Legia Warszawa – Korona Kielce: Pójść za ciosem
20.08.2023 08:50
Mimo że od rewanżu Legii z Austrią w Wiedniu minęły trzy dni, to można śmiało przypuszczać, że nie każda osoba, dobrze życząca "Wojskowym", zdołała ochłonąć po czwartkowym, emocjonującym spotkaniu. Nic dziwnego, skoro był to wieczór, który przejdzie do historii, zostanie w pamięci wielu ludzi na długi czas, może i nawet do końca życia. Przypomnijmy, że od 58. minuty wicemistrzowie Polski prowadzili w Wiedniu już 3:0 i wydawało się, że kwestia awansu została rozstrzygnięta. Miejscowi zdołali się podnieść i złapać kontakt za sprawą dwóch goli Andreasa Grubera, potem znowu oddalili się od gości, by ponownie wyrównać stan dwumeczu. Końcówka przypominała prawdziwy dreszczowiec, a gdy wszystko wskazywało na to, że dojdzie do dogrywki, błysnął Ernest Muci, który ustalił wynik rywalizacji po sprytnym zgaszeniu piłki i precyzyjnym uderzeniu. Ostatecznie Legia zwyciężyła 5:3, odrobiła straty z pierwszego spotkania w Warszawie (1:2), wygrała wymianę ciosów i awansowała do IV rundy el. Ligi Konferencji Europy. Bramki w barwach "Wojskowych", oprócz Muciego, zdobyli Juergen Elitim (pierwsza w klubie), Marc Gual, Tomas Pekhart oraz Maciej Rosołek.
Wyszarpanie awansu w tak nieprawdopodobnych okolicznościach może być początkiem naprawdę ciekawego rozdziału. Legioniści, po letnim okresie przygotowawczym i udanym starcie rozgrywek, znowu rozbudzili apetyty. W najbliższy czwartek, 24 sierpnia, zaczną ostatni etap eliminacji LKE. – By wejść do fazy grupowej, musimy ponownie napisać historię – mówił Muci, bohater dwumeczu z Austrią. Łatwo nie będzie, gdyż warszawiacy zmierzą się z FC Midtjylland, które pokonało Omonię Nikozja (0:1, 5:1). – To bardzo dobry przeciwnik, poprzeczka będzie zawieszona wysoko. Cieszy mnie, że najpierw zagramy na wyjeździe – dodał trener "Wojskowych", Kosta Runjaić.
Wicemistrzowie kraju, nakręceni czwartkowymi wydarzeniami, postarają się o kolejny, niezapomniany dwumecz, aczkolwiek by doszło do następnego happy endu, muszą popełniać mniej błędów, poprawić organizację gry obronnej i podtrzymać skuteczność z rewanżu w Austrii. Zanim rozpoczną rywalizację w IV rundzie el. Ligi Konferencji, czeka ich mała odskocznia w postaci powrotu do walki w ekstraklasie. Warszawiacy, zajmujący 4. miejsce w tabeli z dorobkiem 7 punktów (2 zwycięstwa, 1 remis) i stratą 3 "oczek" do Zagłębia Lubin (dwa występy więcej), podejmą Koronę Kielce, która ma nieudany początek sezonu, ale spróbuje zaskoczyć faworytów i przełamać się przy Łazienkowskiej. Trener Runjaić zapowiadał tuż po grze w Wiedniu, że jego zespół czeka ważne i zarazem trudne spotkanie.
– Wspominałem kilka razy w okresie przygotowawczym, że musimy dokonywać większej rotacji niż w poprzednim sezonie. Naszym wyzwaniem i planem jest to, by awansować do fazy grupowej Ligi Konferencji, zagrać o mistrzostwo, a także dostać się do finału Pucharu Polski. Mamy wysokie ambicje. Chodzi o to, by coraz więcej zawodników łapało rytm, było gotowych na szansę – mówił niedawno szkoleniowiec "Wojskowych". Można się spodziewać, że w niedzielę też dojdzie do przemeblowań w składzie. Paru piłkarzy dostanie nieco więcej odpoczynku, wystąpi kilku zmienników. To efekt m.in. wymagającego spotkania w Wiedniu, intensywności od początku rozgrywek, dalszej walki o wejście do LKE i natłoku meczów, których Legia zagrała już osiem (od 15 lipca).
Jak może wyglądać podstawowy skład wicemistrzów Polski na mecz z Koroną? Można spodziewać się dużych zmian. Gdyby zależało to od nas, wymienilibyśmy całą jedenastkę względem spotkania w Wiedniu. Zabraknie Ramila Mustafajewa (zerwanie więzadła krzyżowego przedniego i uszkodzenie dwóch łąkotek) oraz Radovana Pankova (kłucie w przywodzicielu; treningi indywidualne).
– Będziemy odważni w Warszawie, ale przewidujemy, że to Legia będzie prowadzić mecz. Musimy być mocno zdyscyplinowani w poszczególnych momentach. Mamy pomysł na spotkanie – mówił trener Korony, Kamil Kuzera.
