Grzegorz Mielcarski: Legia czyli normalność
15.01.2015 07:37
- Taki jednak przyjął styl, być może po części zaciągnięty od sir Aleksa Fergusona, pod wodzą którego grał w Manchesterze United. To od Szkota mógł przejąć zasadę, że nikt nie może być większy niż klub i muszę przyznać, że realizuje ją aż nadto starannie, bo chce, żeby niemal wszyscy zawodnicy poczuli się częścią Legii. Jeśli drużyna ze stolicy zostanie mistrzem Polski, większość jej piłkarzy będzie mogła powiedzieć, że ma w tym swój udział, trochę jak u Antigi w siatkarskiej reprezentacji.
- Berg nie jest dla piłkarzy kumplem, zachowuje odpowiedni dystans, całą odpowiedzialność bierze na siebie i nie boi się tego. Umie reagować, pokazał to dobrze, gdy Legia musiała sobie radzić bez Miroslava Radovicia. Tak ustawił zespół, że bez swojego lidera też potrafił wygrywać. Nie wszystko w Legii zależy od niego. Myślę, że jeśli pojawiły się jakiekolwiek wątpliwości ze strony trenera dotyczące przedłużenia kontraktu, to te związane z kibicami. Bo wiadomo, że potrafią oni być najlepsi, ale też umieją porządnie narozrabiać, a poważny szkoleniowiec nie chce prowadzić drużyny grającej przy pustych trybunach.
- Przedłużenie umowy z Bergiem to dla Legii kolejny krok w stronę normalności i stabilizacji. Nie jestem tym wcale zaskoczony, to dobra decyzja. Poza tym pozwala się Legii zabezpieczyć - skoro zagraniczne kluby biorą piłkarzy z naszej ligi, to mogłoby dojść do sytuacji, w której ktoś sięgnąłby również po Norwega. Po co później, tak jak kiedyś żałowano po odejściu Petrescu z Wisły, pluć sobie w brodę? Berg sam wyznaczył sobie wysokie standardy. Wygrywanie będzie teraz jego obowiązkiem, nie tylko w lidze - mistrzostwo kibice przyjmą jako coś naturalnego, ale również w Europie, gdzie rozbudził uśpione apetyty. Ale właśnie o to chodzi. Musi być głód i oczekiwanie. To powinien być normalny stan rzeczy. Potrzebujemy takich trendów, jakie wyznacza Legia w kontekście współpracy z trenerami. Dostają zaufanie, choć przecież to w każdym sezonie klub pod wielką presją. Jest tak z Bergiem i tak samo było z jego kilkoma poprzednikami.
Cały tekst Grzegorza Mielcarskiego o Henningu Bergu i zbudowanej przez niego Legii można przeczytać w dzisiejszym numerze "Przeglądu Sportowego".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.