fot. Kasia Dżuchil

Hat-trick Guala, Legia rozbiła Walijczyków

Redaktor Jakub Waliszewski

Jakub Waliszewski

Źródło: Legia.Net

25.07.2024 19:30

(akt. 27.07.2024 08:10)

Legia udanie zaczęła walkę o wejście do Ligi Konferencji. Stołeczna drużyna wygrała u siebie aż 6:0 z walijskim Caernarfon Town w pierwszym spotkaniu 2. rundy eliminacji Ligi Konferencji. Hat-tricka zdobył Marc Gual, po golu strzelili Blaz Kramer i Claude Goncalves, padło też samobójcze trafienie Stephena McMullana. Mecz odbył się bez udziału kibiców (wcześniejsze decyzje UEFA). Do rewanżu dojdzie w przyszły czwartek, 1 sierpnia (godz. 19:00), w Bangor.
Liga Konferencji - eliminacje 2024/2025 - 2. runda
Legia WarszawaLegia Warszawa
6 0

(2:0)

Caernarfon Town FCCaernarfon Town FC
25-07-2024 20:45 Warszawa
Juri Frischer Polsat, Polsat Sport 1, Polsat Sport Premium 1, Polsat Box Go
22'
33'
44'
48'
53'
54'
55'
56'
64'
67'
68'
71'
72'
78'
79'
90'
Centrum meczowe
Legia WarszawaCaernarfon Town FC
  • 1. Stephen McMullan

  • 2. Morgan Owen

  • 4. Gruffydd John

  • 27. Ryan Sears

    55'
  • 5. Phillip Mooney

  • 3. Mathew Jones

  • 8. Daniel Gosset

  • 10. Darren Thomas

    54'
  • 18. Paulo Mendes

    79'
  • 20. Louis Lloyd

    78'
  • 7. Zack Clarke

    68'

Rezerwy

  • 13. Hari Sion Thomas

  • 31. Tomos Pritchard

  • 9. Adam Davies

    54'
  • 14. Marc Williams

    78'
  • 15. Matthew Hill

    68'
  • 16. Osian Evans

  • 17. Sam Downey

    79'
  • 21. Josef Faux

    55'

Jak wyglądała podstawowa jedenastka "Wojskowych" na drugi mecz w sezonie? W bramce stanął Kacper Tobiasz. Trójosobowy blok defensywny stworzyli Rafał AugustyniakArtur Jędrzejczyk i Steve Kapuadi. Na wahadłach pojawili się Paweł Wszołek oraz Ryoya Morishita. W środku pola znaleźli się Claude GoncalvesBartosz Kapustka i Luquinhas. W ataku zagrali Marc Gual i Blaz Kramer. W kadrze na domowe spotkanie z Caernarfon zabrakło m.in. Jeana-Pierre'a Nsame (problemy z mięśniem czworogłowym), Juergena Elitima (rehabilitacja po niedawnej operacji uszkodzonej łąkotki) oraz Marco Burcha (powrót do optymalnej dyspozycji po uszkodzeniu mięśnia grupy kulszowo-goleniowej).

Pierwszą dobrą okazję legioniści mieli już w 2. minucie. Morishita ruszył lewą stroną i płasko zagrał w kierunku Guala, ale w porę uprzedził go Stephen McMullan, łapiąc piłkę w ręce. Przewaga piłkarzy Legii była bezdyskusyjna, ale nie przekładało się to na okazje bramkowe. Piłka była rozgrywana dość powoli, pojawiały się też proste straty piłki po niecelnych podaniach. Zdecydowanie bardziej przypominało to grę podwórkową, niż mecz eliminacji europejskich pucharów.

Błędy warszawiaków w końcu doprowadziły do groźnej akcji Walijczyków. Wszołek podał zbyt lekko, z czego stworzyła się okazja do kontry dla rywala. Zack Clarke pobiegł prawą stroną, minął zwodem Goncalvesa, wpadł z piłką w pole karne i mocno uderzył, ale tylko w boczną siatkę. Wraz z upływem czasu niewiele się zmieniało. "Wojskowi" wciąż grali bardzo wolno, przewidywalnie i co gorsza, popełniali proste błędy. Za przykład może posłużyć sytuacja Guala z 20. minuty, kiedy Hiszpan zmarnował znakomitą okazję po tym, jak wbiegł w "szesnastkę" przeciwnika i stracił piłkę, próbując minąć kolejnego rywala.

Za niewykorzystaną akcję zrehabilitował się kilka minut później. Kapustka zacentrował z rzutu rożnego, Kapuadi zgrał piłkę głową do Guala, a ten z bliska trafił do siatki, po rękach bramkarza. Mimo początkowego nieporozumienia między sędziami, gol został uznany. Później wynik mógł podwyższyć Kramer, ale podobnie jak reszta zespołu, raził nieskutecznością i niedokładnymi zagraniami.

Senne i bezproduktywne minuty przerwał w samej końcówce pierwszej części Morishita, który posłał centrostrzał za kołnierz McMullana, a ten nie zdołał złapać piłki przed linią. Do przerwy Legia wygrywała 2:0.

Druga połowa rozpoczęła się od szybkiego trafienia Legii na 3:0. Luquinhas zbiegł z piłką do środka i podał w pole karne do Kramera, ten odegrał do niepilnowanego Guala, który przyjął futbolówkę i strzelił gola po strzale w prawy róg bramki. Hiszpan szybko poszedł za ciosem i 5 minut później znów pokonał McMullana. Kapustka zagrał na lewą stronę do Morishity, Japończyk w tempo podał na dalszy słupek, gdzie całą akcję zamknął Gual, kompletując tym samym hat-tricka.

Na boisku nie działo się dużo, jednak w 68. minucie "Wojskowi" stanęli przed świetną szansą na zdobycie piątej bramki. Phil Mooney sfaulował we własnym polu karnym Guala i sędzia od razu wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Kramer, ale fatalnie przestrzelił, obok lewego słupka. Mimo słabego występu, Słoweniec skończył mecz z golem. W 72. minucie Mateusz Szczepaniak podprowadził piłkę i zagrał do Kramera, który efektownie obrócił się z piłką, minął obrońcę i skutecznym strzałem pokonał McMullana.

W doliczonym czasie gry wynik meczu ustalił Goncalves. Kacper Chodyna wycofał do 30-latka, a ten uderzył z tzw. pierwszej piłki w prawe okienko. Legia wygrała w Warszawie 6:0 i jest w bardzo komfortowej sytuacji przed rewanżem.

1. MECZ 2. RUNDY EL. LIGI KONFERENCJI: LEGIA WARSZAWA – CAERNARFON 6:0 (2:0)
Gual (22. min., 48. min., 53. min.), McMullan (44. min. – sam.), Kramer (71. min.), Goncalves (90. min.)

ŻÓŁTE KARTKI: Mendes, Mooney

LEGIA: Tobiasz – Augustyniak, Jędrzejczyk, Kapuadi – Wszołek (64' Chodyna), Kapustka (64' Strzałek), Goncalves, Luquinhas (56' Szczepaniak), Morishita – Gual (72' Majchrzak), Kramer (72' Pekhart)

CAERNARFON: McMullan – Owen, John, Sears (55' Faux), Mooney, M. Jones – Gosset, Thomas (54' Davies), Mendes (79' Downey), Lloyd (78' Williams)  – Z. Clarke (68' Hill)

Polecamy

Komentarze (1910)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.