
3. Sasa Balić
8. Łukasz Poręba
75'4. Jewgienij Baszkirow
95. Dejan Drazić
78'18. Filip Starzyński
17. Patryk Szysz
11. Samuel Mraz
75'
Rezerwy
59. Kacper Tobiasz
41. Paweł Stolarski
16. Luis Rocha
- 83'
24. Andre Martins
11. Joel Valencia
85'39. Maciej Rosołek
21. Rafael Lopes
12. Konrad Forenc
6. Soren Reese
9. Rok Sirk
75'14. Jakub Żubrowski
78'21. Jakub Bednarczyk
23. Jakub Wójcicki
27. Dominik Jończy
77. Mateusz Bartolewski
75'
- Zapis relacji tekstowej na żywo
- Skrót meczu Legii z Zagłębiem
Przerwa reprezentacyjna dobrze wpłynęła na legionistów, mimo że przez dłuższy jej czas trener Czesław Michniewicz był na zgrupowaniu reprezentacji U-21. Mistrzowie Polski nareszcie wygrali u siebie w lidze. Czekaliśmy na to, aż cztery spotkania. Niestety, znowu powróciły pustki na stadiony, spowodowane obostrzeniami rządowymi. Zagłębie przyjechało do Warszawy po dwóch wygranych z rzędu i z trzecim miejscem w tabeli. Legia mierzy się z problemami kadrowymi, szczególnie w środku obrony. Dodatkowo, dwóch zawodników musiało poddać się izolacji domowej. Dla gospodarzy miał to być mecz przełomowy, a przede wszystkim zwycięski. Udało się zdobyć trzy punkty, a momentami gra wyglądała obiecująco. Bohaterem ponownie został Tomas Pekhart, zdobywca dwóch bramek dla „Wojskowych”.
Mecz mógł się rozpocząć perfekcyjnie dla gości. Piłkę do siatki skierował Filip Starzyński, ale był na spalonym. Legia dostała znak ostrzegawczy i od razu poprawiła grę. Podopieczni Michniewicza utrzymywali się przy piłce i nakładali wysoki pressing na Lubinian. Mimo to, kolejną groźną akcję znowu przeprowadzili przyjezdni. Do ofensywy przebojowo podłączył się Lubomir Guldan i podał do Dejana Drazicia. Serb rozegrał piękną akcję z Samuelem Mrazem, zakończoną strzałem przez tego pierwszego. Skutecznie interweniował Artur Boruc. Lubinianie poczuli krew i podeszli wyżej na przeciwnika. W szeregach Legii panował mały niepokój. Po pierwszym kwadransie role powoli się zamieniały. Najpierw niecelnie z daleka strzelił Igor Lewczuk, chwilę później o wiele bliżej celu był Pekhart. Czech uderzył po ziemi tuż obok słupka. Apogeum nastąpiło w 30. minucie. Prostopadłym podaniem Pawła Wszołka uruchomił Michał Karbownik, skrzydłowy zbiegł do środka i podał do Pekharta. Napastnik obrócił się w stronę bramki po dobrym przyjęciu i bez zastanowienia uderzył w pięknym stylu. Z mocnym strzałem po ziemi nie poradził sobie Hładun. Legia wyszła na prowadzenie. „Wojskowi” mieli kolejne sytuacje, a obrona Zagłębia grała momentami chaotycznie. Mógł z tego skorzystać Luquinhas, którego strzał został w ostatniej chwili zablokowany. Swoją szansę miał też Filip Mladenović. Aktywny na przestrzeni całego meczu Wszołek dośrodkował po ziemi do Waleriana Gwilii, który wycofał piłkę do Karbownika. Strzał pomocnika Legii został zablokowany, lecz doszedł do wspomnianego Mladenovicia. Serb uderzył tuż obok bramki, ale po interwencji Kacpra Chodyny. W 37. minucie goście doprowadzili do remisu. Zagłębie wyszło z kontrą po rzucie rożnym gospodarzy. Patryk Szysz napędził całą akcję i podał do Drazicia. Powracający za akcją Bartosz Slisz wpadł w Serba. Sędzia Piotr Lasyk nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny. Pewnym egzekutorem okazał się Filip Starzyński. Boruc wybrał inny róg bramki. Dalej atakowali „Miedziowi”. Sprawiający problemy obrońcom Drazić, przeprowadził indywidualną akcję i dośrodkował do Szysza. Napastnik uderzył z bliska w boczną siatkę. W pierwszej połowie Legia również często dośrodkowywała, przeplatając to nielicznymi próbami gry kombinacyjnej. Mecz był wyrównany, tak samo jak wynik. Drużyny miały swoje lepsze okresy, czasem brakowało dokładności.
W drugiej połowie Legia nie pozostawiła wątpliwości. Gospodarze wyszli od początku wysokim pressingiem. Pierwszy groźny strzał oddał Mladenović, piłka minęła nieznacznie bramkę Hładuna. Zagłębie swoją najgroźniejszą akcję połowy miało w 50. minucie. Starzyński dośrodkował z rożnego po ziemi, piłka dotarła do Guldana, który uderzył słabo, ale szczęśliwie. Futbolówka znalazła się pod nogami Sasy Balicia, znajdującego się tuż przy bramce Boruca. Czarnogórzec oddał jednak fatalny strzał. Kolejne minuty należały do Legii. Karbownik wbiegł w pole karne, piłkę wygarnął mu Luquinhas i wyłożył do niepilnowanego Wszołka. Pomocnik uderzył źle, z kilku metrów nad bramką. Gospodarze powinni prowadzić. Co się odwlecze, to nie uciecze! Luquinhas, dobrze grający po przerwie, dośrodkował w polu karnym do Pekharta. Czeski mistrz gry w powietrzu, nie miał problemów z Guldanem i pokonał bezproblemowo Hładuna. Szósty gol napastnika w lidze. Mecz stał się bardziej otwarty, Legia zaczęła grać z większym polotem. Często do akcji podłączał się Karbownik. Lubinianie wszystko co najlepsze pokazali w pierwszych fragmentach meczu. „Wojskowi” mieli kolejne możliwości trafienia. Groźną kontrę przeprowadził Wszołek, który jednak był na spalonym. Kilka chwil później po rzucie rożnym piłka minęła bramkę Zagłębia. Pod koniec meczu okazję miał ponownie Wszołek. Skrzydłowy uderzył z powietrza, tuż nad bramką Hładuna.
Legia wygrała przy Łazienkowskiej w ważnym meczu. Druga połowa pokazała, że w drużynie drzemię potencjał na lepszą grę w przyszłości. Zobaczymy, czy zostanie to wcielone w życie podczas meczu ze Śląskiem Wrocław, już w tę środę o godzinie 18:00.
Autor: Piotr Gawroński
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.