Miłe złego początki. Legia przegrała z Napoli
04.11.2021 18:45
31. Cezary Miszta
5. Yuri Ribeiro
27. Josue
99. Bartosz Slisz
70'25. Filip Mladenović
- 67'
11. Mahir Emreli
82. Luquinhas
1. Alex Meret
22. Giovanni Di Lorenzo
13. Amir Rrahmani
26. Kalidou Koulibaly
5. Juan Jesus
99. Andre Zambo Anguissa
4. Diego Demme
65'7. Eljif Elmas
65'11. Hirving Lozano
83'37. Andrea Petagna
83'20. Piotr Zieliński
73'
Rezerwy
59. Kacper Tobiasz
- 70'
14. Ihor Charatin
16. Jurgen Celhaka
20. Ernest Muci
67'21. Rafael Lopes
22. Kacper Skibicki
29. Lindsay Rose
30. Kacper Kostorz
16. Hubert Idasiak
25. David Ospina
14. Dries Mertens
73'21. Matteo Politano
65'33. Adam Ounas
83'59. Alessandro Zanoli
83'68. Stanislav Lobotka
65'
- Zapis relacji tekstowej na żywo
- Konferencja trenera Legii, Marka Gołębiewskiego
- Wypowiedź trenera Napoli, Luciano Spallettiego
- Komentarz stopera Legii, Mateusza Wieteski
- Piłkarz Legii, Filip Mladenović, o meczu z Napoli
Legia przystąpiła do meczu z Napoli w całkiem nieoczywistym zestawieniu personalnym. Tercet stoperów tworzyli Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska oraz – co było dość nieoczekiwane – Matthias Johansson. Rolę wahadłowych pełnili Filip Mladenović i Yuri Ribeiro, natomiast w formacji ofensywnej obyło się bez większych niespodzianek. Po pierwszych kilkunastu minutach można było dojść do wniosku, że takie właśnie zestawienie szyków Legii było strzałem w dziesiątkę.
"Wojskowi", w przeciwieństwie do meczu w Neapolu, nie dali się zepchnąć do defensywy, czego świetne podsumowanie stanowiła pierwsza bramka w spotkaniu. W 10. minucie Filip Mladenović urwał się na lewym skrzydle, po czym wypatrzył niepilnowanego w polu karnym Mahira Emrelego. Napastnik Legii pewnym uderzeniem w kierunku dalszego słupka pokonał Alexa Mereta, tym samym dając stołecznej drużynie prowadzenie.
Legioniści byli również w stanie odeprzeć atak Włochów, choć przez dobrych kilka minut Napoli napierało z animuszem na bramkę gospodarzy. Najbliżej szczęścia był Piotr Zieliński, który najpierw uderzył w poprzeczkę, a następnie nieskutecznie usiłował dobić strzał. Dobrze między słupkami spisywał się także Cezary Mistrza. Po młodym golkiperze widać było wprawdzie dozę niepewności, jednak w kluczowych momentach skutecznie bronił strzały zawodników Napoli.
Trudno było mówić o dominacji którejkolwiek ze stron w trakcie pierwszych 45 minut. Napoli dość konsekwentnie usiłowało budować ataki pozycyjne, które po wielokroć kończyły się zamieszaniem w polu karnym Legii, natomiast "Wojskowi" próbowali raczej sił w kontrataku. W poczynaniach gospodarzy widoczny był szczególnie brak dokładności w momentach kluczowych podań oraz niekiedy błędne decyzje dotyczące rozegrania piłki.
Po zmianie stron Legia była o włos od podwyższenia prowadzenia po niemal dokładnej kopii akcji bramkowej z pierwszej odsłony spotkania. Ponownie piłkę z lewego skrzydła na przedpole dograł Mladenović, lecz tym razem trafiła ona do Yuriego Ribeiro. Portugalczyk natychmiast uderzył na bramkę, a futbolówka odbiła się od lewego słupka. Niestety, można powiedzieć, że na tej akcji zakończyły się znacząco pozytywne dla Legii wydarzenia boiskowe.
W centrum serii niefortunnych, tudzież zdecydowanie niemądrych zagrań, zdecydowanie stał Josue, który w ciągu niespełna 30 minut został sprawcą dwóch rzutów karnych dla Napoli. Oba przewinienia z pewnością nie należały do grona fauli ratunkowych, a raczej kompletnie błędnych decyzji. Najpierw Portugalczyk z impetem wpadł w znajdującego się na linii pola karnego Piotra Zielińskiego, a sam poszkodowany mimo rozczytania jego intencji przez Misztę doprowadził do wyrównania. Druga jedenastka została podyktowana po próbie przewrotki Josue w bocznej strefie szesnastki, podczas której pomocnik Legii zamiast w piłkę trafił w wyprzedzającego go Matteo Politano. Tym razem egzekutorem stałego fragmentu gry był Dries Mertens, który „wcinką” pokonał bramkarza „Wojskowych”.
Napoli po dwóch trafieniach z rzutów karnych zdawało się uzyskać całkowitą kontrolę nad przebiegiem gry, czego dowodem była bramka na 3:1 zdobyta w 79. minucie. Tym razem prostopadłe podanie powędrowało do Andrea Petagni, który będąc w dogodnej sytuacji dograł jeszcze do Hirvinga Lozano, a ten z najbliższej odległości trafił do siatki. Końcowe minuty nie należały do najciekawszych – warszawiakom widocznie brakowało argumentów w ofensywie, natomiast Napoli mogło czuć się komfortowo z dwubramkowym prowadzeniem.
Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się wynikiem 1:3, ostateczny cios Legii zadał już w 90. minucie Adam Ounas. Algierczyk pokonał bezradnego Misztę silnym strzałem z bliskiej odległości. Rezultat 1:4 wydaje się nie w pełni oddawać przebieg spotkania. Legia po pierwszej połowie mogła mieć uzasadnioną nadzieję na komplet punktów, a i gra podopiecznych Marka Gołębiewskiego miała szansę się podobać, zwłaszcza na tle ostatnich ligowych występów. Niestety, kolejna przegrana legionistów stała się faktem, a jej rozmiar z pewnością może przyćmić pozytywną pierwszą odsłonę meczu.
Autor: Marcin Słoka
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.