Kielczanie, którzy w minionych rozgrywkach wrócili do ekstraklasy po dwóch latach (13. pozycja; 41 "oczek") mizernie weszli w sezon 2023/2024, o czym świadczy zaledwie punkt w trzech meczach i przedostatnie, 17. miejsce w tabeli. Na inaugurację zremisowali u siebie 1:1 ze Śląskiem Wrocław. Potem przegrali 1:2 z ŁKS-em w Łodzi, a w poprzednim tygodniu ulegli 0:1 Górnikowi Zabrze, dwukrotnie tracąc decydujące gole w doliczonym czasie, po dośrodkowaniach z rzutów rożnych. – Gdzie zagrać solidnie, jak nie na Legii, przy pełnym stadionie, w momencie, kiedy musisz być bardzo konkretny. Jestem dobrej myśli – opowiadał trener żółto-czerwonych.
– Początek sezonu nie jest zadowalający, liczba punktów nie może satysfakcjonować nikogo z nas, powinna być większa niż obecnie. Nie mamy nic do stracenia w Warszawie. Nie boimy się Legii, przygotowaliśmy plan, który wierzymy, że da nam "oczka". Przeciwnikom nie będzie łatwo – mówił bramkarz Korony, Xavier Dziekoński, który przebywa w Kielcach na zasadzie wypożyczenia z Rakowa Częstochowa (opcja wykupu).
Korona pozyskała latem także Mateusza Czyżyckiego (GKS Tychy), Szymona Gałązkę (AKS SMS Łódź), Martina Remacle’a (Universitatea Cluj), Adriana Dalmau (AD Alcoron) i Yoava Hofmeistera (Hapoel Irony Kiryat Shmona). Kielce opuścili Adrian Danek (GKS Katowice), Adam Deja (Górnik Łęczna), Adrian Sandach (Polonia Warszawa), Marcin Szpakowski (GKS Tychy), Dawid Więckowski (Sokół Sieniawa), Marcel Zapytowski (Birkirkara FC – wypożyczenie), Radosław Seweryś (Wisła Puławy – wypożyczenie) oraz Kacper Kostorz (były zawodnik Legii), który zakończył transfer czasowy z Pogoni Szczecin i wybrał się na kolejny, do FC Den Bosch.
– Legia, występująca u siebie, zawsze ma obowiązek wygrywania. To na pewno mocniejszy zespół niż w poprzednim sezonie. Piłkarze mają dużą świadomość, co widać choćby pod kątem zarządzania meczem w Wiedniu, wyrachowania, oceny poszczególnych sytuacji. Zawodnicy rotowali ustawieniem, potrafili być elastyczni, czytać grę, mają fajną jakość w środku. To nie będzie łatwe spotkanie. Warszawiacy dążą do tego, by dominować w Polsce i nie mogą sobie pozwolić na lekceważenie Korony. A my musimy zrobić wszystko, by sprawić niespodziankę – dodał Kuzera.
Szkoleniowiec Korony nie ma optymalnej sytuacji kadrowej. W niedzielę nie skorzysta m.in. z Piotra Malarczyka oraz kluczowego piłkarza, Jakuba Łukowskiego, który zerwał więzadło krzyżowe przednie w lewym kolanie. – Najważniejsze jest to, że zawodnicy zdrowi i wracający do optymalnej dyspozycji, wkładają olbrzymie serce, by wesprzeć drużynę, która potrzebuje pomocy. Musimy skupić się na dostępnej grupie graczy i wyciągnąć z niej maksimum, podchodzić do każdego meczu na 100 procent. Tak też działamy. Nie załamujemy się, nie można narzekać. Trzeba pracować w takich warunkach, jakie mamy, zrobić wszystko, byśmy zaczęli punktować – tłumaczył Kuzera.
"Wojskowi" grali z Koroną 37 razy. Zwyciężyli 24-krotnie, 6 meczów zremisowali, a 7 przegrali. Zdobyli 76 bramek, stracili 39. – Wicemistrzowie Polski wyglądali w Wiedniu bardzo dobrze w ofensywie, mają szybki atak na niezłym poziomie, co pokazali przy trzecim golu, ale zauważyłem, że zawodnicy Austrii chyba nie chcieli skasować tej sytuacji. Wiem, że my na to nie pozwolimy, nie będziemy wracać truchcikiem. Warszawiacy nie będą mieli takiego komfortu, jak w rewanżu III rundy el. Ligi Konferencji – zapowiadał Dziekoński.
Mecz 5. kolejki PKO Ekstraklasy, który poprowadzi Damian Sylwestrzak, już w niedzielę, 20 sierpnia (godz. 20:00), w Warszawie. Transmisja w CANAL+ 4K i CANAL+ SPORT, my zapraszamy do śledzenia naszej relacji tekstowej na żywo. Redakcja Legia.Net przeprowadzi relację tekstową na żywo, a po zakończeniu gry zapraszamy do zapoznania się z naszymi materiałami.
Proponowane składy:
Legia: Hładun – Rose, Augustyniak, Ribeiro – Baku, Celhaka, Sokołowski, Jędrasik – Strzałek, Kramer, Muci
Korona: Dziekoński – Kwiecień, Trojak, Zator, Godinho – Takac, Deaconu, Remacle – Czyżycki, Szykawka, Nono
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.