News: Radosław Cierzniak: Jeszcze wskoczę do bramki Legii

Radosław Cierzniak: Jeszcze wskoczę do bramki Legii

Marcin Szymczyk

Źródło: sportowefakty.wp.pl

24.11.2016 09:48

(akt. 07.12.2018 11:31)

- Czy jestem załamany? Raczej smutny, ale nie ma dramatu. Wcześniej nigdy nie puściłem ośmiu goli, nawet w sparingu. Nie zaglądałem do Internetu, odciąłem się. Hejt będzie zawsze. Jeszcze wskoczę do bramki Legii na stałe - opowiada w rozmowie ze Sportowymi Faktami, Radosław Cierzniak.

W tym sezonie wystąpił pan tylko cztery razy w pierwszej drużynie. Czuje pan brak ogrania?


- W niedawnym meczu z Cracovią (6 listopada - red.), w którym wystąpiłem, czułem się bardzo swobodnie. W tamtym spotkaniu również nasza obrona zagrała bardzo dobrze. W Dortmundzie nie byłem bardzo stremowany czy spięty. Ta adrenalina działała raczej pozytywnie.


Teraz chyba wróci pan na ławkę na dłużej.


- Skoro po meczu z Cracovią bronił Arek, to myślę, że po Borussii tym bardziej stanie w bramce. Ja się nie poddaję. Gdybym nie pracował tak ciężko, jak do tej pory, to nie byłbym tu, gdzie jestem.


Czuje się pan ważnym graczem Legii?


- Jestem bardzo blisko pierwszej drużyny. Nie jestem osobą, która się izoluje. Myślę, że każdy w szatni powie, że ma ze mną dobry kontakt. Trener Magiera sprawił swoim zachowaniem, że zawodnicy, którzy nie grają, czują się potrzebni. Zmienił naszą mentalność. Wcześniej nie było widać, że rezerwowi oddają serce dla drużyny, że chcą mocno pracować dla zespołu. Tworzy się kolektyw, szatnia. Jeden wspiera drugiego, jest atmosfera. Każdy chce zdobyć to mistrzostwo Polski, wyciągnąć jak najwięcej z Ligi Mistrzów. Może brzmi to banalnie, ale po prostu tego pragniemy. Tych pozytywnych rzeczy w meczu z Borussią było bardzo dużo. Jeżeli chcemy coś osiągnąć, musimy patrzeć do przodu.


A pan wierzy, że wejdzie do bramki Legii na dłużej?


- Nie dbam o to, jak broni Arek. Jeżeli wskoczę do składu to wiem, że będę grał dobrze. Przyjdzie moment, że go zastąpię i będę występował na bardzo dobrym poziomie. O transferze nie myślę. Nie byłbym sobą, gdybym w Warszawie nie powalczył o swoje.


A Dortmund zawsze wywoła tylko jedno wspomnienie.


- Kiedyś będzie o czym wnukom opowiedzieć.


Zapis całej rozmowy można przeczytać w "Sportowych Faktach".

Polecamy

Komentarze (48)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.