Domyślne zdjęcie Legia.Net

Roger po debiucie

Marcin Szymczyk

Źródło:

29.05.2008 09:19

(akt. 20.12.2018 11:40)

Do tego, żeby <b>Roger Guerreiro</b> mógł uznać debiut w reprezentacji Polski za w pełni udany, zabrakło bardzo niewiele. Kilku centymetrów przy strzale do pustej bramki i kilku... słów przy próbie odśpiewania Mazurka Dąbrowskiego. Roger kilka tygodni temu obiecywał, że do rozpoczęcia mistrzostw Europy nauczy się polskiego hymnu. Widać, że zamierza dotrzymać słowa. Przed wtorkowym spotkaniem z Albanią starał się wraz z kolegami śpiewać Mazurka Dąbrowskiego.
- Zacząłem z ogromną energią. Potem niestety urwałem, bo... musiałem. Nie znam jeszcze wszystkich słów. Nie było źle, będzie lepiej - zapowiadał. Brazylijczyk, który w poniedziałek odebrał polski paszport, jest zadowolony z debiutu w reprezentacji. Obiecuje jednocześnie, że do EURO poprawi się zarówno wokalnie, jak i piłkarsko. - Tekst hymnu na pewno opanuję - uśmiecha się. - A co do meczu z Albanią... Jak na debiut, to nie wypadłem źle - ocenia. - Ale chciałbym grać jeszcze lepiej i myślę, że już podczas mistrzostw Europy będę w stanie dać drużynie więcej. Trochę żałuję, że nie strzeliłem gola, sytuację miałem idealną, ale piłka jakoś nieszczęśliwie podskoczyła i wyszło, jak wyszło - wspomina sytuację z początku spotkania, kiedy z kilku metrów nie trafił do bramki. Na urodziny tylko tort Roger z pobytu na zgrupowaniu w niemieckim Donaueschingen jest bardzo zadowolony. Znakomicie czuje się wśród pozostałych reprezentantów. - Drużyna bardzo szybko mnie zaakceptowała. Nie ma chyba nikogo, z kim miałbym złe układy - opowiada rozgrywający Legii. - Dzięki temu czuję się naprawdę swobodnie, wygłupiam się z chłopakami, żartuję. Nawet świetna atmosfera w drużynie nie wystarczyła jednak do tego, by zorganizować przyjęcie urodzinowe Rogera. - 26 lat kończyłem w niedzielę, a tego właśnie dnia poleciałem do Polski, żeby w poniedziałek odebrać paszport. O żadnej imprezie mowy być nie mogło - śmieje się pomocnik biało-czerwonych. - Ale i tak było sympatycznie. Po obiedzie zjedliśmy nawet po kawałku tortu - zdradza zawodnik, przed którym coraz głośniej ostrzegają niemieckie media. Dziennik "Bild" nazwał Rogera "Polskim Ballackiem". - To miłe, że doceniają mnie już nawet w Niemczech, ale spokojnie: od komplementów nie przewróci mi się w głowie, nawet niespecjalnie zwracam na nie uwagę. Skoncentrowany jestem tylko na EURO - zapewnia. Według niektórych, Roger jest jednak zbyt wolny, by grać jako "dziesiątka" (tak nazywa Beenhakker ofensywnego pomocnika). W meczu z Albanią momentami faktycznie można było odnieść takie wrażenie. Szczególnie, gdy cofał się Żurawski i nasz nowy obywatel zostawał najbardziej wysuniętym zawodnikiem. Miał wtedy problemy z wygrywaniem pojedynków biegowych z albańskimi obrońcami. Roger radził sobie znacznie lepiej, gdy wokół niego znajdowali się inni piłkarze. Świetnie wymieniał krótkie, szybkie podania z Żurawskim i Jackiem Krzynówkiem. Doskonale się zastawiał i przyjmował piłkę pod kryciem. Nieźle wychodziły mu również zmiany pozycji ze skrzydłowym Wolfsburga (w końcu Roger w Legii zaczynał od gry na lewej pomocy).

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.