Bartłomiej Kalinkowski

Bartłomiej Kalinkowski: Między młotem, a kowadłem

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

09.07.2014 22:10

(akt. 05.01.2019 10:21)

- Nie zgodzę się, że ten mecz wyglądał jak sparing. Powodów do zachwytu nie mamy, bo przegraliśmy, a tak nie powinno się stać. Tak jednak bywa... Zagrało kilku młodych graczy, ale trzeba nas rozliczać jak pełnoprawnych zawodników pierwszego zespołu. Muszę po prostu przeprosić kibiców za taki rezultat. Fanom należą się duże podziękowania, bo przez cały mecz naprawdę mocno nas wspierali. Ich doping porywał do gry - stwierdził po porażce z Zawiszą Bartłomiej Kalinkowski, pomocnik stołecznego klubu.

Jak wyglądało wasze nastawienie przed meczem o Superpuchar, który okazał się talerzem - został zapytany przez dziennikarza "Kali. - Nie liczyło się to czy trofeum wyglądało jak talerz czy garnek. Ważne, że graliśmy o Superpuchar i mieliśmy możliwość osiągnięcia kolejnego drużynowego. O miejsce w tym spotkaniu Legia walczyła przez cały poprzedni sezon. Bardzo chcieliśmy wygrać - powiedział pomocnik. 

 

- Jestem trochę pomiędzy młotem, a kowadłem, bo czuję się fantastycznie z powodu mojego debiutu. Mogłem chociażby pogratulować bramki Markowi Saganowskiemu, którego jeszcze jako dziecko podziwiałem w telewizji. Z drugiej strony porażka boli, bo bardzo chcieliśmy wygrać. Nie widziałem ostatniego trafienia Zawiszy, ale wiem, że mogliśmy uniknąć wszystkich straconych goli. Każdy popełniał błędy i pojedyńcze rozliczanie zawodników nie jest w tej sytuacji dobrym rozwiązaniem - dodał gracz urodzony w stolicy. 

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.