List od czytelnika: Legia jeszcze liderem, Duda jeszcze nie
14.04.2015 00:37
Spotkanie z Lechią pokazało dobitnie, że o następną obronę mistrzostwa wszyscy powinniśmy się poważnie martwić. Kolejna porażka w dosyć prestiżowym spotkaniu obnaża słabość legionistów, którzy tej wiosny są daleko od optymalnej formy. Z każdym meczem coraz bardziej widać, że brakuje lidera zespołu, którym do tej pory był Miroslav Radović. Jego naturalnym następcą zdawał się być Ondrej Duda, jednakże młody Słowak nie jest jeszcze w stanie podźwignąć tego ciężaru. Przekonaliśmy się o tym w ostatnią sobotę.
Pucharowy dwumecz z Podbeskidziem, a także ligowa potyczka z Piastem, sprawiać mogły wrażenie, że w Legii następuje coś w rodzaju stabilizacji. Do dobrej formy wrócił Dusan Kuciak, blok defensywny spisywał się coraz pewniej. Można było mieć nadzieje, że wszystko zaczyna zmierzać w dobrym kierunku. Niestety kolejne spotkanie z Lechią, na które zarówno piłkarze jak i kibice z Gdańska zmobilizowali się szczególnie, pokazało że legioniści nie potrafią narzucić swoich warunków gry. Wydawać by się mogło, że trio Jodłowiec - Vrdoljak - Duda powinno być w stanie zdominować środek pola niemal w każdym ligowym meczu. O ile dwóch defensywnych pomocników w miarę przyzwoicie wywiązuje się ze swoich zadań, to Ondrej ma spore problemy z tym żeby przejąć obowiązki zawodnika nadającego ton ofensywnym akcjom Legii. Mamy prawo wymagać od niego, żeby w tego typu spotkaniach odgrywał pierwszoplanową rolę na boisku, robił różnicę. W sobotnim meczu w bezmyślny sposób wyleciał jednak z boiska. Dlatego jest spora różnica pomiędzy nim a Miro Radoviciem, który w trudnych momentach potrafił samemu ciągnąć grę i odmieniać oblicze warszawskiego zespołu. Duda natomiast znika na długie fragmenty gry, dobre zagrania przeplata ze złymi i nie jest w stanie pokazać w tej rundzie pełni swojego talentu, co w obliczu odejścia „Radko” wydawało się szczególnie ważne.
Przeciętna dyspozycja Słowaka to oczywiście nie jest jedyne źródło kłopotów Legii. Szwankuje wiele elementów, które trzeba niezwłocznie poprawić w kontekście zbliżającego się intensywnego finiszu rozgrywek ligowych, a także finału Pucharu Polski. Trzeba powiedzieć sobie jasno, że brak mistrzostwa byłby prawdziwą katastrofą dla klubu z Łazienkowskiej, którego ambicje, zarówno ze strony piłkarzy a tym bardziej kibiców, sięgają przecież awansu do Ligi Mistrzów.
Sztab szkoleniowy i piłkarze powinni zdać sobie jak najszybciej sprawę z tego, że utracili kontrolę nad tym co dzieje się w lidze i perspektywa klapy na koniec sezonu stała się jak najbardziej realna. My kibice doskonale pamiętamy rok 2012 i frajersko przegrany tytuł. Oby nie było powtórki.
Autor: Mateusz Wojciechowski
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.