News: Cafu dziś ma zjawić się w Warszawie, oczekiwany też obrońca

Polacy z Danii wierzą w zwycięstwo Legii

Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

26.11.2015 09:00

(akt. 21.12.2018 15:20)

W Danii w piłkę nożną gra obecnie ośmiu Polaków. Patryk Wolański jest bramkarzem czwartkowego rywala Legii – FC Midtjylland, Piotr Parzyszek występuje w Randers FC, a Patryk Pietras reprezentuje barwy Kjellerup IF. Pozostali nasi rodacy kopią w piłkę w NB Bornholm.

NB Bornholm to klub, który obchodzi właśnie 100-lecie istnienia. Dwadzieścia pięć lat temu zbankrutował, ale jeszcze w tym samym roku na nowo zaczął funkcjonować. – Nexø to małe miasteczko na wyspie Bornholm. Mieszka tutaj 3000 ludzi. W naszym klubie mamy pięciu Polaków. Jesteśmy z nich bardzo zadowoleni. Dzięki nim prezentujemy wyższy poziom gry – powiedział nam prezes Mikkel Skot Hansen. Najpierw przed sezonem 2011/2012 do drużyny przeszli Maciej Reszkisz i Piotr Sochaczewski. Dwanaście miesięcy później do zespołu dołączył Marcin Fiedeń. Obrońca następnie grał jeszcze w Chełmiance Chełm, ale na obecne rozgrywki znów powrócił do żółto-niebieskich. Oprócz nich w duńskiej ekipie są jeszcze Łukasz Młynarski i Oskar Wróbel.


- Trafiłem tutaj dzięki koledze (Marcin Fiedeń – przyp. red.), który występował tu jeszcze jak klub znajdywał się drugiej lidze. Trener drużyny wyraził zainteresowanie moją osobą. Wysłałem więc skróty ze swoich spotkań i zostałem zaproszony na testy. NB Bornholm zapłacił mi za wszystko. Po trzech dniach osiągnęliśmy porozumienie. Do Polski wróciłem już tylko po swoje rzeczy – opowiadał Młynarski. Największym sukcesem klubu jest awans do duńskiej drugiej ligi wschodniej i pucharowy mecz z Odense. Podczas spotkania z drużyną z Superligi padł rekord frekwencji na trybunach NB Bornholm.


Wróbel tak samo jak Młynarski trafił na wyspę dzięki Fiedeniowi. – Bornholm od Polski dzieli jedynie sto kilometrów. Polacy są bardzo szanowani na tej wyspie, więc może dlatego aż pięciu zawodników z naszego kraju występuje w jednym klubie. Warunki do grania w piłkę w Danii są znakomite. My dysponujemy pięcioma pełnowymiarowymi boiskami z naturalną nawierzchnią. Dwa z nich są oświetlone. Posiadamy również halę sportową i siłownię. Tutaj każdy klub ma takie zaplecze. W naszej ojczyźnie na razie możemy pomarzyć o czymś takim. Przyznaję, że finansowo też lepiej wychodzę przebywając tutaj – mówił wychowanek Legionu Lublin. Jego kolega z drużyny, który razem z nim przeszedł do NB Bornholm ma podobne zdanie. Narzeka jednak trochę na fakt, iż w klubie brakuje osób z profesjonalnym podejściem i wiedzą piłkarską.


Wróbel i Młynarski zaangażowali się jeszcze w jeden projekt. Oprócz tego, że sami są czynnymi zawodnikami, to otworzyli jeszcze własną szkółkę piłkarską. Pod swoją opieką mają około dziesięciu chłopaków, z którymi trenują dwa, trzy razy w tygodniu. Polacy starają się wszystkie zajęcia nagrywać. Rodzice i dzieci mogą więc obejrzeć dane ćwiczenia później na Facebook'u. Piłkarze przekazują juniorom swoją wiedzę ze zdrowego trybu życia, odżywiania się i dobrego prowadzenia się. - Robimy to z pasji i miłości do futbolu, a wzorce czerpiemy od trenerów i piłkarzy których spotykaliśmy na naszej drodze – powiedział nam pomocnik NB Bornholm.

Wszyscy Polacy deklarują, że zamierzają obejrzeć spotkanie Legii Warszawa z FC Midtjylland. Starają się nie opuszczać żadnego meczu polskiej drużyny w europejskich pucharach. Piłkarze zgodnie trzymają kciuki za „Wojskowych”. -  „Wilki” to bardzo profesjonalna drużyna. Wprowadzono nowy system skautingu. Piłkarzy monitorują pod każdym kątem. Widać, że ich metody przynoszą skutki. Moim zdaniem, to najlepszy zespół występujący w duńskiej ekstraklasie. Mimo to uważam, że polska piłka stoi na wyższym poziomie, a Legia to klasowy zespół. Według mnie faworytem są „Wojskowi” – oznajmia Młynarski. Podobne zdanie ma prezes NB Bornholm. – FC Midtjylland rozegrało bardzo dużo spotkań, dlatego brakuje im obecnie stabilności. Dlatego też uważam, że to legioniści stoją na lepszej pozycji przed tym meczem – powiedział Hansen. Odmienną opinię przedstawia Fiedeń, który podkreśla, iż w tej rywalizacji nie ma faworyta. Obrońca zauważył, że gra wicemistrzów Polski zaliczyła delikatny progres, ale zaznacza, że czwartkowy rywal wicemistrzów Polski również potrafi grać w piłkę. – Duńczycy grają dużo długich piłek na napastnika, który stara się zgrać futbolówkę na skrzydła. W bocznych sektorach boiska zawodnicy szukają przestrzeni i stamtąd kreują mnóstwo swoich akcji. Chociaż poznałem tutejszy język, nie śledzę lokalnych mediów. Podejrzewam jednak, że każdy czeka na ten mecz z niecierpliwością, ponieważ pierwsze spotkanie wygrało FC Midtjylland.  Ja osobiście typuje remis – prognozował nam defensor żółto-niebieskich.


Już w czwartek zarówno Polacy w Danii jak i my przed telewizorami oraz na stadionie dowiemy się kto odniesie zwycięstwo. Legia ma jeszcze matematyczne szanse na awans z grupy. Trener Stanisław Czerczesow i piłkarze deklarują, że będą walczyć do samego końca. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 21:05.

Polecamy

Komentarze (2)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.