News: Legia wciąż wysoko w rankingu UEFA

Żal do UEFA - nie za karę, ale za potraktowanie

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

11.08.2014 08:59

(akt. 21.12.2018 22:33)

Wielki żal zapanował przy Łazienkowskiej do UEFA. Nie za karę, a za potraktowanie delegacji klubu, która była w piątek w Nyonie. Legię reprezentowali prezes Bogusław Leśnodorski, Dominik Ebebenge i Michał Żewłakow. Jeszcze przed decyzją o walkowerze dostali przepustki na losowanie fazy play-off eliminacji Ligi Mistrzów. Kiedy walkower okazał się faktem, w brzydki sposób im je odebrano, wyrywając z rąk i nakazując opuścić salę. Choć zapewniano ich, że będą mogli złożyć wyjaśnienia, w ostatniej chwili ich tego prawa pozbawiono. Cała trójka stała więc pod drzwiami czekając na wyrok. Nie usłyszeli go osobiście, a dowiedzieli się z internetowej publikacji.

Legia chce sie odwołać od wyroku. Realną szansą na powodzenie odwołania jest Trybunał Arbitrażowy do spraw Sportu w Lozannie. Ale by cała procedura mogła zostać uruchomiona, Legia musi dostać na piśmie uzasadnienie decyzji o przyznaniu walkowera dla Celticu. Do niedzieli go nie otrzymała. Za 10 dni mistrzowie Polski rozpoczną rywalizację o fazę grupową Ligi Europy z kazachskim Aktobie (21.08), trudno nawet przypuszczać, by w tak krótkim czasie zapadły decyzje. - Terminy wyglądają tak, że cała sytuacja powinna zostać rozwiązana w ciągu 7-8 dni. UEFA chce, żebyśmy przeszli przez ścieżkę odwoławczą i nie będzie nam w tym przeszkadzać - zadeklarował Leśnodorski.


Cały sztab prawników analizuje każdy zapis w regulaminie działalności Control Ethics and Disciplinary Body UEFA. Komisja ta podjęła decyzję w jednoosobowym składzie, Leśnodorski z Mioduskim twierdzili, że powinno być co najmniej trzech członków. Niestety, istnieje zapis, że w szczególnych przypadkach może orzekać jedna osoba. Teoretycznie drużyny biorące udział w losowaniu powinny być znane na 12 godzin przed jego rozpoczęciem. A decyzja o walkowerze została wydana trzy godziny przed ceremonią. Choć zapewne i w tym przypadku znajdzie się jakiś punkt o „nadzwyczajnych okolicznościach". - Zatrudniliśmy międzynarodowych prawników, którzy mają doświadczenie w sprawach przed Trybunałem Arbitrażowym i oni pracują teraz, żeby odwołanie się udało - powiedział Leśnodorski.


Z UEFA nikt jeszcze nie wygrał, ale walczyć trzeba. Jeśli nie o swoje marzenia i pieniądze, to po prostu o futbol. Niech rozgłos będzie jak największy, niech piłkarska Europa dowie się, że drużyna z jakiejś tam (w ich mniemaniu) Polski nie ustąpi. Walczyć, jak każdy z piłkarzy Legii w meczach z Celtikiem Glasgow. Nie o pieniądze, a o zwykłą, ludzką przyzwoitość. Niech te procedury UEFA będą choć trochę elastyczne, a nie jak z bezdusznej korporacji.


Więcej w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego"

Polecamy

Komentarze (34)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.