Szymon Grabowski
fot. Piotr Kucza / FotoPyK

Szymon Grabowski: Wygrała drużyna lepsza

Redaktor Jakub Waliszewski

Jakub Waliszewski

Źródło: Legia.Net

19.10.2024 00:40

(akt. 19.10.2024 02:31)

– Wygrała drużyna lepsza, która na to zasłużyła. Było to widać w ciągu całego spotkania – mówił na konferencji prasowej, po porażce z Legią Warszawa, trener Lechii Gdańsk, Szymon Grabowski.

– Jeżeli jesteśmy odpowiedzialni i zdyscyplinowani pod kątem gry w obronie, trzymania odpowiednich odległości między sobą i danymi formacjami, to jesteśmy w stanie przeciwstawić się Legii Warszawa – tak, jak choćby w pierwszej połowie. Jeśli jednak dalej będziemy popełniać proste, indywidualne – powiem mocniej – głupie błędy, to jest mało drużyn w Ekstraklasie, przeciwko którym możemy odnieść zwycięstwo. To bolączka, która mnie wewnętrznie bardzo uderza, gdyż znowu strzelamy sobie gola albo bardzo pomagamy przeciwnikowi.

– Jakość Legii była wyższa. Było to również widoczne po zmianie w 46. minucie, kiedy Rafał Augustyniak pojawił się na boisku i dało się zauważyć, że środek pola był bardziej opanowany przez przeciwnika. Momentami byliśmy za daleko. W miarę dobrze weszliśmy w drugą połowę, lecz nie było już tej dyscypliny, która pozwoliła nam zagrać na zero z tyłu w pierwszej połowie. Gratulacje dla drużyny z Warszawy. Skupiamy się na pracy i kolejnych spotkaniach.

– Jeśli chodzi o pierwszą połowę, to na pewno Bohdan Wjunnnyk doszedł do 2 – 3 sytuacji. Szczególnie jedna z nich była groźna i mogła lub powinna zakończyć się bramką. Nie wykorzystywaliśmy momentów, które chcieliśmy wykorzystać – mianowicie wysokie wyjścia stoperów. Steve Kapuadi dwukrotnie opuścił strefę i był bardzo wysoko, pressując naszego półprawego środkowego obrońcę. Pokazywaliśmy sobie i rozmawialiśmy w przerwie, że ataki przestrzeni właśnie w tym momencie powinny się odbywać, chociażby przez "dziewiątkę". To na pewno była bolączka. 

– Momentami bardzo utrudnialiśmy sobie grę, nawet na skrzydłach wybory były podejmowane zbyt wolno. Nie graliśmy szybko i do przodu. W pierwszej połowie też nie do końca trzymaliśmy strukturę, bardziej budowaliśmy na dwie "szóstki", gdzie nasza gra w defensywie powinna opierać się o te dwie pozycje. W piątek nie do końca nam się to udało. W drugiej połowie można powiedzieć, że nie zagrażaliśmy. Jedyny strzał Iwana Żelizki przy wyniku 2:0 dla rywala.

– Mentalnie można powiedzieć, że nie jesteśmy na najwyższym poziomie, ale nie będę zrzucał winy za porażkę na tę kwestię. Podeszliśmy do przeciwnika z dużym respektem. Czy za dużym? Myślę, że nie. Na pewno nasze działania i reakcja po stracie pierwszej, nieszczęsnej bramki nie była prawidłowa. Nie zareagowaliśmy tak, jak powinniśmy, a mianowicie próbować wejść z powrotem w mecz – tak, jak weszliśmy w drugą połowę. Po straconym golu nie było mentalnie tak, jak należy.

– Poziom Ekstraklasy pokazuje nam po raz enty, że nie wybacza takich błędów, tym bardziej grając przeciwko Legii, Rakowowi i tak dalej. Mimo że jest bardzo wysoka jakość u zawodników, którzy wychodzą na boisku, to my dajemy przeciwnikowi bodziec, dzięki któremu gra mu się lepiej i z większym polotem. To, co możemy zrobić, to jeszcze mocniej wypracować w treningu podobne zachowania do meczowych i starać się na bieżąco pokazywać błędy.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.