Stabilizacja składu

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

06.11.2019 14:38

(akt. 06.11.2019 14:40)

W ostatnich trzech meczach Legii – z Wisłą Kraków, Widzewem Łódź i Arką Gdynia w wyjściowym składzie zachodziła tylko jedna zmiana. W porównaniu do spotkania z „Białą Gwiazdą” w starciu z Widzewem doszło tylko do zmiany bramkarza – Radosława Majeckiego zastąpił Radosław Cierzniak i było to ustalone dużo wcześniej. Natomiast w składzie na spotkanie z Arką Gdynia przeziębionego Michała Karbownika zastąpił Luis Rocha – czyli do zmiany doszło z konieczności.

W sumie więc w ostatnich trzech meczach do pierwszej jedenastki zostało przewidzianych jedynie trzynastu piłkarzy. To pokazuje, że skład się ustabilizował, a trener Aleksandar Vuković zakończył z rotacją zawodników.

Pewniakiem w bramce jest Radosław Majecki, który pełni też rolę młodzieżowca, co daje spory komfort przy ustalaniu składu. Na prawej stronie defensywy ostatnio występuje Artur Jędrzejczyk, Reprezentant Polski spisuje się bez zarzutu, jego miejsce docelowo jest na środku bloku obronnego. Obecna sytuacja była wymuszona kontuzjami Marko Vesovicia i Pawła Stolarskiego. Obaj są już zdrowi i zaczęli pracować z pełnymi obciążeniami. Dlatego w tym miejscu można spodziewać się zmiany. Środek defensywy w ostatnich trzech meczach był zarezerwowany przez duet stoperów Igor LewczukMateusz Wieteska. Przesunięcie z powrotem „Jędzy” na środek spowoduje, że któryś z tej dwójki usiądzie na ławce rezerwowych. Na lewej stronie pierwszym wyborem jest Michał Karbownik, który ma za sobą świetny październik – piłkarz miesiąca wg. Legia.Net, nominowany do nagrody młodzieżowca miesiąca przez Ekstraklasę. Kiedy się rozchorował zastąpił go Luis Rocha. Portugalczyk od początku pobytu przy Łazienkowskiej daje więcej możliwości w ofensywie, ale popełnia sporo błędów w tyłach.

Pełna stabilizacja nastąpiła wśród defensywnych pomocników. Pewniakami są Andre Martins i Domagoj Antolić, a ten drugi spisuje się nadzwyczaj dobrze i jest wyróżniającym się graczem w większości spotkań. Na „dziesiątkę” został przestawiony Luquinhas i okazało się, że to świetne posunięcie. Brazylijczyk potrafi zagrać prostopadłą piłkę, wykonać udany drybling i zrobić przewagę. W ostatnich trzech meczach strzelił jednego gola, miał dwie asysty i wypracował kilka dogodnych okazji do zdobycia bramki kolegom. Na skrzydłach pewne miejsce mają Paweł Wszołek i Arvydas Novikovas. Polak dobrze wkomponował się w zespół, nie potrzebował czasu na aklimatyzację i stanowi o sile zespołu. Natomiast Litwin prezentuje się lepiej niż wcześniej, zanotował progres, a w spotkaniu z Arką miał najwyższy współczynnik Instat Index.

W ataku trener postawił odważniej na Jose Kante i ten zaczął się odpłacać golami. Ale wchodzący z ławki rezerwowych Jarosław Niezgoda nie składa broni i zdobywa ważne bramki. W ostatnich trzech meczach był rezerwowych, pojawiał się na boisku w drugiej odsłonie i strzelił dwa gole. W zbliżającym się meczu z Górnikiem Zabrze to on zacznie mecz w pierwszym składzie, gdyż Gwinejczyk będzie pauzował za nadmiar żółtych kartek.

Najbardziej poszkodowanym graczem w październiku był z pewnością Walerian Gwilia. Wcześniej był podstawowym wyborem trenera. Gruzin doznał jedna urazu podczas zgrupowania swojej reprezentacji. Gdy wyzdrowiał usiadł na ławce rezerwowych, gdyż swoją szansę na środku wykorzystał Luquinhas, zaś na skrzydle bez zarzutu spisywał się Wszołek. Gruzin w ostatnich czterech meczach za każdym razem wchodził na boisko z ławki.

Na swoją szansę czeka Marko Vesović, który chyba w końcu wyzdrowiał na dobre. Na drugą okazję do gry wyczekuje Maciej Rosołek. O zdobywaniu doświadczenia na ekstraklasowych boiskach marzą Mateusz Praszelik i Kacper Kostorz. Do zdrowia wraca Cafu, ale na Portugalczyka jeszcze trzeba będzie poczekać. Zaległości po kontuzji nadrobił już William Remy i w środę zagra w meczu rezerw z Ruchem Wysokie Mazowieckie.

Jak widać trener Vuković wybrał już graczy, na których chce stawiać. Bez perspektyw na lepszą sytuację są Ivan Obradović i Salvador Agra. Serb jest ciągle kontuzjowany, ostatnio niemal miesiąc temu doznał urazu wracając samolotem z Hiszpanii i do tej pory nie wrócił do treningów z zespołem. Natomiast Portugalczyk ma temperament, nad którym trudno zapanować, przez to jest nieobliczalny. W meczu z ŁKS-em w Łodzi nie zagrał źle, ale spowodował swoim bezsensownym faulem rzut karny dla przeciwnika. Ostatnio wystąpił w spotkaniu rezerw Legii z Lechią w Tomaszowie Mazowieckim i mając żółtą kartkę zbyt długo opuszczał boisko przy zmianie, za co otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Jest prawdopodobne, że klub z jednym i z drugim graczem będzie próbował się rozstać w zimowym okienku transferowym.

Słabnie pozycja Dominika Nagya. Węgier musi ustabilizować formę i zacząć grać na właściwym poziomie. W przeciwnym razie również może znaleźć się w gronie piłkarzy, którzy na murawie będą się pojawiać okazjonalnie.

Polecamy

Komentarze (47)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.