News: Z Zagłębiem w niedzielę 25 listopada

Sheriff - Legia, czyli ostatni krok w kierunku europejskich pucharów!

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

23.08.2017 23:59

(akt. 04.01.2019 12:15)

Legia Warszawa, w czwartek o godzinie 19:00, zmierzy się na wyjeździe z Sheriffem Tyraspol w ramach rewanżowego meczu czwartej rundy eliminacji Ligi Europy. W pierwszym meczu padł remis 1:1. Jak rysuje się historia miasta oraz klubu z Mołdawii, jak powstała liga a także kilka słów na temat kluczowych ogniw w ekipie Bordiniego. Zapraszamy do zapoznania się z informacyjnym tekstem.

Historia miasta


Tyraspol liczy obecnie blisko 160 tysięcy mieszkańców, przez co jest drugim, co do wielkości, miastem w Mołdawii. Skąd została zaczerpnięta sama nazwa miasta? Od rzeki Dniestr, która w czasach rzymskich dostała określenie Tiras. Początek istnienia datuje się jednak na 1792 rok. Wówczas książę Aleksandr Suworow założył gród na kształt rosyjskiej fortyfikacji – obiektu chroniącego przed niebezpiecznymi atakami Turcji. Minął prawie cały wiek (dokładnie 99 lat), a Tyraspol stał się stolicą Mołdawskiej Republiki Naddniestrza, w której rezyduje prezydent kraju. Miasto jest również siedzibą organów władzy, a także ośrodkiem przemysłu maszynowego, spożywczego czy obronnego.

 

Historia klubu


Zespół oficjalnie został założony w 1996 roku i działał pod szyldem – Tyras Tyraspol. Drużyna startowała w rozgrywkach Divizia B i zanotowała awans. Rok później, 4 lipca, Tiras zyskał sponsora, przez co nazwa klubu została skorygowana, dzięki nowej firmie, na Sheriff Tyraspol. Lata 2001-2010 były nieprzerwanie pasmem sukcesów mołdawskiej ekipy, która za każdym razem, na koniec sezonu, sięgała po krajowe mistrzostwo. Jedynie rozgrywki na przełomie 2010/2011 oraz 2015/2015 roku okazały się wypadkiem przy pracy. Sheriff jest hegemonem w lidze, można zaryzykować stwierdzenie, że nieco brakuje im konkurencji. Średnia wieku piłkarzy prowadzonych przez Roberto Bordina wynosi prawie 26 lat.

 

Czym rywale mogą imponować Legii? Oczywiście olbrzymią bazą treningową. Oprócz głównego boiska Mołdawian, o pojemności piętnastu tysięcy miejsc, żółto-czarni posiadają także drugi obiekt, nieco mniejszy, bo dziewięciotysięczny, który robi wrażenie. Poza tym, znajduje się tutaj także ogrzewana hala z pełnowymiarową murawą, gdzie może zasiąść trzy i pół tysiąca widzów. Na tym baza się nie kończy. Dwa dodatkowe boiska, pływalnia, korty tenisowe, odnowa biologiczna, a nawet pięciogwiazdkowy hotel – tak, to także można tam ujrzeć. Przeciwnicy zbudowali coś, czego może im zazdrościć wiele europejskich państw.

 

Liga mołdawska

 

Divizia Nationala, czyli odpowiedniczka polskiej Ekstraklasy, została założona w 1992 roku. Od tego momentu czterokrotnie dochodziło do weryfikacji liczby drużyn. Początkowo, liga liczyła czternaście najlepszych ekip, a w bieżącym sezonie uczestniczy o cztery drużyny mniej. Piętnaście razy, z tytułu mistrzowskiego  cieszył się Sheriff Tyraspol. Gdyby spojrzeć na statystyki, praktycznie co piąty zawodnik występujący na krajowym podwórku, jest obcokrajowcem. Średnia wieku? Równo dwadzieścia pięć lat. Gdy spojrzymy na współczynnik UEFA, liga ta plasuje się na trzydziestej czwartej pozycji. Dla porównania - nasza Ekstraklasa jest sklasyfikowana o piętnaście miejsc wyżej.

 

Czołowe postaci w ekipie Bordiniego

 

Po pierwszym starciu, przy Łazienkowskiej, wielu obserwatorów pewnie jasno wspomni o Ziguy'u Badibandze oraz Cyrillu Bayali. Dwaj czarnoskórzy piłkarze, po przyjęciu futbolówki, błyskawicznie się rozpędzali i na dużej bazie fantazji, mijali defensorów Legii. Pierwszy z nich, mimo niskiego wzrostu, potrafił poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Arkadiusza Malarza natomiast drugi swój solidny występ okrasił cennym golem, który stawia jego zespół w lepszej sytuacji. Na lewej stronie obrony, sporo jakości dał Cristiano Da Silva. Brazylijczyk z łatwością włączał się w akcje ofensywne, a broniąc ataków warszawian, również pilnował krycia i był pewnym punktem w Sheriffie. Na szczególną uwagę zasługuje również Josip Brezovec. 31-latek dobrze radzi sobie w środku pola, dużo widzi i z zimną krwią przecina ataki oponenta. Zespół z Tyraspolu ma parę indywidualności, ale posiada zgrany kolektyw, który na własnym terenie trudno będzie rozbić. ""Wojskowi" mają trudną misję, lecz wszystko rozegra się w ich nogach oraz głowach. Jeżeli legioniści, w kluczowych momentach, nie będą się bali wziąć ciężaru na swoje barki, powinni wrócić do stolicy Polski z awansem i podniesionymi głowami. Głęboko wierzymy, że drużyna Jacka Magiery, wyciągnie w Mołdawii parę asów i wyjdzie zwycięsko z tej konfrontacji. 

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.