Lechia Gdańsk – Legia Warszawa: Mecz ze spadkowiczem
20.05.2023 06:30
Porażka Legii z Pogonią w Szczecinie (1:2), poniesiona 5 dni po zdobyciu Pucharu Polski, wprawiła "Wojskowych" w złość, spowodowała większe skupienie, chęć natychmiastowej rehabilitacji. Takie podejście przekuło się w pozytywną energię i niezłą grę, czego efekty dało się zauważyć w poprzedni piątek, przy Łazienkowskiej, przeciwko Jagiellonii Białystok. Mimo że od 15. minuty stołeczna drużyna przegrywała 0:1 po golu Marka Guala, który latem dołączy do klubu z Warszawy, to odwróciła losy rywalizacji, zagrała bardzo dobrze, w drugiej połowie nawet znakomicie, co przyczyniło się do zasłużonej, wysokiej wygranej (5:1). Bramki w jej barwach zdobyli Josue (strzał z rzutu wolnego), Ernest Muci, Maciej Rosołek, Maik Nawrocki oraz Blaz Kramer.
Ogranie "Jagi" sprawiło, że Legia, zajmująca 2. miejsce w PKO Ekstraklasie (63 punkty; 18 zwycięstw, 9 remisów, 5 porażek), utrzymała twierdzę przy Łazienkowskiej, gdzie nie przegrała od kwietnia 2022 roku, a także znacznie przybliżyła się do wicemistrzostwa, które ma na wyciągnięcie ręki. Przed nią wyjazdowa rywalizacja z Lechią Gdańsk, która 6 maja straciła szanse na utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej w kraju. Warszawiacy mają miłe wspomnienia z ostatniej wizyty na stadionie biało-zielonych, gdyż 8 listopada ub.r. pokonali ich w serii rzutów karnych i awansowali do ćwierćfinału Pucharu Polski, mimo że musieli dwukrotnie odrabiać straty, zarówno w regulaminowym czasie, jak i w dogrywce. Jeśli w sobotę przynajmniej zremisują, to zagwarantują sobie srebro, aczkolwiek niewykluczone, że mogą je zdobyć kilkadziesiąt minut przed meczem. Stanie się tak, jeżeli Pogoń Szczecin nie wygra z Górnikiem w Zabrzu.
Tak czy inaczej, nie należy się spodziewać minimalizmu "Wojskowych", tylko gry o komplet punktów w dwóch ostatnich meczach i walki o udane zakończenie sezonu. Pod koniec maja stołeczny zespół wybierze się na urlopy, a w połowie czerwca zacznie pracę nad odzyskaniem mistrzostwa oraz awansem do fazy grupowej Ligi Konferencji. By były to realne cele, kluczowa sprawa to zatrzymanie boiskowych liderów, czyli Josue i Filipa Mladenovicia (latem wygasają im umowy), a także m.in. Bartosza Slisza, który ma co prawda dłuższy kontrakt (do końca 2024 roku), lecz wzbudza zainteresowanie zagranicznych klubów, gdyż jest w świetnej formie.
– Ich strata byłaby ogromna, musielibyśmy wtedy od nowa szukać podobnych graczy i budować zespół. Rozmowy między klubem a Josue są prowadzone i przebiegają w dobrej atmosferze, być może w przyszłym tygodniu będziemy mogli powiedzieć coś więcej. Dyskutujemy również z Mladenoviciem, by został na dłużej, zajmuje się tym oczywiście Jacek Zieliński, zobaczymy, jakie będą efekty. Slisz rozwija się w dobrym kierunku. Wiemy, że ambicją wielu młodych Polaków jest wyjazd na Zachód, transfer do zagranicznego klubu, ale nie wiem czy to idealny moment, moim zdaniem jeszcze jeden sezon w Legii działałby na jego korzyść – tłumaczył trener "Wojskowych", Kosta Runjaić.
