Grano dzisiaj (13.06). Wygrana z Motorem
13.06.2022 06:30
Klub z Łazienkowskiej ostatni raz rywalizował 13 czerwca 21 lat temu. Wówczas przegrał na wyjeździe 2:3 z Amicą Wronki. Gole dla legionistów strzelili wtedy Tomasz Mazurkiewicz i Marcin Mięciel. Drużyna z Warszawy straciła 2. miejsce w tabeli na rzecz Pogoni Szczecin, ale na szczęście dostała się do europejskich pucharów.
Walka o życie
W przedostatniej kolejce sezonu 1991/92 legioniści jechali do Lublina, walczyć o życie. Wygrana gwarantowała im ligowy byt, porażka mogła zepchnąć do strefy spadkowej. W Motorze, na rocznej banicji z Legii, przebywał Leszek Pisz. Po zakończeniu sezonu miał wrócić do Warszawy. Przeciwko legionistom jednak nie wystąpił, uzgadniając to z kierownictwem klubu i trenerem. – W Legii spędziłem cztery lata. Wiadomo było, że wszystkie oczy zwrócone będą na mnie. Jakiś kiks, złe zagranie i posypałyby się oskarżenia, że sprzedałem mecz – tłumaczył na łamach "Przeglądu Sportowego".
Legia pokonała Motor 3:0 (30 lat temu) i mogła odetchnąć z ulgą, a trener Krzysztof Etmanowicz triumfował. – Jest teraz szansa, aby powstała nowa, wielka Legia. Tej szansy nie wolno zmarnować. Chcę podziękować zespołowi za walkę do końca i za to, że nie dopuścił do siebie myśli o spadku – mówił po zakończeniu spotkania na konferencji prasowej. Stołeczny zespół nie miał wcale tak łatwo, jak wskazywałby na to wynik. – Do przerwy Motor powinien nas powieźć ze 4:1. Ładnie zaczęliśmy i jak zwykle wszystko spier…. – pomyślałem. I oto znów stał się cud! – wspominał w swojej książce Kowal. Prawdziwa historia (Warszawa 2012) Wojciech Kowalczyk, który w tamtym spotkaniu zdobył 2 bramki – pierwszą już w 40. sekundzie.
– Sezon 1991/92 to naprawdę największy sukces w moim życiu. Mistrza Polski albo Puchar Legia musi zdobywać co roku. Po prostu w czerwcu powinien zgłaszać się PZPN, a Legia kwitowałaby odbiór nagrody. A walka o życie klubu, o to, by nie skończył jak Lechia, Zawisza, Stal Mielec, trafia się raz. Są wtedy tylko dwa wyjścia. Jedno z nich oznacza śmierć – pisał "Kowal". Udało się utrzymać, ale 10. miejsce w ligowej tabeli było jednym z trzech najgorszych w 76-letniej historii klubu. Poprzednio w 1936 r. oznaczało jedyny w dziejach spadek, a w 1950 r. utrzymanie tuż nad strefą spadkową.
Setki kibiców na murawie
Trzynastego czerwca 1968 roku legioniści podejmowali Górnika Zabrze i zremisowali 0:0. Mogli i powinni wygrać, jednak Kazimierz Deyna nie wykorzystał rzutu karnego. Jedenastkę miał wykonywać Brychczy, ale odgrywający coraz większą rolę w zespole "Kaka", po prostu, wziął piłkę, by samemu rozstrzygnąć losy meczu, a przy okazji zamanifestować zmianę warty. Hubert Kostka przechytrzył jednak 21-letniego legionistę. Wówczas to na Stadionie WP doszło do niewyobrażalnej dziś sytuacji. Na murawę wbiegły setki warszawskich kibiców, by fenomenalnie broniącego bramkarza rywali… w dowód uznania odprowadzić do szatni! "Wojskowi" zdobyli wtedy wicemistrzostwo kraju. Trzeba jednak pamiętać, że był to najlepszy wynik od 8 lat.
Klasa
Dokładnie 66 lat temu Legia rozgromiła Calisię Kalisz (7:1) w półfinale Pucharu Polski. Po dwie bramki zdobyli Lucjan Brychczy i Ernest Pol, a po golu strzelili Henryk Kempny, Marceli Strzykalski i Edmund Kowal. W decydującym meczu pucharowym stołeczny zespół rozprawił się z Górnikiem Zabrze. W tamtym sezonie warszawiacy wywalczyli drugi dublet w historii, czyli mistrzostwo i Puchar Polski. "Wojskowi" rzeczywiście byli najlepsi. Miało to odzwierciedlenie nawet w klasyfikacji snajperów – po raz pierwszy w historii ligi wszystkie trzy czołowe miejsca zajęli piłkarze jednego klubu. Królem strzelców został Kempny z 21 bramkami, drugi był Pohl – 18, a trzeci Brychczy – 16.
Mecz | Sezon | Strzelcy |
2000/2001 | ||
1992/1993 | ||
1991/1992 | ||
1989/1990 | ||
1983/1984 |
| |
1970/1971 |
| |
1967/1968 |
| |
1964/1965 | ||
1962/1963 |
| |
1957 | ||
1956 | Brychczy II, Pol II, Kempny, Strzykalski, Kowal | |
1954 |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.