Roger Guerreiro: Myślę tylko o spotkaniu z Niemcami
07.06.2008 09:25
- Skłamałbym, gdybym twierdził, że nie liczę dziś na podstawową jedenastkę. Nikt nie chce być rezerwowym, ale ostateczne decyzje należą do trenera. Zaakceptuję je bez szemrania. Jestem w drużynie, by jej pomóc. Niezależnie czy zagram 90 minut, czy dwadzieścia. Jestem pewien, że walka z Niemcami będzie niesamowitym przeżyciem. Przecież pierwszy raz będę grać dla Polski! W głowie już rozgrywam to spotkanie, praktycznie nie myślę o niczym innym. Jaki jest wynik tego meczu w mojej głowie? To tajemnica (śmiech) - mówi przed meczem z Niemcami <b>Roger Guerreiro</b>.
W reprezentacji wybrał pan numer 20. Wie pan, który z polskich piłkarzy podczas mistrzostw świata robił furorę, grając z dwudziestką?
- Zbigniew Boniek, ale nie widziałem jak grał, bo te mistrzostwa odbywały się w roku, w którym się urodziłem. Nie przywiązuję wielkiej wagi do numerów, ale skoro dwudziestka była szczęśliwa dla Bonka, może podobnie będzie w moim przypadku?
„Piłka nożna to taka gra, w której 22 facetów biega za piłką, a i tak zawsze wygrywają Niemcy". Zna pan to powiedzenie?
- Nie znam. Ale to nie przysłowia, a piłkarze decydują o wyniku. Zawsze musi być ten pierwszy raz, gdy na wielkiej imprezie pokonuje się lepszego przeciwnika. Mam nadzieję, że tak stanie się w niedzielę, nawet nie wiecie, jakbym chciał, choć to piekielnie ciężkie zadanie.
Słyszał pan o bitwie pod Grunwaldem?
- Słyszałem, choć wydarzyła się ona w czasach, kiedy Brazylia nie była jeszcze odkryta. Uprzedzając kolejne pytanie, o II wojnie światowej też słyszałem. Wiem, że istniały konflikty polsko-niemieckie, ale nie porównujmy piłki nożnej do wojny. Futbol to piękny sport, który ma dawać radość piłkarzom i kibicom.
Były selekcjoner reprezentacji Jerzy Engel chcąc zmobilizować piłkarzy podczas mistrzostw świata, puszczał im filmy wojenno-patriotyczne. Trener Beenhakker uznaje to za bezsens. A ciebie zmobilizowałby taki film?
- Dla mnie wojna i piłka to odległe sprawy. Nie sądzę, by takie filmy mnie zmotywowały. Były selekcjoner reprezentacji Brazylii Wanderly Luxemburgo prezentował piłkarzom zwycięskie gole reprezentacji albo chusty z napisami, że już są mistrzami. Ale to wszystko nie zastąpi dobrej gry, choćby nie wiem jakich filmów człowiek się naoglądał.
90. minuta meczu z Niemcami. Przy stanie 0:0 mamy rzut karny. Podejdzie pan?
- Jeśli trener tak by zdecydował. A gola zadedykowałbym nieżyjącemu tacie, mojemu wielkiemu kibicowi.
Jest pan zmęczony przygotowaniami do EURO?
- Ciężko trenujemy, czasami w ulewnym deszczu, co zwiększa zmęczenie. Ale nie ma innego wyjścia. Zresztą na relaks też mamy sporo czasu. Słucham muzyki, rozmawiam przez internet z przyjaciółmi. Czasami rozegram partyjkę w bilard. Wczoraj nawet sam sobie ćwiczyłem, bo reszta chłopaków rozeszła się po pokojach.
Najgroźniejsi piłkarze reprezentacji Niemiec?
- Michael Ballack, Kevin Kuranyi i Miroslav Klose.
Spędzają panu sen z powiek?
- Śpię dobrze, bo jestem bardzo dobry w łóżku... Kładę się i śpię jak kamień. Normalne jednak, że czuję pewnego rodzaju napięcie, wyobrażam sobie pewne sytuacje na boisku, ale na pewno nie zakłóca mi to snu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.