Mostar zdobyty, przełamanie Legii
26.10.2023 19:45
35. Marko Marić
6. Josip Corluka
27. Slobodan Jakovljević
15. Stipe Radić
91. Mario Ticinović
70'20. Antonio Ivancić
8. Damir Zlomislić
70'5. Dario Canadjija
79'25. Mario Cuze
61'99. Nemanja Bilbija
22. Aldin Hrvanović
61'
30. Dominik Hładun
12. Radovan Pankov
5. Yuri Ribeiro
13. Paweł Wszołek
99. Bartosz Slisz
21. Jurgen Celhaka
87'33. Patryk Kun
27. Josue
9. Blaz Kramer
72'20. Ernest Muci
64'
Rezerwy
55. Omer Niron
2. Luka Marin
9. Franko Sabljić
10. Tomislav Kis
70'17. Matija Malekinusić
61'24. Petar Misić
61'26. Filip Bradarić
79'29. Antonio Prskalo
50. Kerim Memija
70'93. Zvonimir Kozulj
95. Matej Senić
4. Marco Burch
17. Gil Dias
22. Juergen Elitim
87'28. Marc Gual
64'32. Makana Baku
39. Maciej Rosołek
72'86. Igor Strzałek
Do Bośni i Hercegowiny poleciało 22 zawodników Legii, m.in. Josue. Portugalczyk nie zagrał ze Śląskiem we Wrocławiu z powodu nadmiaru żółtych kartek. Do kadry wrócił również Patryk Sokołowski, który był poobijany. W Mostarze brakowało Tomasa Pekharta (zabieg stomatologiczny polegający na usunięciu ósemki) i Gabriela Kobylaka (zatrucie pokarmowe), którzy wypadli w ostatniej chwili. Nie było także Ramila Mustafajewa (zerwanie więzadła krzyżowego przedniego i uszkodzenie dwóch łąkotek), Bartosza Kapustki (praca nad optymalną dyspozycją po rehabilitacji kolana), Filipa Rejczyka (przeciążenie ścięgna Achillesa; zajęcia indywidualne), Lindsay’a Rose’a, Roberta Picha, Jana Ziółkowskiego (niezgłoszeni do fazy grupowej LKE), Cezarego Miszty (leczenie), Ihora Charatina oraz Jakuba Jędrasika.
W podstawowym składzie Legii doszło aż do 6 zmian względem przegranego meczu ze Śląskiem we Wrocławiu (0:4). Nie brakowało sporych zaskoczeń, gdyż od 1. minuty wystąpili Blaz Kramer, Jurgen Celhaka oraz Dominik Hładun, a spotkanie z ławki zaczęli Marc Gual, Juergen Elitim i Kacper Tobiasz.
Jak wyglądał cały podstawowy skład Legii na wyjazdowy mecz ze Zrinjskim? W bramce stanął Hładun. Trójosobowy blok defensywny stworzyli Radovan Pankov, Artur Jędrzejczyk i Yuri Ribeiro. Na wahadłach pojawili się tradycyjnie Paweł Wszołek oraz Patryk Kun. W środku pola znaleźli się Bartosz Slisz i Celhaka. Na szpicy zagrał Kramer, na "dziesiątkach" wystąpili Josue i Ernest Muci.
Początek spotkania okazał się bardzo wyrównany. Obie drużyny starały się grać w ataku pozycyjnym, ale żadnej z nich nie udało się zyskać przewagi. Poza mozolną wymianą podań, niewiele działo się na boisku. Na pierwszy strzał trzeba było poczekać do 15. minuty. Josue dośrodkował na bliższy słupek, do Muciego, ten uderzył głową daleko od bramki.
Kilka minut później Josue dograł z rzutu rożnego na bliższy słupek, do Ribeiro, który mocno główkował z 9. metra, po koźle, ale Marko Marić wykazał się przytomną interwencją. Po niecałej pół godzinie gry dogodne sytuacje można było policzyć na palcach jednej ręki. Z czasem legioniści przejęli inicjatywę, choć mieli problem z przebiciem się przez obronę Bośniaków.
