Emocje jak za dawnych lat. Pięć goli i Legia z awansem!

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

30.10.2019 20:30

(akt. 02.11.2019 12:15)

Legia Warszawa pokonała 3:2 Widzew Łódź w 1/16 finału Pucharu Polski. Bramki dla stołecznej drużyny zdobyli Jose Kante, Paweł Wszołek oraz Igor Lewczuk. Gole dla miejscowych strzelili Marcin Robak i... Artur Jędrzejczyk, który trafił do własnej siatki. "Wojskowi" prowadzili już 2:0, zrobiło się 2:2, ale ostatnie słowo należało do wicemistrzów Polski.
Puchar Polski 2019/2020 - 1/16 finału
Widzew ŁódźWidzew Łódź
2 3

(0:0)

Legia WarszawaLegia Warszawa
30-10-2019 20:30 Łódź
Szymon Marciniak
48'
51'
58'
59'
59'
69'
73'
74'
78'
84'
88'
90'
Centrum meczowe
Widzew ŁódźLegia Warszawa
  • 24. Wojciech Pawłowski

  • 23. Łukasz Kosakiewicz

  • 27. Daniel Tanżyna

  • 4. Sebastian Rudol

  • 37. Kornel Kordas

  • 18. Daniel Mąka

  • 30. Mateusz Możdzeń

  • 16. Bartłomiej Poczobut

    90'
  • 20. Christopher Mandiangu

    59'
  • 93. Przemysław Kita

    90'
  • 9. Marcin Robak

Rezerwy

  • 21. Patryk Wolański

  • 5. Marcel Gąsior

  • 6. Marcel Pięczek

  • 8. Adam Radwański

    90'
  • 10. Rafał Wolsztyński

    90'
  • 14. Konrad Gutowski

    59'
  • 25. Łukasz Turzyniecki

  • 26. Łukasz Zejdler

  • 95. Sebastian Zieleniecki

Zapis relacji tekstowej " na żywo" 

- Skrót meczu z Widzewem

Po sześciu latach przerwy piłkarze Widzewa i Legii ponownie zagrali ze sobą – tym razem w 1/16 finału Pucharu Polski. Trener Aleksandar Vuković poważnie potraktował przeciwnika – w porównaniu do spotkania z Wisłą Kraków dokonał tylko jednej zmiany w składzie – Radosława Majeckiego zastąpił w bramce Radosław Cierzniak

Przed meczem napastnik Widzewa Marcin Robak był pytany czy nie przestraszył się nieco Legii, gdy ta wygrała z Wisłą aż 7:0. Zawodnik łodzian przyznał, że ma nadzieję, iż zawodnicy wicemistrza Polski wystrzelali się w starciu z „Białą Gwiazdą” i w środę będą mieli problem z trafieniem do siatki. Słowa najlepszego strzelca Widzewa długo wydawały się prorocze. Legioniści przeważali, oddawali kolejne strzały, ale efektów jednak nie było. Paweł Wszołek przegrał pojedynek sam na sam z Wojciechem Pawłowskim, Arvydas Novikovas mając wymarzoną wręcz okazję, czas i miejsce by przymierzyć, posłał piłkę nad bramkarzem, ale obok bramki. Jose Kante trafił w poprzeczkę po znakomitej akcji Luqunhasa, a Brazylijczyk uderzył tak, że piłkę z linii bramkowej wybił Sebastian Rudol. Powrócił więc stary grzech „Wojskowych” czyli nieskuteczność. Brak wykończenia mógł się zemścić w końcówce pierwszej części gry, ale Przemysław Kita przegrał pojedynek z Cierzniakiem. 

Na szczęście sytuacja uległa zmianie w drugiej połowie meczu. Pierwsza groźna akcja przyniosła prowadzenie Legii. Michał Karbownik pognał lewą stroną. Pokazał dobre panowanie nad piłką oraz siłę fizyczną, zagrał na centymetry do Kante, który uprzedził Daniela Tanżynę i mierzonym strzałem zdobył bramkę. Chwilę później było już 2:0 – znów niebagatelną rolę odegrał „Karbo”. Pobiegł lewą stroną, minął rywala, wpadł w pole karne i uderzył na dalszy słupek. Pawłowski odbił piłkę, ale ta trafiła przed pole karne do Domagoja Antolicia, który huknął trafiając w słupek. Futbolówka spadła pod nogi Kante, ten dograł przed bramkę do Wszołka, który dołożył stopę i umieścił piłkę w siatce. 

Kiedy wydawało się, że mecz jest pod całkowitą kontrolą legionistów, na dziwne zachowanie w polu karnym zdecydował się Igor Lewczuk. Stoper Legii w niegroźnej sytuacji w narożniku szesnastki postanowił wślizgiem uprzedzić Daniela Mąkę, ale trafił w jego nogę. Rzut karny na jedenastkę zamienił pewnym strzałem w prawy dolny róg Robak. Gol kontaktowy wprowadził trochę nerwowości, zwłaszcza w poczynania Lewczuka, który grał na raz, popełniał błędy, faulował. Po chwili fatalnie zachował się Mateusz Wieteska – zagrał do Waleriana Gwilii w taki sposób, że piłkę przejęli gospodarze, a zagraną w pole karne piłkę do własnej bramki pechowo wpakował Artur Jędrzejczyk. Gol na 2:2 spowodował powrót wspomnień z meczu z 1997 roku – wtedy Legia grając przy Łazienkowskiej o mistrzostwo Polski prowadziła z Widzewem 2:0 na pięć minut przed końcem spotkania, a przegrała 2:3.

W kolejnej akcji Mąka uprzedził Lewczuka w polu karnym i mogło być 2:3, ale Legię uratował Cierzniak. Po tej okazji otrząsnęła się Legia, swoją szansę miał Kante, ale uderzył ponad bramką. Na siedem minut przed końcem zrehabilitował się Lewczuk – po dośrodkowaniu z rzutu rożnego uderzył „Antola” – skiksował, ale piłka trafiła wprost do Igora, który mierzonym strzałem pokonał Pawłowskiego. Do końca meczu legioniści już kontrolowali przebieg meczu i zasłużenie awansowali do 1/8 finału Pucharu Polski. A emocje gracze Vukovicia mieli w tym starciu głównie na własne życzenie. 

Autor: Marcin Szymczyk

Co pamiętasz z meczów Legii z Widzewem

1/15 Który z zawodników Legii zdobył najwięcej bramek w meczach przeciwko Widzewowi?

Polecamy

Komentarze (1098)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.