Kto wie, być może w przedłużeniu umów z Josue czy Mladenoviciem pomoże… Pro Junior System. Warszawiacy są na 6. pozycji w tym zestawieniu i jeśli na nim zostaną, to otrzymają 500 tys. zł (brutto), lecz mają realne szanse, by prześcignąć Cracovię (5. miejsce), czy Pogoń Szczecin (4. miejsce) i zarobić więcej pieniędzy, bo – jak wiadomo – w obecnej sytuacji finansowej liczy się każda złotówka. Zajęcie 5. lokaty gwarantuje 750 tys. zł (brutto), 4. pozycja zapewnia 1,25 mln zł (brutto). Awans w rankingu byłby możliwy, gdyby Kacper Tobiasz wystąpił w dwóch ostatnich spotkaniach, a Igor Strzałek, tegoroczny maturzysta, został uwzględniony w klasyfikacji, do czego potrzeba mu jeszcze 62 minut. "Strzała" zdaje egzaminy, ale wszystko zostanie zorganizowane tak, by był dostępny na mecz w Gdańsku.
Sytuacja kadrowa Legii jest – jak określił trener Runjaić – najgorsza w sezonie. Przeciwko Lechii zabraknie Mladenovicia (dyskwalifikacja z powodu zachowania po finale Pucharu Polski), Yuriego Ribeiro (po zabiegu stomatologicznym), Bartosza Kapustki, Tomasa Pekharta, Mattiasa Johanssona (problemy zdrowotne), Filipa Rejczyka (EURO U-17) i Artura Jędrzejczyka, który nie zagrał też z Jagiellonią Białystok (konsekwencja pauzy za 12 żółtych kartek). – Nadarza się okazja, by pokazali się ci, którzy występowali mniej. Liczę na to, że nie stracimy na jakości – wyjaśniał szkoleniowiec stołecznej drużyny.
Ze względu na spore braki kadrowe, wyjściowy skład "Wojskowych" przejdzie przemeblowania. Jak może wyglądać? W bramce stanie Tobiasz. Trójosobowy blok defensywny powinni stworzyć Lindsay Rose, Rafał Augustyniak i Maik Nawrocki. Na wahadłach zagrają Paweł Wszołek oraz Makana Baku. W środku pola można się spodziewać Slisza, Josue i Jurgena Celhaki. W ataku wystąpią Rosołek oraz Muci.
Lechia (17. miejsce; 27 punktów; 7 wygranych, 6 remisów, 19 porażek) będzie chciała jak najszybciej zapomnieć o ostatnich miesiącach, które były dla niej tragiczne, czego najlepszym potwierdzeniem jest fakt, że spadła z ligi na trzy kolejki przed końcem rozgrywek i po 15 latach żegna się z ekstraklasą. To olbrzymia niespodzianka, na początku sezonu pewnie nikt na poważnie nie rozważał takiego scenariusza, tym bardziej, że klub rywalizował w eliminacjach Ligi Konferencji Europy (odpadnięcie z Rapidem Wiedeń w II rundzie kwalifikacji).
– Jestem zaskoczony spadkiem Lechii, takie same uczucia towarzyszyły mi w poprzednim sezonie, gdy nie utrzymała się Wisła Kraków. W ekstraklasie nikt nie przyznaje punktów za zasługi, trzeba je regularnie zbierać, a gdy się tego nie robi, to takie zaniedbania są karane. Lubiłem rywalizować na stadionie w Gdańsku, naprawdę szkoda, że nie będziemy oglądać tego zespołu w najwyższej klasie rozgrywkowej – mówił Runjaić.
Już po pierwszej części rozgrywek sytuacja Lechii nie była godna pozazdroszczenia, gdyż wypracowała raptem 1-punktową przewagę nad strefą spadkową, aczkolwiek prawdziwy dramat nastąpił w obecnej rundzie. O ile biało-zieloni wznowili rozgrywki od wygranej z Wisłą Płock (1:0), to od lutego br. odnieśli zaledwie 1 zwycięstwo w 14 meczach i nie mieli co liczyć na pozytywne zakończenie, czyli utrzymanie. W akcji ratunkowej nie pomogły m.in. zmiany trenerów, których w tym sezonie przewinęło się aż czterech (Tomasz Kaczmarek, Maciej Kalkowski, Marcin Kaczmarek, David Badia). Drużyna się rozsypała, stała się bezradna, stopniowo traciła nadzieję, która umarła 6 maja, po domowej porażce z Zagłębiem Lubin (1:3), przesądzającej o spadku.