Wydawało się, że lepszy moment legionistów w końcu zaprocentuje golem. Zaprocentował, ale bramką Zrinjskiego. Josip Corluka dośrodkował z prawej strony boiska na dalszy słupek, gdzie najlepiej odnalazł się kompletnie niepilnowany Nemanja Bilbija, który wykorzystał błąd w kryciu Wszołka i strzałem głową pokonał Hładuna.
Odpowiedź warszawiaków była błyskawiczna. Josue dograł z rzutu wolnego w prawy sektor pola karnego, do Muciego. Albańczyk podał wzdłuż boiska, piłka odbiła się przypadkowo od Slobodana Jakovljevicia i wpadła do siatki. W tej sytuacji można było mówić o dużym szczęściu, choć – jak powiedział Wszołek na przedmeczowej konferencji prasowej – szczęściu też trzeba pomóc. W końcówce pierwszej połowy piłkarze obu drużyn walczyli o drugiego gola, lecz wynik się nie zmienił. Do przerwy było 1:1.
Początek drugiej połowy nieco lepiej rozpoczęli gospodarze, a w 53. minucie udało im się nawet trafić do siatki. Hładun odbił piłkę po strzale Corluki, od razu dopadł do niej Mario Cuze, który skutecznie dobijał. Na szczęście gol nie został uznany, gdyż Chorwat był na spalonym.
Kolejne minuty były dość senne, ale spokój na boisku nie potrwał długo. W 62. minucie Ribeiro świetnie dośrodkował do Kramera, a Słoweniec ładnie główkował z 12. metra, lobując Maricia. Początkowo bramka nie została uznana z powodu spalonego, ale sędzia zaliczył gola po analizie VAR.
Gospodarze nie pozostali dłużni. Zaledwie pięć minut później mistrzowie Bośni i Hercegowiny cieszyli się z wyrównania, lecz była to chwilowa radość. Damir Zlomislić podał prostopadle w kierunku Matiji Malekinusicia, przerwać akcję wślizgiem próbowali Pankov i Jędrzejczyk, ale nieskutecznie, a rywal stanął oko w oko z Hładunem i umieścił piłkę w siatce. Na szczęście interwencja VAR-u znów okazała się pomyślna dla Legii. Rezerwowy Zrinjskiego był na minimalnym spalonym i gol nie został uznany.
Trener gospodarzy postawił wszystko na jedną kartę i wpuścił do gry zawodników ofensywnych, ale zmiany nie przynosiły zamierzonych rezultatów. Więcej sytuacji mieli legioniści, którzy szukali okazji na podwyższenie wyniku. Świetną okazję zmarnował wprowadzony z ławki Maciej Rosołek, który otrzymał piłkę na 3. metrze, lecz ta odbiła mu się od klatki piersiowej i ostatecznie została wybita przez rywali.
W ostatnich minutach "Wojskowi" skupili się przede wszystkim na defensywie, choć mieli również sytuację w ofensywie. Gual wbiegł z prawej strony w pole karne, uderzył w kierunku dalszego słupka, ale nieznacznie się pomylił. Więcej goli już nie padło. Legia przełamała serię czterech porażek z rzędu i wygrała w Mostarze ze Zrinjskim 2:1.
ZOBACZ TAKŻE:
- Zapis relacji tekstowej na żywo
- Kosta Runjaić: Przyciągnęliśmy szczęście
- Oceń legionistów za mecz ze Zrinjskim
- Dario Canadija: Cyrk z VAR-em
- Nemanja Bilbija: Próbowaliśmy wszystkiego
- Dominik Hładun: Europejskie puchary mnie nie przytłoczyły
- Krunoslav Rendulić: Nie zasłużyliśmy na porażkę
- Skrót meczu Zrinjski – Legia
- Blaz Kramer: Zasłużona wygrana
- Bartosz Slisz: Dobra energia, bardzo ważne zwycięstwo
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.