Lechia – Legia 0:0 - Spokojny wieczór w Gdańsku
09.12.2018 18:00
3. Joao Nunes
6. Jarosław Kubicki
12. Dusan Kuciak
17. Lukas Haraslim
76'22. Filip Mladenović
25. Michał Nalepa
26. Błażej Augustyn
27. Rafał Wolski
67'28. Flavio Paixao
35. Daniel Łukasik
36. Tomasz Makowski
14. Adam Hlousek
- 65'
20. Marko Vesović
88'24. Andre Martins
26. Cafu
27. Carlitos
65'30. Radosław Majecki
41. Paweł Stolarski
44. William Remy
Rezerwy
1. Zlatan Alomerović
4. Adam Chrzanowski
5. Steven Vitoria
10. Egy Maulana Vikri
11. Konrad Michalak
18. Jakub Arak
67'90. Artur Sobiech
76'
19. Jose Kante
88'21. Dominik Nagy
65'99. Sandro Kulenović
65'
Zgodnie z przewidywaniami, trener Ricardo Sa Pinto nie zrobił wielu zmian w składzie w porównaniu do meczu z Koroną. Jedyną roszadą był Paweł Stolarski na prawej obronie. Marko Vesović został przesunięty na skrzydło, podczas gdy Dominik Nagy usiadł na ławce rezerwowych. Z kolei trener Piotr Stokowiec postawił w bramce na Dusana Kuciaka, oraz na Rafała Wolskiego w pomocy.
Mimo ciepłej grudniowej aury, na stadionie było mnóstwo pustych miejsc. A przecież Lechia nie przegrała dawno w Gdańsku i ma na koncie serię ośmiu meczów bez porażki… Na trybunach nie było też kibiców Legii. To efekt decyzji Wojewody Pomorskiego, który na wniosek policji bez przyczyny zamknął sektor dla gości. Fani z Warszawy do Gdańska jednak przyjechali i… złożyli wieniec pod Pomnikiem Poległych Powstańców 1970, oddali hołd, odśpiewali hymn.
Od początku meczu obie drużyny grały bardzo ostrożnie. Nic dziwnego – stawka meczu była duża. Wygrana Lechii to zwiększenie przewagi nad Legią do ośmiu punktów, zaś wygrana Legii zmniejszenie straty do dwóch punktów. Gospodarze cofnęli się i oddali inicjatywę graczom Sa Pinto. Legioniści jednak w tworzeniu ataków pozycyjnych byli dość nieporadni. Strzały Stolarskiego czy Andre Martinsa były wyjątkami. Lechia odpowiedziała uderzeniami Joao Nunesa i Daniela Łukasika. Gospodarze mieli dobrą okazję na uzyskanie prowadzenia po stracie Martinsa, uderzał Flavio Paixao z dystansu, ale piłka poszybowała ponad bramką. Goście odpowiedzieli po kontrze i podaniu Sebastiana Szymańskiego do Michała Kucharczyka – ale dobrze w bramce spisał się Kuciak. Więcej przed przerwą się nie działo.
Po zmianie stron na murawie działo się jeszcze mniej. Niby walka, agresja, ale wszystko głównie po to by nie popełnić błędu, który by kosztował utratę cennej bramki. Spokojny wieczór w Gdańsku mieli bramkarze. Nie licząc kilku interwencji na przedpolu, nie byli zmuszani do większego wysiłku. Niewidoczny i bezradny w pojedynkach z rywalami był Carlitos, bezproduktywny w ofensywie Kucharczyk – obaj znacznie lepiej sobie radzą gdy mają więcej miejsca na boisku. Dlatego wcześniej opuścili murawę – na ich miejsce wbiegli Dominik Nagy i Sandro Kulenović. Niewiele to jednak zmieniło w obrazie gry zespołu. Miały być emocje w hicie kolejki, a był spokój na boisku i ziewanie na trybunach. 0:0 i spotkanie, którego wkrótce nikt pamiętać nie będzie.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.