Grano dzisiaj (16.05). Mistrzowskie oprawy, wręczenie medali i trofeum
16.05.2022 05:00
Ostatni raz Legia grała 16 maja rok temu. Wówczas wygrała u siebie 1:0 z Podbeskidziem Bielsko-Biała w ostatniej, 30. kolejce ligowej. Jedynego gola, w 24. minucie spotkania, strzelił Rafael Lopes, który wykończył dośrodkowanie Josipa Juranovicia. – Wprawdzie trzy kolejki temu zapewniliśmy sobie mistrzostwo, ale nie było fetowania. Czekaliśmy właśnie na ten moment, który dzieje się za moimi plecami, czyli wspólną radość naszych zawodników z fanami – mówił ówczesny trener "Wojskowych", Czesław Michniewicz. Zdjęcia można obejrzeć TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ.
Zaraz po meczu miała miejsce ceremonia wręczenia złotych medali oraz trofeum za zdobycie mistrzostwa Polski. Zawodnicy cieszyli się razem z kibicami, później długo pozowali do zdjęć, a następnie odkrytym autokarem przejechali pod pomnik warszawskiej Syreny nad Wisłą, gdzie miała miejsce feta.
Pierwsze gole Paluchowskiego
Trzynaście lat temu piłkarze Legii zwyciężyli Polonię Bytom (3:1) po dwóch trafieniach Adriana Paluchowskiego i bramce Piotra Gizy. Dla "Palucha" były to pierwsze gole w lidze w barwach "Wojskowych". Fotoreportaże są dostępne TUTAJ i TUTAJ. – Możemy się cieszyć ze zwycięstwa, ale nie tak to miało wyglądać. Zespół rywalizujący o mistrzostwo nie tak powinien grać z Polonią Bytom. Przeciwnika trzeba umieć dobić, ale nie zrobimy tego oddając dwa strzały. Improwizujemy, gramy zawodnikami bardzo młodymi z powodu takiej, a nie innej kadry – powiedział ówczesny trener Legii, Jan Urban.
Szanse na mistrzostwo zostały pogrzebane w następnej kolejce we Wrocławiu, gdzie Legia zmierzyła się ze Śląskiem. Warszawiacy tylko zremisowali przy Oporowskiej 1:1 i zajęli ostatecznie 2. miejsce w tabeli, a zmagania w Pucharze Polski zakończył na półfinale.
Z dużej chmury deszcz... kamieni
Szesnastego maja 1981 roku legionistów czekał w Łodzi mecz sezonu. Widzew prowadził, mając 2 punkty przewagi nad Legią, a więc przy wygranej stołeczna drużyna dogoniłaby rywala. Mógł być to bardzo poważny krok w stronę długo wyczekiwanego mistrzostwa.
Mecz był nudny, żadna z drużyn nie chciała przegrać, skupiała się na obronie, zapominając o ataku. Do końca pozostawał kwadrans, kiedy na sektor kibiców Legii spadł deszcz… kamieni, raniąc wiele osób. Spotkanie przerwano na 5 minut. Wynik remisowy oznaczał, że Widzew utrzymał przewagę i pozostawał faworytem do zdobycia mistrzostwa. Legia nie zdołała dogonić Widzewa (dopiero 5. miejsce w lidze, z 3 pkt straty, łodzianie pewnie sięgnęli po mistrzostwo), udało się za to zdobyć po raz siódmy w historii Puchar Polski.
Emocje na boisku i trybunach
W siódmej wiosennej kolejce legioniści wreszcie zdobyli więcej niż jedną bramkę, pokonując u siebie Szombierki Bytom 2:0. Szesnastego maja 1971 roku można było uznać, że problemy ze skutecznością należą już do przeszłości. Warszawski zespół pojechał do Chorzowa na mecz z trzecim w tabeli Ruchem i pokonał go 4:2. Na nic zdało się to, że "Niebiescy" jako pierwsi strzelili gola (Bula). Jeszcze przed przerwą wyrównał Janusz Żmijewski, 4 minuty później prowadzenie uzyskał Jan Pieszko. Kwadrans przed końcem Władysław Stachurski po raz kolejny w tamtym sezonie zdobył bramkę z rzutu wolnego i choć Ruch szybko złapał kontakt, dzięki odpowiedzi Zygmunta Maszczyka, który głową przelobował Jana Tomaszewskiego, ostatnie słowo należało do Roberta Gadochy – lewoskrzydłowy po solowej akcji ustalił wynik. Nigdy wcześniej Legia nie strzeliła przy Cichej tylu goli.
Ale nie tylko z tego powodu o meczu było głośno. Wiele działo się na boisku i trybunach. Między innymi Wiesław Korzeniowski kilka razy kopnął Bronisława Bulę, Kazimierz Deyna uderzył głową Joachima Marksa. Na wysokości zadania nie stanął sędzia Marian Kustoń, pozwalając na zbyt ostrą grę z obu stron. W drugiej części meczu z trybun dało się słyszeć okrzyki "złodzieje", "przemytnicy" i "waluciarze". Kiedy zawodnicy schodzili do szatni, w ich kierunku poleciały kamienie i butelki. Okazało się jednak, że zwyżka formy i skuteczności legionistów była tylko chwilowa. Nie pomagały też ciągłe przerwy w rozgrywkach (na spotkania reprezentacji), z powodu których w maju warszawiacy rozegrali tylko dwa mecze. Losy tytułu ostatecznie rozstrzygnęły się w przedostatniej kolejce. Legia przegrała 0:1 w Krakowie z Wisłą, tracąc wszelkie szanse na obronę mistrzowskiej korony. W tej sytuacji ostatni mecz (3:3 z Zagłębiem Sosnowiec) nie miał już żadnego znaczenia – wicemistrzostwo "Wojskowi" mieli zapewnione już wcześniej.
Mecz | Sezon | Strzelcy |
2020/2021 | ||
2008/2009 | Paluchowski II, Giza | |
1997/1998 | Czereszewski II | |
1991/1992 |
| |
1989/1990 | ||
1980/1981 |
| |
1970/1971 |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.