Legia ponownie liderem Ekstraklasy!
14.12.2019 20:00
29. Marko Vesović
5. Igor Lewczuk
14. Michał Karbownik
22. Paweł Wszołek
24. Andre Martins
- 89'
82. Luquinhas
20. Jose Kante
72'- 86'
30. Thomas Dahne
20. Cezary Stefańczyk
2. Damian Michalski
18. Alan Uryga
7. Piotr Tomasik
6. Damian Rasak
44. Suad Sahiti
63'- 86'
10. Giorgi Merebaszwili
21. Ricardinho
76'
Rezerwy
- 72'
16. Luis Rocha
26. Cafu
89'30. Kacper Kostorz
86'34. Inaki Astiz
39. Maciej Rosołek
41. Paweł Stolarski
22. Jakub Wrąbel
3. Michał Marcjanik
14. Titas Milasius
16. Oskar Zawada
19. Karol Angielski
86'24. Angel Garcia Cabezali
28. Maciej Ambrosiewicz
63'88. Olaf Nowak
76'95. Patryk Stępiński
- Skrót meczu Legii z Wisłą Płock
W porównaniu z meczem ze Śląskiem Wrocław, trener Aleksandar Vuković dokonał jednej zmiany. Zamiast Waleriana Gwilii w podstawowym składzie wyszedł Jose Kante. Przed meczem nagrodę dla zawodnika listopada odebrał Jarosław Niezgoda, który w poprzednim miesiącu zdobył cztery bramki.
Legia, jak większość spotkań na własnym stadionie, rozpoczęła z animuszem. Uderzenie zza pola karnego oddał Paweł Wszołek, a później Domagoj Antolić, oba strzały zostały zablokowane. W 3. minucie strzał obok bramki oddał Jarosław Niezgoda. Chwilę później groźne uderzenie Jose Kante z 25. metra obronił Thomas Dahne. Była to pierwsza z wielu interwencji niemieckiego golkipera. „Wojskowi” napierali na defensywę płocczan. W 8. minucie bliski wbicia piłki do bramki był Luquinhas, ale nie dobiegł do lekkiego podania Wszołka w polu karnym, pojedynek o piłkę wygrał Alan Uryga.
Pierwszy kwadrans przebiegał pod dyktando stołecznej drużyny. Zgromadzeni kibice „Nafciarzy” nie mogli być zadowoleni. Świąteczna atmosfera bardziej udzielała się kibicom z Warszawy, a z biegiem czasu powodów do dopingowania było jeszcze więcej. W 22. minucie legioniści dopięli swego i strzelili gola. Michał Karbownik w swoim stylu zszedł do środka, podał do dobrze ustawionego Kante, a ten zaskoczył obrońców Wisły szybkim podaniem w pole karne do Niezgody. Najlepszy snajper Legii nie dał szans bramkarzowi i strzałem w kierunku dalszego słupka wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.
Festiwal strzelecki Legii trwał w najlepsze. Pięć minut później Niezgoda wyszedł sam na sam po podaniu Antolicia, został dogoniony przez obrońców płocczan, ale w porę na pomoc przyszedł mu Kante i plasowanym uderzeniem zza pola karnego pokonał Dahne'go. Duet Niezgoda-Kante wyglądał doskonale, każdy z nich miał już na koncie gola i asystę. Defensywny styl Wisły nie zdawał egzaminu, a bolesną weryfikację przeprowadzali profesorowie z ataku Legii. Nic nie zapowiadało bramki dla gości, a jednak ta padła w 34. minucie. Po wideoweryfikacji sędzia Jarosław Przybył podyktował karnego po faulu Antolicia na Giorgim Merebaszwili. Furman pewnie pokonał Radosława Majeckiego, tym razem młody bramkarz Legii nie miał szans. Były legionista przerwał serię czterech spotkań bez straty gola „Wojskowych”. W 41. minucie dogodną sytuację miał Luquinhas, lecz jego strzał z woleja poszybował wysoko ponad bramką. Legia dominowała przez pierwsze 45 minut, a goście z Płocka wykorzystali swoją jedyną okazję bramkową.
Drugą połowę ponownie lepiej rozpoczęli gospodarze. Kilka dośrodkowań w pole karne pewnie wyłapywał Dahne. Tempo spotkania zwolniło, a pierwszą akcję przeprowadził Niezgoda. Napastnik wbiegł w pole karne, minął dwóch zawodników, podał do Luquinhasa, który szukał prostopadłym podaniem Wszołka, lecz skrzydłowy nie zrozumiał się w stu procentach z Brazylijczykiem. W 59. minucie groźne uderzenie przed polem karnym oddał Karbownik, piłka po odbiciu przez obrońcę Wisły nieznacznie minęła słupek. Kilka minut później do głosu doszedł były napastnik płocczan Kante. Marko Vesović dośrodkował z prawej strony, a kapitalne uderzenie głową Gwinejczyka obronił Dahne. Przez kolejne dziesięć minut obie drużyny po połowie dzieliły się piłką, ale bez większych zagrożeń podbramkowych.
W 73. minucie sytuację zmienił Luquinhas. Filigranowy ofensywny pomocnik bez pardonu wbiegł w pole karne, przedryblował obrońców Wisły i wystawił piłkę Niezgodzie. Ten niestety trafił w słupek, lecz co się odwlecze to nie uciecze. Minutę później piłkę po rzucie rożnym zebrał Antolić i doskonale dośrodkował na głowę osamotnionego Niezgody. Napastnik pokonał niemieckiego golkipera, a kibice na stadionie po raz kolejny mogli zaintonować „Jarosław! Jarosław!”. Był to 13. gol Polaka w tym sezonie. W 81. minucie gorąco było pod bramką Legii. Rzut wolny dla Wisły wykonywał Furman, dośrodkowanie reprezentanta Polski zamknął uderzeniem głową Piotr Tomasik i piłka przeszła tuż obok słupka. W 87. minucie Gwilia zwiódł przeciwnika w polu karnym i zdecydował się na płaskie uderzenie z lewej nogi w kierunku dalszego słupka. Do celu zabrakło niewiele. Chwilę później uderzenie obok bramki oddał Wszołek, który mimo swojej aktywności, nie zdołał zapisać się w protokole meczowym. Na sam koniec spotkania na boisku zameldował się powracający po kontuzji Cafu i zdążył oddać niecelne uderzenie na bramkę Wisły.
Gospodarze przeważali w każdym aspekcie, a Wisła nie może wygrać spotkania od 6 kolejek. Legia zwyciężyła po raz piąty z rzędu na swoim stadionie i awansowała na pozycję lidera. Następne spotkanie 20 grudnia w Lubinie z Zagłębiem o godzinie 20:30. Tam „Wojskowi” mogą przypieczętować pozycję lidera przed przerwą ligową, tego domagali się kibice skandując "Do boju Legio marsz, mistrzostwo czeka nas!"
Autor: Piotr Gawroński
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.