Małe odkupienie po pucharze

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

16.03.2019 20:30

(akt. 19.03.2019 23:16)

Legia Warszawa ograła 1:0 Śląsk Wrocław w spotkaniu 26. kolejki Ekstraklasy. Mistrzowie Polski wygrali po golu Carlitosa z rzutu karnego w 53. minucie rywalizacji. W końcówce pojawiły się emocje: dwa razy sędzia Daniel Stefański skorzystał z systemu VAR. Efektem było anulowanie rzutu karnego dla Śląska i czerwona kartka, którą obejrzał Cafu. Redakcja Legia.Net zaprezentuje wkrótce wypowiedzi trenerów oraz graczy, jak i fotoreportaże i materiały wideo.
Lotto Ekstraklasa 2018/2019 - 26. kolejka
Legia WarszawaLegia Warszawa
1 0

(0:0)

Śląsk WrocławŚląsk Wrocław
16-03-2019 20:30 Warszawa
Daniel Stefański (Bydgoszcz) Canal+Sport
37'
40'
54'
65'
68'
71'
75'
78'
79'
81'
85'
90'
90'
Centrum meczowe
Legia WarszawaŚląsk Wrocław

Rezerwy

  • 1. Jakub Wrąbel

  • 10. Farshad Amhadzadeh

    75'
  • 17. Mariusz Pawelec

  • 21. Jakub Łobojko

  • 25. Damian Gąska

    65'
  • 29. Arkadiusz Piech

    81'
  • 30. Kamil Dankowski

Zapis relacji tekstowej "na żywo"

Przy Łazienkowskiej zabrakło fajerwerków, lecz nikt po odpadnięciu Legii z Pucharu Polski nie mógł się ich spodziewać. Celem mistrzów Polski musiał być rewanż względem kibiców w postaci wygranej, a także zachowanie dystansu do Lechii Gdańsk, która w sobotę wygrała w Sosnowcu 1:0. Trener Ricardo Sa Pinto zdecydował się na roszady w składzie. Zabrakło m.in. kontuzjowanego Radosława Majeckiego i Adama Hlouska. Miejsce między słupkami zajął Radosław Cierzniak, a rolę lewego obrońcy pełnił Luis Rocha. W wyjściowym zestawieniu pojawił się również, dość niespodziewanie, Sebastian Szymański. Młody pomocnik wrócił do gry po kontuzji, lecz miał problem, by zaznaczyć swoją obecność na murawie. 

Obie drużyny nużyły swoją postawą. Goście, mimo dynamicznych akcji, przez długi czas nie potrafili nawet oddać strzału. Na boisku było sporo chaosu, lecz mało składnej gry. Królowały bezpośrednie zagrania i próby zdobycia drugich piłek. Czym bliżej było przerwy, tym większą przewagę osiągali legioniści. Brakowało jednak stuprocentowych okazji pod bramką WKS-u. „Wojskowi” stracili również Michała Kucharczyka, którego w 37. minucie z powodu kontuzji musiał zastąpić na murawie Dominik Nagy. Najwięcej wiatru robił Iuri Medeiros, lecz Portugalczyk wypożyczony ze Sportingu również podejmował złe decyzje w ostatniej chwili lub nie był w stanie celnymi zagraniami zagrozić Jakubowi Słowikowi i defensywie przyjezdnych. Okazję miał również w 22. minucie Marko Vesović, lecz golkiper skutecznie zachował się przy próbie uderzenia z ostrego kąta. 

Ciekawie nie było, lecz w drugiej połowie warszawiacy kontynuowali swoje starania z końca pierwszej odsłony. Legioniści przeważali, choć nie byli w stanie zaciekawić swoimi akcjami czy wzbudzić entuzjazmu na trybunach. Jednostajność w grze mistrzów Polski sprawiała, że częściej chciało się ziewać, niż zachwycać piłkarskimi wyczynami na murawie, której stan wciąż jest daleki od ideału.

Stołeczna drużyna najlepszą okazję miała dzięki rywalowi. Po dograniu Luisa Rochy, Igors Tarasovs wysoko unisół ręce, a sędzia Daniel Stefański dopatrzył się przewinienia. Futbolówka odbiła się od dłoni Łotysza i do wykonania rzutu karnego szykował się Carlitos. Najskuteczniejszy gracz „Wojskowych” bez problemów pokonał Jakuba Słowika i „Wojskowi” prowadzili 1:0 od 54. minuty. Po zdobyciu przewagi, mistrzowie Polski, wręcz tradycyjnie, cofnęli się do defensywy czekając na nadarzające się okazje do kontrataków. Śląsk był w stanie nieco bardziej zaznaczyć swoją obecność na boisku. Gracze czeskiego szkoleniowca częściej utrzymywali się przy piłce oraz zaczęli oddawać strzały. Z dystansu dobre okazje mieli Mączyński, a także Damian Gąska, lecz na posterunku był Cierzniak rozgrywające dobre zawody i nie mający choćby chwili zawahania między słupkami. 

Utrzymujący się status quo sugerował, że minimalistyczna Legia ponownie utrzyma rezultat i będzie cieszyła się ze zdobycia trzech punktów. A jednak, o emocje zadbał arbiter Stefański, który podyktował rzut karny dla Śląska w trakcie pięciu doliczonych minut. Sędzia po dyskusjach skorzystał z VAR-u i zmienił decyzję. Doszło więc do przepychanek i ponownego skorzystania z wideoweryfikacji. Tym razem chodziło o czerwoną kartkę. W ten sposób ukarano Cafu, który musiał opuścić boisko i będzie pauzował przynajmniej w dwóch spotkaniach. O ostatecznym wymiarze kary zdecyduje Komisja  Ligi.Mistrzowie Polski, po nerwowej końcówce, zdołali dociągnąć wynik i w niezbyt zachwycającym stylu wygrali. Trzy punkty są jednak trzema punktami, a Legia nieznacznie odkupiła przewiny po porażce z Rakowem. Teraz czas na przerwę na mecze reprezentacji i chwilę wytchnienia od ligowych emocji. Po powrocie, „Wojskowi” zmierzą się na wyjeździe z Wisłą Kraków.

Autor: Piotr Kamieniecki

 

Polecamy

Komentarze (1055)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.