Żeby im się chciało chcieć
18.10.2010 09:31
- Kilka tygodni temu byłem na meczu angielskich drugoligowców Millwall - Hull. Nie widziałem ani jednego piłkarza, który technicznie przewyższałby naszych ligowców. Ale spotkanie toczyło się w niedostępnym dla polskich drużyn tempie, zawodnicy zasuwali bez wytchnienia przez 90 minut i byli za to nagradzani przez kibiców. W drugiej i trzeciej lidze angielskiej trudno o fantastyczne dryblingi i dokładne podania między dwóch obrońców, po których napastnik wpada w pole karne i strzela gola. Piłkarze są oklaskiwani, gdy wygarną piłkę wślizgiem, wyłuskają ją spod nóg przeciwnika czy przebiegną kilkadziesiąt metrów, by dopaść ją przed rywalem. Dwa lata temu pojechałem do Wolverhampton na mecz młodzieżówek Polska - Anglia - opowiada Maciej Szczęsny. - Zdziwiło mnie, że na spotkanie przyszedł komplet widzów. Mój przewodnik, 70-letni oficer prasowy, odparł: "U nas jest tak od zawsze. Robotnicy, którzy przez pięć dni pracują przy taśmie za kilka funtów za godzinę, w sobotę mają święto. Płacą, by ktoś dla nich harował. Interesuje ich walka. Nieważne, czy przyjeżdża słaby zespół drugiej ligi, czy Manchester United. Nie przychodzą, by oglądać Rooneya czy Giggsa, mają ich w telewizji. Chcą zobaczyć, jak piłkarze biegają do upadłego" - dodaje Szczęsny
Wszystko zaczyna się, gdy przyszłe gwiazdy mają lat kilkanaście. Przez złą organizację rozgrywki juniorskie nie przyzwyczajają ich do walki i gry na całego. Problem dostrzegł już były selekcjoner reprezentacji Leo Beenhakker, który narzekał, że juniorzy Wisły nie spotykają się z Legią czy Lechem, ale z Górnikiem Wieliczka, i łatwo demolują lokalnych rywali po 7:0. - Wygrywać można bez biegania, ustawiania pressingu i zaangażowania. Lepsi się bawią, grają w dziada z tymi, którzy nigdy nie doskoczą do zawodowego futbolu. To psuje im charaktery. Starają się zwyciężyć jak najmniejszym nakładem sił. Gdy wchodzą w wiek seniora, w lidze spotykają się z ludźmi z tymi samymi nawykami, więc nie widać różnicy. Szok przychodzi w europejskich pucharach i reprezentacji. Po meczach z dobrymi zespołami często słyszę: - Trenerze, nigdy nie musiałem tyle biegać - mówi trener juniorskiej reprezentacji.
- Polscy piłkarze to lenie. Dlatego nie macie wyników w Europie. Idealne życie piłkarza w Polsce jest takie - miłe spędzanie czasu, lekkie treningi i przyjazny trener, który do tego jest dobrym kumplem. Z takim podejściem Polska nigdy nie będzie mistrzem świata, nigdy niczego nie wygra. Ja tę mentalność wyniosłem z Anglii, pracowałem tam 8 lat i wiem, jak wygląda zawodowy futbol - mówił Petrescu w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego"
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.