– W ostatnich latach Lechia robiła dobrą robotę, grała o najwyższe cele, w 2019 roku zdobyła Puchar Polski i Superpuchar, ma niezłą kadrę na papierze, lecz w tym sezonie to nie wystarczyło. Rywale będą chcieli godnie pożegnać się z najwyższą klasą rozgrywkową przed własnymi kibicami – ocenił trener Legii.
W Gdańsku czuć ogromny smutek, rozczarowanie, złość, nieprzyjemną atmosferę, w mediach krążą informacje, że klub zalega z wypłatami zarówno piłkarzom, jak i pracownikom. Nadchodzi wiatr wielkich zmian, choćby kadrowych. Kontraktu nie przedłuży 38-letni Flavio Paixao, z kolei do Rakowa ma trafić najlepszy strzelec Lechii w aktualnym sezonie, czyli Łukasz Zwoliński. Nowy mistrz Polski pyta też ponoć o innych zawodników biało-zielonych.
– To bardzo trudny moment dla drużyny, klubu, kibiców. Gdy spadasz z ligi, to niełatwo o motywację, grasz jedynie o honor. W tym momencie nie mamy żadnego celu, to jest najgorsze. Każdy piłkarz, który pojawi się na boisku w meczu z Legią, musi zaprezentować się jak najlepiej, wziąć odpowiedzialność. Dla mnie będzie to kompletnie inne spotkanie niż poprzednie, ważna chwila. Dam z siebie wszystko, jak zawsze – wyjaśniał Paixao.
Ostatnie chwile w Lechii spędza także Joel Abu Hanna, który od końcówki sierpnia ub.r. przebywa tam na zasadzie wypożyczenia z Legii, jego kontrakt z warszawskim klubem obowiązuje do czerwca 2024 roku. – Wiem, że to nasz zawodnik, ale to temat na przyszły sezon. Miał trudny czas przy Łazienkowskiej, nie spełnił oczekiwań. Również w Gdańsku nie wyglądało to tak, jak sobie wyobrażaliśmy. Będziemy musieli znaleźć najlepsze rozwiązanie dla obu stron – mówił Runjaić. Jeśli chodzi o inne, stołeczne akcenty, to bramkarzem biało-zielonych jest Dusan Kuciak, mający za sobą występy w barwach "Wojskowych" w latach 2011-2015 (193 mecze, 3 mistrzostwa, 3 Puchary Polski). Słowak jest też obcokrajowcem z największą liczbą spotkań w ekstraklasie (325).
Legioniści rywalizowali z Lechią 75 razy. Zwyciężyli 45-krotnie, 16 spotkań zremisowali, a 14 przegrali. Zdobyli 135 bramek, stracili 59. Jak będzie teraz? Tego dowiemy się wieczorem. – Najważniejszą motywacją jest fakt, że przed nami ostatni mecz w Gdańsku w sezonie. Zagramy z dobrym przeciwnikiem, zdobywcą Pucharu Polski. Spróbujemy wywalczyć trzy punkty – tłumaczył Badia, szkoleniowiec biało-zielonych.
Faworytem nadchodzącej rywalizacji jest wicelider PKO Ekstraklasy, z czym zgadzają się również bukmacherzy z Betcris. Kurs na wygraną "Wojskowych" wynosi 1.79, remis to mnożnik 3.96, a zwycięstwo Lechii – 4.20. Mecz 33. kolejki ligowej, który poprowadzi Szymon Marciniak, odbędzie się w sobotę, 20 maja (godz. 20:00). Transmisja w CANAL+ 4K i CANAL+ SPORT. Redakcja Legia.Net przeprowadzi relację tekstową na żywo, a po zakończeniu gry zapraszamy do zapoznania się z naszymi materiałami.
Przypuszczalne składy:
Lechia: Kuciak – Bartkowski, Maloca, Nalepa, Abu Hanna – Kubicki, Tobers – Sezonienko, Kałuziński, Piła – Paixao
Legia: Tobiasz – Rose, Augustyniak, Nawrocki – Wszołek, Slisz, Josue, Celhaka, Baku – Rosołek, Muci
ZOBACZ TAKŻE:
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.