Piłka/Piłki

Piotr Urban: Nie ma dla nas wymówki

Piotr Kamieniecki

Źródło: Łączy Nas Piłka

19.09.2017 01:31

(akt. 21.12.2018 15:15)

- Pierwsza rzecz, która się rzuca w oczy w Hiszpanii, to technika. Widać to na każdym treningu, po przyjęciu piłki. W Polsce często zamiast zrobić to normalnie, wewnętrzną częścią stopy, to robimy zewnętrzną lub podeszwą. Komplikujemy sobie sprawy. A w Hiszpanii już wtedy pracuje się nad przyjęciem kierunkowym i dzięki temu grają szybciej, tempo wzrasta. Gdy potrzebujesz trzech, czterech kontaktów, by opanować piłkę, to od razu gra się trudniej. Dlatego uważam, że w Legii idziemy w dobrym kierunku z trenerami indywidualnymi, którzy mają praktycznie cały czas poprawiać technikę, oczywiście wyprofilowaną pod konkretne pozycje - mówi w rozmowie z "Łączy nas Piłka" Piotr Urban, koordynator grup szkoleniowych U-12 – U-17 w Legii Warszawa

Innowacją w Legii jest to, że co tydzień prowadzicie warsztaty dla trenerów.


- To dla nas prawdziwy luksus. Co czwartek mamy dla siebie dwie godziny, robimy i teorię, i później zajęcia na boisku. To się nie zdarza w topowych zagranicznych akademiach. A jak rozwijają się trenerzy? Wyłącznie przez pracę, rozmowy między sobą, z bardziej doświadczonymi kolegami. Dlatego stwarzamy takie środowisko, aby to mogło się udać. Chciałbym, by na koniec sezonu każdy z trenerów Legii powiedział, że jest lepszy niż rok wcześniej. Dodatkowo wprowadzamy inne rzeczy do treningów: każdego dnia akcent motoryczny ma być inny, odpowiednio dobrana długość ćwiczeń, przerw. A trenerzy i koordynatorzy mają udział w tym programie. Oni będą decydowali o celach taktycznych oraz technicznych - dzięki temu i dla nich praca będzie fajniejsza.


Gdybyś próbował przenieść całą metodologię Osasuny do Legii, to miałoby prawo wypalić?


- Na sto procent tak. A dlaczego nie? Piłkarze są zdolni, mamy dobrych trenerów, zaraz będzie piękna baza szkoleniowa... Nie ma dla nas wymówki. My też potrafimy szkolić, wystarczy cierpliwość i konsekwencja w dążeniu do celu. Nie wyobrażam sobie, że będziemy myśleć o klimacie, warunkach... Wszystko zależy od nas. Wiadomo, że nie zawsze będzie pięknie i łatwo, ale to w naszych rękach, by coś zmienić, przemyśleć. Bierzemy za cały proces odpowiedzialność i jak za pięć lat to nie wypali, przyznamy się do błędu. Jednak ja już teraz widzę, że jest lepiej, niż niektórzy sobie myślą, czy wyobrażają.

 

Jacek Zieliński, dyrektor akademii Legii powiedział w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego", że gonicie Europę, ale rywale w niej nie czekają na was, lecz dalej się rozwijają. Czy jest więc szansa nadrobić dystans, myśląc o ich kolejnych krokach?

 

- Jacek miał rację. W Legii spotkałem się z dokumentami z Osasuny, które sprowadził dziesięć lat temu mój ojciec (Jan Urban – red). Teraz już się według nich nie pracuje, ale wcześniej dosyć długo się na nich opierano. Musimy być świadomi tych zmian, pomagać sobie wzajemnie, być otwartymi. Do mnie może przyjść każdy i wziąć książkę z treningów, które robiłem w trakcie wielu lat pracy. Nie ma z tym żadnego problemu. Na pewno dogonienie i jednoczesne nadążanie za trendami nie jest łatwe. Nieraz ludzie boją się spróbować czegoś nowego, bo akurat tego nie robią w większych akademiach. Stąd warsztaty, zmiany w treningach... To nie są jedynie rzeczy, które gdzieś dostrzegliśmy, ale też własne pomysły, do których jesteśmy przekonani. Taka nasza rola: musimy podjąć ryzyko, ponieważ inaczej nigdy nikogo nie dogonimy.

Całą rozmowę można przeczytać w tym miejscu

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.