Trzy punkty na powitanie wiosny
10.02.2019 18:00
30. Thomas Dahne
6. Damian Rasak
69'10. Giorgi Merebaszwili
14. Adam Dźwigała
18. Alan Uryga
21. Ricardinho
84'24. Angel Garcia Cabezali
26. Igor Łasicki
96. Jakub Łukowski
64'
30. Radosław Majecki
14. Adam Hlousek
- 60'
20. Marko Vesović
21. Dominik Nagy
24. Andre Martins
26. Cafu
44. William Remy
- 84'
99. Sandro Kulenović
Rezerwy
31. Bartłomiej Żynel
5. Bartłomiej Sielewski
7. Nico Varela
64'11. Grzegorz Kuświk
84'16. Oskar Zawada
69'20. Cezary Stefańczyk
50. Justinas Marazas
- 84'
23. Salvador Agra
60'34. Inaki Astiz
45. Iuri Medeiros
Liga wróciła. Mistrzowie Polski jako ostatni zespół z czołówki wrócili do gry w 2019 roku. Trener Ricardo Sa Pinto nie zabrał do Płocka Carlitosa, Mateusza Wieteski czy Luisa Rochy. Wyjściowe zestawienie „Wojskowych składało się wyłącznie z graczy, którzy tworzyli skład również w rundzie jesiennej. W bramce stanął ostatecznie Radosław Majecki, na prawej stronie defensywy pojawił się Michał Kucharczyk, a przed nim biegał Marko Vesović. Miejsce na szpicy zajął Sandro Kulenović. Przedstawiciele Bałkanów od początku rywalizacji stanowili zagrożenie dla bramki strzeżonej przez Thomasa Dahne. Nie minęło 60 sekund, a Czarnogórzec powinien mieć na koncie gola. „Veso” zdecydował się jednak na podanie do „Kulo” i cała akcja spaliła na panewce.
Wspomniany Vesović przez ponad godzinę stwarzał zagrożenie. Czarnogórzec cztery razy groźnie uderzał, ale gola strzelić nie mógł. W jednym z przypadków piłka zatrzymała się na słupku. Rzadziej strzały oddawał Kulenović, który na początku drugiej połowy miał znakomitą okazję do pokonania niemieckiego bramkarza. Wisła była gorsza od mistrzów Polski. Wkrótce Chorwat znowu nie wykorzystał sytuacji - „Wojskowym” nie pomogły też dwie dobitki - wciąż górą był Dahne. „Nafciarze” przez długi czas nie byli w stanie odpowiedzieć warszawiakom. Poza dograniami Dominika Furmana ze stałych fragmentów gry i pojedynczych akcjach choćby Giorgiego Merebaszwilego, pod bramką Majeckiego nie działo się wiele. W przypadku Gruzina, dobrą interwencją popisał się młody golkiper, który ostatecznie wygryzł ze składu Radosława Cierzniaka. Legioniści przeważali, choć w pierwszej połowie gola nie strzelili. Futbolówkę do siatki posłał co prawda Sebastian Szymański, lecz trafienie nie zostało uznane przez sędziego Krzysztofa Jakubika, który słusznie dopatrzył się pozycji spalonej podającego - Dominika Nagya.
Po 60 minutach, Sa Pinto zdecydował się na pierwszą zmianę. Na boisko w miejsce Kucharczyka, który solidnie zagrał na prawej stronie defensywy, wszedł debiutant - Salvador Agra. Portugalczyk biegał na skrzydle, a miejsce wśród obrońców zajął Marko Vesović. Chwilę później, warszawiacy mogli cieszyć się z gola. Piłkę z rzutu rożnego dośrodkował wybiegany w Płocku Sebastian Szymański, a sytuację sfinalizował Artur Jędrzejczyk. Gol padł po stałym fragmencie gry, a te śmiało można nazywać dużym, o ile nie największym, atutem Legii.
Po zdobytej bramce, mistrzowie Polski nie forsowali tempa, za to uwypuklali to, co cechowało Legię jesienią - skuteczną defensywę, a także dość bezpośredni sposób rozegrania piłki. Wisła rzuciła się do ataku, hiszpański trener „Nafciarzy” posłał do boju m.in. sprowadzonego zimą Grzegorza Kuświka. Ataki miejscowych nie przynosiły jednak większego skutku. Mała wizualna przewaga na korzyść Wisły w samej końcówce nie była warta wiele więcej niż drobne oklaski lokalnej publiki. Tuż przed końcem w stołecznej ekipie doszło do drugiego debiutu - na murawę w miejsce Nagya wbiegł Iuri Medeiros.
Legia pokonała w Płocku miejscową Wisłę 1:0 po golu Jędrzejczyka. Mecz nie był piękny, choć przewaga mistrzów Polski była niezaprzeczalna. Wnioski? Mistrz Polski zachował dystans do prowadzącej w lidze Lechii. Punkty w derbach Mazowsza przyniósł stały fragment gry - broń najgroźniejsza. Kłopot? Brak skuteczności. Tygodnie mijają, ale mistrzowie Polski wciąż mimo wielu sytuacji, mnóstwa z nich nie wykorzystują. Za tydzień „Wojskowi” już na własnym obiekcie rywalizować będą z Cracovią.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.