Łazienkowska Tszy: Lipawa na horyzoncie, nowy Pisz?, Żyro się odmienia
19.07.2012 09:17
W ogóle, coraz trudniej obejrzeć polskie drużyny w pucharach, co też może świadczyć o zubożeniu Ekstraklasy. Jedynie mecze Śląska w eliminacjach do LM pokaże TVP. Chodzą słuchy, że ta chciała wykupić też Legię, ale po doświadczeniach z 2007 roku jest już bardziej ostrożna… W efekcie, jutro zamiast Legii będzie można na przykład obejrzeć na Eurosporcie, zapowiadający się niezwykle elektryzująco pojedynek - AIK Stockholm - FH Hafnerfjarder.
Pierwszy przystanek – Lipawa, później zakupy w Tour de Polonii?
Wracając do dzisiejszego meczu - nie można powiedzieć, że nastroje w drużynie są bojowe. Wprost przeciwnie. Legia wydaje się spokojna i pewna zwycięstwa, czego potwierdzeniem mogą być słowa Jana Urbana, który w kilku gazetach powiedział już, że Legia nie jest przygotowana na sto procent do meczu, bo z formą trzeba trafić na ligę. Dziwne to słowa i trochę niepokojące. W 2007 roku Urban też zaczynał przygodę z Legią europejskimi pucharami. Wówczas w II rundzie Pucharu Intertoto Legia trafiła na nikomu nie znaną Vetrę Wilno. W Gazecie Wyborczej można było wówczas przeczytać:
W następnej rundzie Pucharu Intertoto czeka angielski Blackburn i na te mecze, w których wygrana da awans do Pucharu UEFA wszyscy w Warszawie się nastawiają. Trzeci zespół litewskiej ligi ma zostać połknięty z marszu. - Oczywiście jesteśmy faworytami. Zdaję sobie z tego sprawę- przyznaje Urban.
W efekcie Legia pojechała na Litwę i już po pierwszej połowie schodziła z boiska ze stratą dwóch bramek. Nie wiadomo, jak potoczyłaby się sprawa awansu, gdyby mecz nie został przerwany. Oby Lipawa niosła przyjemniejsze skojarzenia niż Wilno, a Jan Urban nie musiał przygotowywać drużyny przed rewanżem na 150 procent…
Martwi trochę siłą ognia Legii, a właściwie jej brak. Na uraz narzeka Saganowski, Ljuboja też nie jest jeszcze w pełni sił. W pierwszym składzie może wyjść Kosecki albo Kucharczyk. Legia wciąż nie sprowadziła napastnika. W klubie mówią, że interesują się kilkoma piłkarzami, nie tylko Dawidem Nowakiem, stąd ta opieszałość. Legia ma na oku dwóch obcokrajowców z - jak to wymyślił kolega - Tour de Polonii: Władimera Dwaliszwilego i Edgara Caniego, a Nowak jest tylko opcją rezerwową. Problem w tym, że na przeszkodzie ciągle stoi podobno szef JW Deconstruction, który jest właścicielem kart obu zawodników…
Jest Salinas
Z Legią trenuje nowy piłkarz – ofensywy lewonożny pomocnik Jorge Salinas. Salinas ma 20 lat i gabaryty Leszka Pisza. W wieku 17 lat, podczas międzynarodowego turnieju, wypatrzył go scout słowackiego AS Trencin i Salinas postanowił przenieść się do Europy. Do „osiemnastki” mieszkał w wynajętym przez klub mieszkaniu z rodzicami. Salinas szybko zaaklimatyzował się jednak na Słowacji i w krótkim czasie wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce drużyny, z którą w 2011 roku awansował do Super Ligi. Z racji tego, że jego kontrakt z AS Trencin wygasł w czerwcu, Legia może sprowadzić go za darmo. W polskich mediach można wyczytać, że Salinas był na testach w Chelsea i Ajaxie, ale to nie do końca prawda. Nie były to testy, a kilkudniowe wycieczki organizowane przez klub. Po prostu chłopak pojechał, pochodził po Londynie i Amsterdamie, zobaczył ośrodki treningowe, zwiedził klubowe muzeum, popatrzył jak trenują, sam zagrał nawet w meczu – i tyle. (Jeśli chodzi o przygodę z Chelsea strzelił nawet dwie bramki w spotkaniu, w którym zagrał, problem w tym, że nikt tego spotkania nie oglądał.) I to dzięki kontaktom właściciela Trencin - Tschen La Linga – byłego piłkarza reprezentacji Holandii. Nie były to jednak testy piłkarskie, Salinas nie miał szans na zmianę pracodawcy. Swoją drogą, jest wielu piłkarzy, którzy na takich wycieczkach podkręcają sobie CV…
PS. Pod tekstem zdjęcie Salinasa z pierwszego treningu w Legii. Ktoś napisał, że wygląda jak syn Ismaela Blanco i Manu. Oby była to mieszanka wybuchowa! ;-)
Żyro się odmienia!
Podobno rodzice Michała Żyry poprosili kiedyś dziennikarzy, żeby nie odmieniać nazwiska ich syna. Korzystając z okazji chciałem wyjaśnić tę sprawę raz a dobrze i zapytałem o to znanego językoznawcę, doc. dr Grażynę Majkowską:
- Nazwiska męskie zakończone na o po spółgłosce twardej (takie jak Żyro, Moniuszko, Kościuszko i wiele innych) odmieniają się jak rzeczownik woda, czyli z Żyrą (Moniuszką, Kościuszką), o Żyrze (podobnie obce Robespierze), Kościuszce, Moniuszce.
- Jeśli w tekście nie ma imienia, funkcji czy określenia stojącego przed nazwiskiem, odmienność jest absolutnie konieczna, np. wywiad z Żyrą, plotki o Żyrze. Norma (niestety) dopuszcza nieodmienność tego typu nazwisk, gdy używamy imienia lub innego określenia przed nazwiskiem, np. wywiad z Michałem Żyro (oczywiście z Michałem Żyrą jest znacznie lepiej) czy z piłkarzem Żyro (z piłkarzem Żyrą jest lepiej, bo konsekwetniej, nikt jeszcze nie mówi przywództwo Tadeusza Kościuszko.)
Tak więc, tak na przyszły sezon Ekstraklasy, szczególnie do dziennikarzy i komentatorów. POPRAWNIEJ JEST ODMIENIAĆ, niż nie. A jeśli nie używamy imienia – odmienność jest konieczna. Jak w przypadku, gdy komentator powie „podanie do…” – musi powiedzieć „podanie do Żyry”, a nie „podanie do Żyro”.
POPRZEDNIE TEKSTY
- Suler jak bomba, Urban ma to coś, uśmiech Rado
- Milczenie jest złotem, transferowy BUUM
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.