Domyślne zdjęcie Legia.Net

Los ponownie skojarzył Eltona Brandao i Polskę

Paweł Korzeniowski

Źródło: Legia.Net, Gazeta Wyborcza

17.12.2010 18:16

(akt. 15.12.2018 03:40)

Elton Brandao, były napastnik Legii Warszawa i Vasco da Gama, znowu zawita do Polski.  Tym razem w Lidze Europejskiej jego Braga zmierzy się z Lechem Poznań.

Początki Eltona Brandao w Legii były bardzo obiecujące, o czym świadczą efektowne bramki przeciwko FH Hafnarfjordur czy Cracovii. Kibice "Wojskowych" nie bez powodu określili go mianem jednego z najbardziej obiecujących piłkarzy Legii w ostatnich latach. Wspaniała lewa noga, wielka siła i szybkość należały do jego największych atutów. W głowach fanów z Łazienkowskiej zapadł sposób, w jaki ośmieszył obronę "Pasów". Media przedstawiały ten moment jako narodziny wielkiej, niespotykanej jak na nasze warunki gwiazdy. Trudno się dziwić, bo na tle nijakiego Włodarczyka, snajper z Brazylii prezentował się jako cała gama kolorów. Potem było już tylko gorzej, bardziej niż kibicom wbił się w pamięć miłośnikom nocnych klubów i stołecznej drogówce. Już na początku sezonu policja zatrzymała go, gdy w nocy kierował samochodem z 1,3 promila alkoholu we krwi. Stracił prawo jazdy, a klub ukarał go 80 tys. złotych grzywny i zabrał premie do końca sezonu. Dodatkowo, podczas spotkania z Widzewem Łódź opluł jednego z rywali i został zdyskwalifikowany. Nie dotrwał jednak w Legii do końca sezonu, bo znów prowadził auto "na gazie" (tym razem 0,8 promila). Klub rozwiązał z nim kontrakt z winy zawodnika, jako przyczynę podając szkodliwe działanie dla wizerunku klubu.

Po odejściu z Legii było już tylko lepiej. Napastnik wyszedł na prostą w życiu prywatnym. Dobra forma psychiczna pozwoliła mu na uzyskanie optymalnej formy strzeleckiej. Efekt? Tytuł króla strzelców 2. ligi brazylijskiej. O najskuteczniejszego piłkarza Vasco da Gama pytały dobre kluby zachodniej Europy, ostatecznie trafił do Sportingu Braga, w barwach którego debiutował w elitarnej Lidze Mistrzów.

- W Brazylii nigdy nie sprawiał kłopotów, jest synem policjanta. Może brak ojca sprawił, że w Warszawie nie koncentrował się na futbolu? Może był za młody, by wyjechać na drugi koniec świata bez rodziny? Szkoda tylko, że nikt nie chciał nad nim popracować i szybko się go pozbyto. Po powrocie strzelał mnóstwo goli - mówi Brazylijczyk regularnie obserwujący tamtejsze rozgrywki.

Historia zna już wiele podobnych przypadków, gdzie piłkarze, jak "święte krowy" pod wpływem alkoholu rozbijali samochody i nosy napotkanych ludzi. Momentami kluby potrafiły wybaczyć swoim gwiazdom więcej niż wymiar sprawiedliwości, wyznając zasadę: "Ważne, co na boisku". Elton z pewnością nie należał świętoszków, trudno było jednak przypiąć do niego łatkę chuligana. Raczej spoglądano na to, co robił z politowaniem, a wyczyny kwitowano zwykłym szczeniactwem i niedojrzałością. W Legii ponownie zabrakło cierpliwości. Kogoś, kto w profesjonalny sposób postarałby się okiełznać utalentowanego małolata. Gigantyczna kara finansowa (zasłużona) to trochę przestarzała metoda. Budujące było to, że sam zainteresowany podkreślał chęć poprawy. Jego umiejętności w kontekście młodego wieku zasługiwały na trzecią, czwartą, może nawet piątą szansę.

Przekrój społeczny kibiców jest ogromny, więc opinii na temat pozbycia się Eltona było wiele. Bez względu na wszystko pewnym jest, że po jego odejściu, nie było tutaj napastnika tej klasy. A czym jak nie brakiem świetnego snajpera tłumaczą ostatnie niepowodzenia działacze i trenerzy?

 

Polecamy

Komentarze (32)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.