Grano dzisiaj (7.06). Cudu nie było
07.06.2022 07:00
Ostatni raz Legia grała 7 czerwca 2 lata temu. Wówczas wygrała na wyjeździe 3:1 z Wisłą Kraków. Gospodarze prowadzili po bramce Łukasza Burligi, ale dzięki dobrej drugiej połowie "Wojskowi" zdobyli trzy punkty. Dwa gole strzelił Pekhart, a jednego dorzucił Walerian Gwilia i liderzy rozgrywek zwyciężyli trzeci raz z rzędu. – Pierwsza połowa była zła w naszym wykonaniu. Jedyną sytuację stuprocentową miał Luquinhas. W szatni rozmowa była spokojna, a myślałem, że będzie inna. Było rzeczowo i spełniło się to, co mówił trener. Sztab szkoleniowy może czuć ogromną satysfakcję – mówił Igor Lewczuk, obrońca "Wojskowych".
Cudu nie było
Dokładnie 7 lat temu legioniści zwyciężyli u siebie 2:0 Górnika Zabrze po golu Michała Kucharczyka i samobójczym trafieniu Mariusza Magiery. Przed tym spotkaniem na Żylecie był widoczny transparent z hasłem: "Walczcie wytrwale, by mistrz powrócił w blasku i chwale". Pojawiła się też postać króla Zygmunta III Wazy w szaliku Legii oraz flagi w barwach klubu i race. Zdjęcia można obejrzeć TUTAJ.
Legia nie zdobyła wtedy mistrzostwa – Lech Poznań bezbramkowo zremisował z Wisłą Kraków i przypieczętował tytuł. – Jestem bardzo rozczarowany brakiem zwycięstwa w lidze. Przed świętami Bożego Narodzenia graliśmy świetnie, zdobyliśmy wiele punktów, po przerwie zimowej nie wyglądało to już tak dobrze, różnica była widoczna. Ale mieliśmy dobre momenty, byliśmy blisko celu, mimo że nie graliśmy na najwyższym poziomie. Tym trudniej jest przełknąć gorzką pigułkę na koniec. O wszystkim zdecydował jeden punkt, jedna bramka… W defensywie zachowaliśmy właściwy poziom, ale utraciliśmy jakość w ofensywie. Po rundzie zasadniczej byliśmy mistrzami, ale była jeszcze faza mistrzostwa, przegraliśmy z Lechem, zanotowaliśmy dwa remisy i tytuł powędrował do Poznania. Teraz trzeba będzie zrobić wszystko, by ten tytuł Lech miał tylko przez rok – mówił po meczu ówczesny trener Legii, Henning Berg. Legioniści zajęli 2. miejsce na własne życzenie. Na pocieszenie, wywalczyli Puchar Polski.
Derby stolicy
Kolejny krok w stronę obrony tytułu w sezonie 1969/70 "Wojskowi" zrobili 7 czerwca w derbach stolicy z Gwardią. Wynik 3:1 sugeruje, że piłkarze Edmunda Zientary nie mieli problemów, ale w pierwszej połowie gwardziści momentami górowali nad gospodarzami. Pomocnicy Gwardii Ryszard Szymczak, Stanisław Dawidczyński i Bogdan Wiśniewski bez kompleksów walczyli z Kazimierzem Deyną, Bernardem Blautem i Janem Pieszką. To Gwardia pierwsza strzeliła gola – w 31. minucie Władysława Grotyńskiego pokonał Dawidczyński. Kibice byli pod wrażeniem gry gości, ale zaczęli się zastanawiać, czy długo utrzymają takie tempo. W "Przeglądzie Sportowym" skomentowano to w następujący sposób: – Obawy o kondycję, szybkość i wytrzymałość gwardzistów były uzasadnione. Zagrali przed przerwą – jak się wyraził jeden z kolegów po piórze – ponad stan, co musiało ujemnie odbić się na ich postawie po przerwie ("Kronika klubowa 1957–1970", s. 912).
Obserwatorzy mieli rację. Gwardziści dostali zadyszki i nie nadążali za szybkimi napastnikami Legii – Gadochą, który w 60. minucie strzelił gola po pięknym rajdzie, Janem Małkiewiczem, zdobywcą bramki w 66. minucie, i Januszem Żmijewskim, autorem trafienia z 70. minuty. – W 28. derbach Warszawy 3:1 dla Legii. Chwała więc za niedzielne dobre widowisko na Stadionie WP nie tylko zwycięzcom, lecz także pokonanym – podsumowano w "Przeglądzie Sportowym" ("Kronika klubowa 1957–1970", s. 912). Tydzień później legioniści zapewnili sobie tytuł mistrzowski.
Powrót na pozycję lidera
W 7. serii gier ligowych CWKS mierzył się na wyjeździe z broniącą tytułu Gwardią (Wisłą) Kraków, która wówczas plątała się w środku tabeli. Zawodnicy trenera Wacława Kuchara doznali pierwszej porażki, ulegając przed 25-tysięczną publicznością 1:3 i utracili pozycję lidera. Wrócili na nią jednak zaledwie 4 dni później, 7 czerwca 1951 roku, pokonując w derbach Polonię 1:0 po golu Kazimierza Górskiego. – Zwycięstwo uzyskane zresztą w najmniejszym możliwym stosunku bramkowym, jest dalszym potwierdzeniem wyraźnego spadku ataku formy Kolejarza – zauważył obserwujący ten mecz wysłannik "Przeglądu Sportowego" (45/1951).
Ostatecznie "Wojskowi" skończyli te dziwne rozgrywki na 3. miejscu – za Gwardią Kraków (tytuł mistrzowski wcześniej i tak trafił w ręce Unii Chorzów, która wygrała finał Pucharu Polski) i radlińskim Górnikiem. Był to najlepszy wynik ligowy CWKS od 20 lat, ale nie zaspokajało to ambicji kierownictwa klubu.
Wygrana z Warszawianką
Dokładnie 94 lata temu legioniści wygrali w ważnym meczu ligowym 4:2 z Warszawianką, osławioną zwycięstwami nad Wisłą i Pogonią. Dwa gole dla "Wojskowych" strzelił Marian Łańko, a po bramce zdobyli Józef Nawrot i Józef Ciszewski. Przeplatanka wygranych i przegranych trwała jednak aż do drugiej połowy lipca. Dzięki ambitnej grze w ostatnich meczach wojskowi ostatecznie zajęli 3. miejsce. Tym samym zdobyli pierwszy brązowy medal w rozgrywkach ligowych dla stolicy.
Mecz | Sezon | Strzelcy |
2019/2020 | ||
2014/2015 | Kucharczyk, Magiera (sam.) | |
1991/1992 |
| |
1988/1989 | ||
1979/1980 | ||
1971/1972 | ||
1969/1970 | ||
1963/1964 | ||
1953 | ||
1951 | ||
1936 |
| |
1928 |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.