Domyślne zdjęcie Legia.Net

Znalezione na blogach

Marcin Szymczyk

Źródło: Blog Adama Dawidziuka, Blog Adama Polaka

24.09.2010 17:57

(akt. 15.12.2018 13:08)

W sieci jest coraz więcej stron, informacji i multimediów związanych z Legią Warszawa. Raz w tygodniu będziemy się starali przedstawiać to co naszym zadaniem zasługuje na uwagę. Poniżej prezentujemy dwa teksty znalezione na blogach. Zapraszamy do lektury.

Serce rośnie - okiemsnajpera.sports.pl

Nie, nie dlatego, że po miesiącu Legia w końcu wygrała mecz. Powód jest inny. Nazywa się Michał Kucharczyk. Dynamika, siła, ale przede wszystkim walka na całym boisku. Już w Lubinie był najlepszym z legionistów, w Szczecinie zdobył swojego pierwszego gola. Może w końcu na Łazienkowskiej zapomną o sprawie Roberta Lewandowskiego.

Michał ma charakterek, swoje zdanie, bardzo przypomina swojego menedżera Cezarego Kucharskiego. Od takich jak oni często można usłyszeć kilka gorzkich słów, słodzenia nie ma, lepiej pogadać konkretnie. I super, tacy piłkarze są zawsze najciekawsi. Jak głowa współpracuje z nogami, to sukces gwarantowany.

Ktoś może przekonywać, że Cabral jest świetny technicznie, Manu szybki, a Antolović kiedyś zagra w Chelsea. Jednak jak byk widać, że Kucharczyk to najlepszy transfer obok Ivicy Vrdoljaka. I zdania nie zmienię, nawet jak za tydzień wyląduje na ławce rezerwowych. To materiał na bardzo dobrego napastnika. Odbić mu nie odbije, a więc wszystko w jego rękach.

Chyba każdy zauważył jak harował w Szczecinie. Potrafił zrobić kilkudziesięciometrowy sprint pod bramkę rywala, aby za chwilę przerwać akcję Pogoni pod swoją bramką. Serce rosło, bo jak nabierze doświadczenia, strzeli kilka bramek, to długo w Polsce może nie pograć. Tutaj także słowa uznania dla trenera Macieja Skorży. Mógł stawiać z uporem na Bruno Mezengę, ale swój los uzależnił od tego młokosa. I może na tym tylko wygrać. I dać Legii wartościowego warszawiaka, bo tych na Łazienkowskiej jak na lekarstwo.

Maszeruj albo giń - adampolak.pl

Zawsze się zastanawiałem, jaka jest rola trenera w drużynie piłkarskiej.Jaki procent końcowego wyniku zależy od faceta siedzącego na ławce. We wspinaczce wszystko było jasne. Trener potrzebny był do tego, żeby wytłumaczyć technikę poruszania się po górach i w skale. Mówił również coś o szacunku do gór, ale tego akurat każdy nauczył się na własnej skórze. Skały i góry to trudniejszy przeciwnik od połączonych sił Barcelony i Realu. One nigdy nie ustąpią i nie mają gorszego dnia, który można wykorzystać.

Na tym kończyła się rola "szkoleniowca". Potem był już tylko trening. Codziennie po szkole, potem po pracy. Długie godziny spędzane na nieogrzewanej ściance przy ul. Białowiejskiej, a po kilku latach już na "luksusowych" obiektach na Obozowej i w centrum. W ścianie spędzałem kilka godzin dziennie. Do tego dochodziła drakońska dieta, zero alkoholu i śladowe ilości słodyczy. Liczył się każdy kilogram. Moje pokolenie i tak miało dobrze. Tym wcześniejszym pozostawał mur przy Trasie Łazienkowskiej i betonowe bunkry w Janówku pod Warszawą. Nie było butów na super gumie, wygodnych uprzęży i lekkich lin. Były za to ogromne chęci.

Nie trenowałem dla wyników, bo zawody były tak naprawdę zabawą. Można było wygrać koszulkę, pucharek, ale przede wszystkim "szacun na osiedlu". Trenowałem dla siebie. Po to, żeby w lecie pojechać w skały i pokonać kilka metrów więcej, niż rok wcześniej. To, czy mi się uda, zależało już tylko ode mnie. Nie od żadnego trenera. Podczas wspinaczki skała bezlitośnie wyłapywała każdy słaby punkt,każdy brak zaangażowania i koncentracji.

Nie jestem specjalistą od taktyki piłkarskiej, ale śmiem twierdzić, że polega to mniej więcej na tym samym. Jeżeli piłkarze, nie ważne czy Legii, czy wspomnianej już Barcelony, będą wychodzili na boisko tak samo zakochani w tym co robią, jak ja kochałem wspinaczkę, to o wyniki możemy być spokojni.

Każdy sportowiec, który chce cokolwiek osiągnąć, powinien przyswoić sobie motto francuskiej Legii Cudzoziemskiej: "Maszeruj albo giń". Wtedy nie będzie już konieczne zwalanie czegokolwiek na trenera, czy kogokolwiek innego.

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.