Wysoka porażka w meczu przyjaźni, niewykorzystana szansa Legii
05.05.2024 16:20
30. Dominik Hładun
12. Radovan Pankov
- 84'
- 54'
25. Ryoya Morishita
22. Juergen Elitim
67. Bartosz Kapustka
27. Josue
83'33. Patryk Kun
26'28. Marc Gual
84'13. Paweł Wszołek
1. Filip Majchrowicz
14. Damian Jakubik
29. Raphael Rossi
4. Luka Vusković
13. Jan Grzesik
6. Michał Kaput
84'77. Christos Donis
14'33. Dawid Abramowicz
7. Lisandro Semedo
84'70. Vagner Dias
77'27. Rafał Wolski
84'
Rezerwy
5. Yuri Ribeiro
26'11. Qendrim Zyba
17. Gil Dias
21. Jurgen Celhaka
54'24. Jan Ziółkowski
84'26. Filip Rejczyk
83'39. Maciej Rosołek
- 84'
84. Wiktor Koptas
8. Luizao
84'66. Bruno Jordao
14'10. Roberto Alves
99. Guilherme Zimovski
84'23. Joao Peglow
77'9. Leandro
84'18. Krystian Okoniewski
22. Jardel
Jak wyglądała podstawowa jedenastka Legii na spotkanie z Radomiakiem? W bramce stanął Dominik Hładun. Na środku trójosobowego bloku defensywnego, wobec kontuzji Rafała Augustyniaka, pojawił się Artur Jędrzejczyk, obok którego znaleźli się Radovan Pankov oraz Steve Kapuadi. Środkowy sektor boiska zajęli Juergen Elitim, Josue i Bartosz Kapustka. Na lewym wahadle był ustawiony Patryk Kun, a na prawym Ryoya Morishita. W ataku zagrali Marc Gual i Paweł Wszołek, który sprawdził się na "dziewiątce" w Mielcu.
W kadrze meczowej zabrakło m.in. Ramila Mustafajewa (rehabilitacja po zerwaniu więzadła krzyżowego przedniego), Marco Burcha (uszkodzenie mięśnia grupy kulszowo-goleniowej), Blaza Kramera (po operacji złamanej kości śródstopia), Augustyniaka (pełne skręcenie stawu skokowego) i Tomasa Pekharta, który doznał urazu w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław (problemy z mięśniem dwugłowym) i nie wystąpił ze Stalą.
Mecz przyjaźni rozpoczął się bardzo źle dla Legii, gdyż już od 6. minuty grała w osłabieniu. Sędzia dostrzegł faul Kapustki na Christosie Donisie, lecz początkowo nie wyciągnął nawet żółtej kartki. Po chwili został wezwany przez VAR i po analizie wideo wykluczył "Kapiego" z dalszej gry. Decyzja wzbudziła duże zaskoczenie u trenera Goncalo Feio, piłkarzy Legii, a także zebranych na stadionie kibiców i dziennikarzy.
Naturalnie wydarzenie z pierwszych minut wpłynęło na dalszy obraz gry. Legia nie przeważała jak w poprzednich meczach i rzadko przedostawała się w okolice "szesnastki" Radomiaka. Częściej atakowali goście, choć ciężko mówić o jakimś wielkim naporze na bramkę Hładuna. Kilkukrotnie przeprowadzili akcje prawą stroną, ale nie stworzyli żadnej dogodnej sytuacji. Zdecydowanie groźniej było po nieudanych zagraniach warszawiaków, na szczęście w porę udawało się wychodzić z tarapatów.
Po 30 minutach miejscowi zaczęli częściej dochodzić do głosu. Ciężko było jednak przebić się przez defensywę przyjezdnych. Wyjątkiem okazała się akcja z udziałem Yuriego Ribeiro i Guala, którą Hiszpan zakończył strzałem z ostrego kąta w boczną siatkę. Radomiak szybko odpowiedział uderzeniem Lisandro Semedo zza pola karnego, przy którym refleksem popisał się Hładun, zbijając piłkę na rzut rożny. Końcówka, podobnie jak większość pierwszej połowy, nie przyniosła większych emocji. Do przerwy było 0:0.
Początek drugiej połowy również był bez fajerwerków. Poza centrostrzałem Dawida Abramowicza, którym prawie przelobował Hładuna, i niecelną główką Guala, nie wydarzyło się zupełnie nic. Tempo spotkania było niskie, podania wymieniane wolno, a akcji z obu stron było jak na lekarstwo. Innymi słowy, mówiąc łagodnie, nie był to mecz widowiskowy, a wręcz ciężki do oglądania.
Goście długo nie potrafili zagrozić bramce Hładuna i też niespecjalnie wiele robili, żeby ten stan rzeczy zmienić, lecz w końcu objęli prowadzenie. Semedo wykorzystał bierną postawę legionistów w defensywie, zagrał dwójkową akcję z Vagnerem, wbiegł w pole karne i płaskim strzałem umieścił piłkę przy lewym słupku.
"Wojskowi" bardziej się otworzyli, za co przypłacili kolejnym golem. Morishita łatwo stracił piłkę na lewym skrzydle, Radomiak przeprowadził szybką kontrę, którą strzałem z bliska sfinalizował Vagner. Goście poszli za ciosem i w 79. minucie podwyższyli prowadzenie po mocnym uderzeniu z dystansu Luki Vuskovicia (rykoszet od Jędrzejczyka). W tamtym momencie dosłownie i w przenośni zebrały się ciemne chmury.
W końcówce meczu trener Feio dał szansę młodym zawodnikom. Na placu gry pojawili się Jan Ziółkowski (debiut), Filip Rejczyk i Wojciech Urbański. Młodzieżowcy wnieśli trochę ożywienia. Sytuację na strzelenie gola miał Urbański, ale został zablokowany i wywalczył rzut rożny. W doliczonym czasie gry okazję wypracował też Rejczyk, lecz nieczysto trafił w piłkę, którą spokojnie wyłapał Filip Majchrowicz. Legia w bardzo słabym stylu uległa Radomiakowi aż 0:3 i tym samym przegrała pierwszy mecz ligowy przy Łazienkowskiej od ponad 6 miesięcy.
31. KOLEJKA EKSTRAKLASY: LEGIA WARSZAWA – RADOMIAK RADOM 0:3 (0:0)
Semedo (66. min), Vagner (73. min.), Vusković (79. min.)
Żółte kartki: Elitim, Ribeiro, Gual, Pankov – Jordao, Jakubik, Kaput, Semedo, Peglow
Czerwona kartka: Kapustka (Legia, 6. min., bezpośrednia)
LEGIA: Hładun – Pankov, Jędrzejczyk (84' Ziółkowski), Kapuadi (54' Celhaka) – Morishita, Elitim, Kapustka, Josue (83' Rejczyk), Kun (26' Ribeiro) – Gual (84' Urbański), Wszołek
RADOMIAK: Majchrowicz – Jakubik, Rossi, Vusković, Grzesik – Vagner (77' Peglow), Kaput (84' Luizao), Donis (14' Jordao), Wolski (84' Leandro), Abramowicz – Semedo (84' Zimovski)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.