Zwycięstwo w Danii!
08.08.2024 17:45
1. Patrick Pentz
32. Frederik Alves
5. Rasmus Lauritsen
4. Jacob Rasmussen
2. Sebastian Sebulonsen
66'28. Yuito Suzuki
10. Daniel Wass
90'35. Noah Nartey
90'37. Clement Bischoff
36. Mathias Kvistgaarden
75'11. Filip Bundgaard
75'
12. Radovan Pankov
42. Sergio Barcia
23. Patryk Kun
60'67. Bartosz Kapustka
82'21. Jurgen Celhaka
15'82. Luquinhas
19. Ruben Vinagre
28. Marc Gual
81'- 60'
Rezerwy
16. Thomas Mikkelsen
50. William Sonne-Schmidt
3. Henrik Heggheim
8. Mathias Greve
9. Ohi Omoijuanfo
75'18. Kevin Tshiembe
19. Bertram Kvist
22. Josip Radosević
90'23. Christian Cappis
31. Sean Klaiber
66'41. Oscar Schwartau
75'99. Emmanuel Yeboah
90'
27. Gabriel Kobylak
- 15'
9. Blaz Kramer
60'11. Kacper Chodyna
13. Paweł Wszołek
60'17. Migouel Alfarela
81'24. Jan Ziółkowski
25. Ryoya Morishita
82'86. Igor Strzałek
Jak wyglądał skład Legii na szósty mecz w sezonie 2024/25? W bramce stanął Kacper Tobiasz. Trójosobowy blok defensywny stworzyli Radovan Pankov, Rafał Augustyniak i Sergio Barcia. Na wahadłach pojawili się Patryk Kun i Ruben Vinagre. W środku pola znaleźli się Luquinhas, Jurgen Celhaka oraz Bartosz Kapustka. W ataku wystąpili Marc Gual i Tomas Pekhart. W kadrze zabrakło Juergena Elitima (rehabilitacja po operacji uszkodzonej łąkotki), Wojciecha Banasika, Jana Leszczyńskiego, Jakuba Adkonisa, Jordana Majchrzaka, Jakuba Żewłakowa i Wojciecha Urbańskiego (niezgłoszony do 3. rundy el. LK).
Legioniści przyzwyczaili nas do tego, że to oni od pierwszych minut starają się dominować i prowadzić grę, ale początek meczu w Brondby okazał się zupełnie inny. Przez większość czasu w posiadaniu piłki byli gospodarze, natomiast goście dużo biegali w defensywie z nadzieją na ewentualny błąd rywala i szansę do kontrataku. Okazji było niewiele, ale gdy tylko się przydarzały, to zagrożenia nie było z tego żadnego.
"Wojskowi" weszli w mecz niepewnie. Często tracili piłkę, nie potrafili wymienić między sobą kilku podań i co gorsza grali nerwowo w obronie. Na przeciwnym biegunie byli Duńczycy, którzy grali z werwą, energią i dużą pewnością siebie, co zaprocentowało w 19. minucie, kiedy złamali defensywę Legii. Po szybkiej wymianie podań na jeden, dwa kontakty, piłka trafiła pod nogi Filipa Bundgaarda, który zbiegł ze skrzydła w pole karne i płaskim strzałem, na dalszy słupek, pokonał Tobiasza.
Sugerując się słabym początkiem warszawiaków, można było zakładać, że strata gola okaże się początkiem większych problemów, a o odpowiedź będzie bardzo ciężko, ale nic bardziej mylnego. Piłkarze Goncalo Feio potrzebowali 5 minut, żeby doprowadzić do wyrównania. Pankov podał prostopadle do Kapustki, ten przyjął futbolówkę i dośrodkował w pole karne, gdzie świetnie odnalazł się Pekhart i trafił do siatki po strzale z bliska.
Radość nie trwała długo. Choć legioniści potrafili odpowiedzieć na bramkę Brondby, to niezmiennie popełniali proste błędy w obronie, co w 36. minucie poskutkowało drugim golem dla wicemistrzów Danii. Bundgaard dopadł do piłki na lewej stronie "szesnastki", a następnie wycofał do Mathiasa Kvistgaardena, który mimo nacisku trzech rywali zdołał zdobyć bramkę. Do przerwy Legia przegrywała z Brondby 1:2.
Na pierwszy groźny strzał gospodarzy po zmianie stron nie trzeba było długo czekać. Sporo wolnego miejsca na 25. metrze miał Daniel Wass i uderzył z całej siły w kierunku bramki, a piłka nieznacznie minęła lewy słupek. Brondby ruszyło do kolejnych ataków, ale tym razem nie przyniosło to większego zagrożenia. Z upływem czasu gra bardziej się wyrównała. Do głosu zaczęli dochodzić legioniści, lecz podejmowali wiele błędnych decyzji pod bramką przeciwnika, przez co akcje szybko paliły na panewce i nie sprawiały Duńczykom żadnych problemów.
Ożywienie do gry ofensywnej wnieśli po wejściu z ławki Paweł Wszołek i Blaz Kramer. "Wszołi" znacznie aktywował prawą flankę i dobrze napędzał akcje, natomiast Słoweniec zdecydowanie lepiej od Pekharta pracował w pressingu i sprawiał większe problemy obrońcom Brondby. Duńczycy już w pierwszej połowie pokazali, że defensywa nie jest ich mocną stroną, a w drugich 45 minutach ich problemy uwypukliły się jeszcze bardziej, co w 70. minucie wykorzystała Legia. Noah Nartey podał wprost pod nogi Luquinhasa, ten zagrał prostopadle do Kramera, który odegrał do Brazylijczyka, a ten wpakował piłkę do pustej siatki.
Ostatnia faza meczu przyniosła wiele emocji z jednej i drugiej strony. Kilkukrotnie Legię ratował Tobiasz, szczególnie w 84. minucie, kiedy kapitalnie wybronił strzał Oscara Schwartau. "Wojskowi" nie pozostali dłużni rywalom i odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób, świetną kontrą w wykonaniu zmienników. Migouel Alfarela podał do Kramera, ten w tempo zagrał wzdłuż boiska do Ryoyu Morishity, a Japończyk z najbliższej odległości pokonał Patricka Pentza. Sytuacja była jeszcze sprawdzana pod kątem spalonego, ale finalnie gol został uznany. Legia zdołała odwrócić losy meczu i wygrała na wyjeździe z Brondby 3:2!
1. MECZ 3. RUNDY EL. LIGI KONFERENCJI: BRONDBY – LEGIA WARSZAWA 2:3 (2:1)
Bundgaard (19. min.), Kvistgaarden (36. min.) – Pekhart (24. min.), Luquinhas (70. min.), Morishita (86. min.)
ŻÓŁTA KARTKA: Wass
BRONDBY: Pentz – Alves, Lauritsen, Rasmussen – Sebulonsen (66' Klaiber), Suzuki, Wass (90' Radosević), Nartey (90' Yeboah), Bischoff – Kvistgaarden (75' Omoijuanfo), Bundgaard (75' Schwartau)
LEGIA: Tobiasz – Pankov, Augustyniak, Barcia – Kun (60' Wszołek), Kapustka (82' Morishita), Celhaka (15' Goncalves), Luquinhas, Vinagre – Pekhart (60' Kramer), Gual (81' Alfarela)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.