Lider ponownie w Warszawie!
05.12.2020 20:00
1. Artur Boruc
5. Igor Lewczuk
25. Filip Mladenović
14. Michał Karbownik
24. Andre Martins
67. Bartosz Kapustka
90'22. Paweł Wszołek
78'- 78'
82. Luquinhas
12. Dusan Kuciak
2. Rafał Pietrzak
4. Kristers Tobers
25. Michał Nalepa
5. Bartosz Kopacz
69'6. Jarosław Kubicki
86'36. Tomasz Makowski
20. Conrado
70'15. Kenneth Saief
70'9. Łukasz Zwoliński
28. Flavio Paixao
76'
Rezerwy
35. Cezary Miszta
41. Paweł Stolarski
99. Bartosz Slisz
90'- 78'
71. Kacper Skibicki
39. Maciej Rosołek
21. Rafael Lopes
78'
1. Zlatan Alomerović
23. Mario Maloca
19. Karol Fila
69'88. Jakub Kałuziński
17. Mateusz Żukowski
8. Omran Haydary
70'11. Jaroslav Mihalik
70'7. Maciej Gajos
76'18. Jakub Arak
86'
- Zapis relacji tekstowej na żywo
- Konferencja trenera Czesława Michniewicza
- Wypowiedź trenera Lechii, Piotra Stokowca
- Fotoreportaże z meczu z Lechią Gdańsk
Trener Czesław Michniewicz postawił na regularność i na mecz wystawił taki sam skład jak przeciwko Piastowi. Wybrańcy trenera od początku postawili na wysoki pressing i większość akcji prowadzonych było na połowie Lechii. W 13. minucie gospodarze byli bliski potwierdzenia swojej przewagi. Luquinhas zagrał na dalszy słupek do Tomasa Pekharta, któremu do wpakowania piłki do siatki zabrakło centymetrów. Lechia zaczęła budzić się w meczu dopiero po pierwszym kwadransie. Legioniści zaczęli też coraz częściej faulować. Pierwszą sytuację dla gości miał Łukasz Zwoliński, ale uderzył niecelnie głową po dośrodkowaniu Conrado. Kilka minut później świetną sytuację miała Legia. Doskonałym dryblingiem popisał się Bartosz Kapustka, po czym podał do znajdującego się w polu karnym Pawła Wszołka, ten podał mocno do wbiegającego Luquinhasa, Brazylijczyk uderzył tuż obok bramki Dusana Kuciaka. Od 24. minuty z żółtą kartką grał Igor Lewczuk, po ryzykownym faulu na Kennym Saiefie. Amerykanin chwilę potem rozpoczął kontrę Legii, po fatalnym podaniu pod nogi Pekharta. Czech popędził z akcją, ale wyrzucił swoim podaniem Michała Karbownika, Polak oddał jeszcze piłkę do Kapustki, który uderzył niecelnie. Legia zaprzepaściła dobrze zapowiadającą się akcję.
W 36. minucie piłkę pięknie w polu karnym przyjął Conrado, który oddał mocny strzał, ale po nodze Lewczuka. Mecz się wyrównał, zdenerwowany był też Artur Boruc, który przy jednym z wybić głośno wyrażał swoje niezadowolenie z ustawienia kolegów, oberwało się Filipowi Mladenovicowi. Legia traciła coraz więcej piłek. Gospodarze nie byli konkretni w swoich akcjach, które przeważnie kończyły się w okolicach pola karnego przeciwnika. Coraz więcej miejsca do popisu mieli właśnie Lechici, w szczególności Conrado i Saief. W pierwszych 45 minutach drużyny nie oddały żadnego celnego strzału. Najwięcej uwag można było mieć do Pawła Wszołka, od którego na pewno wymaga się więcej. W wywiadzie przed drugą połową Kapustka, tak samo jak trener Michniewicz na konferencji przedmeczowej, zaznaczał że Legia dalej ma problemy ze skutecznością. Jak się okazało w drugiej połowie wyglądało to lepiej.
Pierwszy sygnał do ataku strzałem z daleka dał Andre Martins, potem Legia trafiła do bramki, ale sędzia odgwizdał spalonego. Z rzutu wolnego dośrodkował Josip Juranović, lot piłki przedłużył Artur Jędrzejczyk, a gola z minimalnego spalonego zdobył nabiegający Wszołek. Od 54. minuty obaj środkowi obrońcy grali z „żółtkiem” na koncie. Jędrzejczyk ostro sfaulował atakującego Saiefa. Kolejna akcja „Wojskowych” dała upragnioną bramkę. Osamotniony na lewym skrzydle Luquinhas dokładnie dośrodkował w pole karne, gdzie w pojedynku z Kristersem Tobersem poradził sobie Pekhart i wpakował piłkę do siatki obok bezradnego Kuciaka. Gospodarze nie spoczęli na laurach i dalej atakowali. Dobry mecz rozgrywał Kapustka, który szukał dryblingów i otwierających podań. Lechia miała nieliczne szanse. Głową po rzucie wolnym uderzył Michał Nalepa, ale nad bramką. W 73. minucie Wszołek ofiarnie utrzymał piłkę przed wyjściem na aut i popędził prawym skrzydłem, końcowo dośrodkował do Luquinhasa, który minął się z piłką, ale za sobą miał jeszcze Kapustkę. Pomocnik oddał mocny strzał z powietrza wprost w Kuciaka.
Piotr Stokowiec reagował na przebieg wydarzeń, wprowadził na boisko między innymi Karola Filę i to właśnie on uderzył w 80. minucie na bramkę, jednak strzał został zablokowany. Obrońcy Legii byli czujni przez całą drugą połowę. Gdyby nie lekkie dotknięcie głową Jędrzejczyka, w sytuacji sam na sam z Borucem mógł znaleźć się Zwoliński. Strzał z daleka oddał jeszcze Tomasz Makowski, ale nad bramką. Końcówka spotkania należała do Legii, mimo że to goście musieli strzelić gola. Najpierw próbował wprowadzony Rafael Lopes, ale przy swoim uderzeniu poślizgnął się i nie trafił dobrze w piłkę, chwilę później obrońcy zablokowali strzał Kapustki zza pola karnego.
Mecz z czerwoną kartką zakończył Makowski. Młody pomocnik brutalnie sfaulował Kapustkę, sędzia najpierw pokazał żółtą kartkę, ale po obejrzeniu wszystkiego na monitorze zmienił swoją decyzję. Niestety, legionista z urazem opuścił murawę. Ostatnie słowo należało do Legii. Bartosz Slisz, który zmienił Kapustkę, uderzył na bramkę Kuciaka. Słowak wypuścił piłkę przed siebie, z czego bezwzględnie skorzystał Lopes i wpakował piłkę do bramki. Akcja zmienników przypieczętowała kolejną wygraną Legii. Trener Michniewicz nie przegrał jeszcze w lidze, za to Lechia zanotowało trzecią porażkę z rzędu. Legia wróciła na pierwsze miejsce w tabeli. Następny mecz "Wojskowi" zagrają w Krakowie z Wisłą, 12 grudnia o godzinie 20:00.
Autor: Piotr Gawroński
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.