CLJ: Progres zjedzony na śniadanie, Legia mistrzem jesieni
13.11.2016 12:45
Fotoreportaż z meczu (fot. Marcin Szymczyk)
Trener Piotr Kobierecki w niedzielnym meczu mógł skorzystać z kilku graczy występujących zarówno w rezerwach, jak i pierwszym zespole. Mowa o Radosławie Majeckim, Adrianie Małachowskim,Aleksandrze Wańku, Patryku Czarnowskim i Bartłomieju Urbańskim. Legioniści już w piątej minucie mogli objąć prowadzenie. Czarnowski zacentrował z lewej flanki, ale toru lotu futbolówki nie przecięli zarówno Mateusz Leleno, jak i Małachowski. Miejscowi próbowali atakować, być stroną dominującą i ta sztuka im się udawała. Mateusz Leleno po otrzymaniu piłki z głębi pola, wtargnął w „szesnastkę” i kropnął płasko z lewej nogi, lecz bramkarz rywali stanął na wysokości zadania. Szybko chcieli odpowiedzieć przyjezdni, ale zawodnik Progresu niecelnie uderzył zza pole karnego. Po chwili Oskar Wojtysiak kapitalnie uruchomił Wańka, który „dziubnął” sobie futbolówkę przed golkiperem, jednak upadł na murawę, ale sędzia nie wskazał na „wapno”. Wręcz przeciwnie - napomniał warszawiaka żółtym kartonikiem.
Od tego momentu tempo konfrontacji spadło, gra toczyła się w środkowej strefie boiska i oba zespoły wzajemnie się kontrolowały. Bliski szczęścia był Kamil Orlik, który zebrał piłkę po złym wybiciu bramkarza, popędził na bramkę i huknął, lecz golkiper pomarańczowo-czarnych popisał się skuteczną interwencją. W 37. minucie legioniści napoczęli przeciwnika! Bramkę życia zdobył Wojtysiak, który wpakował piłkę do siatki bezpośrednio z rzutu rożnego. Tuż przed przerwą wrzutkę w „szesnastkę” posłał Małachowski, z pierwszej piłki uderzył Waniek, ale golkiper rywali końcami palców sparował futbolówkę poza linię końcową.
Kilka chwil po zmianie stron uraz zgłosił Orlik, a na murawie zastąpił go Piotr Cichocki. W 53. minucie warszawiacy mogli cieszyć się z drugiego gola! Wojtysiak dośrodkował z rzutu rożnego, a bramkarza Progresu pokonał Kacper Pietrzyk. Krakowianie stracili kolejną bramkę po stałym fragmencie gry, głównie dlatego, iż goście przy kornerach ustawiali się zbyt ofensywnie i zostawiali z przodu trzech zawodników. „Wojskowi” chcieli pójść za ciosem i wraz z upływem czasu stwarzali sobie sporo sytuacji. Najpierw Waniek zagrał wzdłuż pola karnego, lecz Czarnowski nie dopadł do futbolówki, a później Cichocki świetnie wypatrzył lepiej ustawionego Leleno. Kapitan mistrzów Polski jednak wyraźnie chybił. Na strzał zdecydował się również Czarnowski, ale była to nieudana próba. Miejscowi dalej naciskali i w 70. minucie podwyższyli prowadzenie. Po centrze Urbańskiego z rzutu wolnego, futbolówkę w siatce ulokował Małachowski.
Po zdobyciu kolejnej bramki, legioniści nieco spuścili z tonu, lecz nadal kontrolowali boiskowe wydarzenia. Progres zaczął częściej utrzymywać się przy piłce, kreować więcej akcji, ale nic z nich nie wynikało, bo defensywa „Wojskowych”, wespół z Majeckim była zaporą nie do przejścia. W końcówce do akcji ofensywnej włączył się Mateusz Bondarenko, lecz stoper Legii potężnie kropnął w poprzeczkę. Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego na listę strzelców wpisał się Mateusz Praszelik. Pomocnik zabrał się do kontry i z zimną krwią pokonał golkipera przeciwników.
- Druga połowa w naszym wykonaniu była koncertowa. W pierwszej połowie mecz był bardziej wyrównany, aczkolwiek mieliśmy go pod kontrolą. Dobrze się przygotowaliśmy do tej potyczki, dysponowaliśmy sporą jakością zawodników i to przełożyło się naokazałą wygraną - powiedział po meczu trener Piotr Kobierecki.
- Stałe fragmenty? Obawialiśmy się, że to rywale sprawią nam trochę problemów po rzutach wolnych czy rożnych, a można powiedzieć, że to właśnie dzięki stałym fragmentom zwyciężyliśmy. Chociaż przewaga była na tyle duża, że pewnie i z gry moglibyśmy zdobyć bramki. Cieszę się, że było to kluczem do wygranej, przez co rywal musiał się bardziej otworzyć i mieliśmy sporo klarownych okazji - dodał opiekun "Wojskowych".
- Jesteśmy zadowoleni z tego, że zajmujemy pierwszą lokatę po piętnastu kolejkach. Cieszy kolejna wygrana z rzędu i to z zespołem, która też do tej pory walczyła o wysokie cele. Gratuluję chłopakom za osiągnięcie świetnego wyniku i za styl - mówi szkoleniowiec Legii.
- Kiedyś ta passa zwycięstw się skończy, jednakże w miarę możliwości będziemy starali się jak najdłużej ją przeciągać. Zostały nam jeszcze dwa mecze w tym roku i mierzyliśmy się z zespołami, z którymi na początku sezonu remisowaliśmy i nie zdobyliśmy ani jednej bramki. Będziemy starali się to teraz zmienić. A jak będzie? Zobaczymy - zakończył trener stołecznego klubu.
CLJ: Legia Warszawa - Progres Kraków 4:0 (1:0)
Wojtysiak (37. min.), Pietrzyk (53. min.), Małachowski (70. min.), Praszelik (90. min.)
Legia: Majecki - Wojtysiak, Bondarenko, Pietrzyk, Ostrowski - Małachowski, Waniek (75’ Praszelik) - Leleno (61’ Aftyka), Urbański, Orlik (50’ Cichocki) - Czarnowski (83’ Góral)
Tabela CLJ, grupa wschodnia
1. Legia Warszawa 15 meczów 38 punktów 2. UKS SMS Łódź 15 37 3. Progres Kraków 15 35 4. Jagiellonia Białystok 15 31 5. Cracovia 15 24 6. Korona Kielce 15 23 7. Motor Lublin 15 22 8. Polonia Warszawa 15 21 9. Resovia 15 21 10. ŁKS Łódź 15 19 11. Wisła Kraków 15 19 12. Znicz Pruszków 15 18 13. Stal Mielec 15 14 14. TOP 54 Biała Podlaska 15 8 15. GKS Bełchatów 14 5 16. Neptun Końskie 14 5 |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.