Mundial: Włosi triumfują w hicie (akt. 4.52)
14.06.2014 22:33
Typuj wyniki mundialu z BET365
Największą obawą przed rozpoczęciem meczu mógł być dla kibiców brak goli, gdyż Grecy prezentują defensywny futbol i często rywalom trudno jest przebić się przez ich mur. Inaczej było jednak w przypadku Kolumbijczyków. Już w 5. minucie Pablo Armero wykorzystał podanie z prawego skrzydła i lekkim strzałem z "szesnastki" pokonał golkipera przeciwników z Europy. W kolejnych fragmentach spotkania zawodnicy z Półwyspu Apenińskiego starali się podnieść i momentami skutecznie atakowali, ale wyrównania im to nie przyniosło.
Początek drugiej połowy również był wyrównany, ale już w 58. minucie Teofilo Gutierrez wykorzystał dogranie z rzutu rożnego i skierował futbolówkę do siatki podwyższając wynik na 2:0. Gracze z "Hellady" nie poddawali się, czego efektem było uderzenie w słupek oddane przez Theofanisa Gekasa. Z każdą kolejną chwilą Kolumbijczycy coraz mocniej przeważali, aż zupełnie kontrolowali przebieg spotkania. Wynik w doliczonym czasie gry ustalił dobrze dysponowany James Rodriguez, który pokonał Karnezisa będąc w polu karnym.
Grupa C: Kolumbia - Grecja 3:0 (1:0)
Armero (5. min.), Gutierrez (58. min.), Rodriguez (90. min.).
Żółte kartki: Sanchez (Kolumbia) - Sokratis, Salpingidis (Grecja).
Kolumbia: Ospina - Zuniga, Zapata, Yepes, Armero (74' Arias) - Cuadrado, Aguilar (69' Mejia), Sanchez, Ibarbo - Rodriguez - Gutierrez (76' Martinez).
Grecja: Karnezis - Torosidis, Manolas, Sokratis, Holebas - Salpingidis (57' Fetfatzidis), Kone (78' Karagounis), Maniatis, Katsouranis, Samaras - Gekas (64' Mitroglou).
Urugwaj przed meczem był faworytem i to mimo braku największego gwiazdora Luisa Suareza, który narzeka na uraz. Siła ofensywna w postaci Cavaniego i Forlana wydawała się wystarczająca na Kostarykę. Od początku meczu wydawało się, że piłkarze Oscara Tabareza dadzą sobie radę. Taka opinia mogła się tylko pogłębić po 24 minutach gry, gdy "Charruas" wyszli na prowadzenie po rzucie karnym pewnie wykonanym przez napastnika PSG. Warto dodać, że "jedenastkę" sprokurował kojarzony z polskich boiski Junior Diaz, który w przeszłości występował w Wiśle Kraków.
Kostarykańczycy nie klękneli jednak przed rywalami, a z czasem zaczęli odpowiadać na ich ataki. Stali się groźniejsi po wyjściu z szatni na drugą połowę. Dodatkowo Urugwaj osłabł i nie był w stanie wytrzymać naporu rywali, którzy w 54. minucie wyrównali za sprawą Joela Campbella, który dobrze wykorzystał zagranie ze skrzydła i mocnym strzałem pokonał Fernando Muslerę. Rywale wydawali się być w szoku, a 180 sekund później chyba wszyscy fani "Urusów" złapali się za głowy. Dogranie z rzutu wolnego ładnym szczupakiem sfinalizował Oscar Duarte i wyprowadził swoją kadrę na prowadzenie. Genialne zawody rozgrywał Campbell, którego każda akcja wprowadzała zamęt w szykach rywali. To on zantował również asystę przy golu Marcosa Ureny, który ustalił rezultat meczu na 3:1, a sam zameldował się na murawie kilkanaście sekund wcześniej. Kostaryka sprawiła kolejną niespodziankę mundialu, a czy odegra w nim jakąś większą rolę? Pożyjemy, zobaczymy...
Grupa D: Urugwaj - Kostaryka 1:3 (1:0)
Cavani (24. min.) - Campbell (54. min.), Duarte (57. min.), Urena (84. min.).
Żółte kartki: Lugano, Gargano, Caceres (Urugwaj).
Czerwona kartka: Pereira (90. min. - za brutalny faul).
Urugwaj: Muslera - Pereira, Lugano, Godin, Caceres - Stuani, Gargano (60' Gonzalez), Rios, Rodriguez (76' Hernandez) - Cavani, Forlan (60' Lodeiro).
Kostaryka: Navas - Gamboa, Duarte, Gonzalez, Umana, Diaz - Ruiz (83' Urena), Tejeda (75' Cubero), Borges, Bolanos (89' Barrantes) - Campbell.
Świetne widowisko zapewnili kibicom piłkarze reprezentacji Anglii i Włoch, którzy spotkali się w Manaus, by rozegrać swoje pierwsze spotkanie na tegorocznym mundialu. Media podgrzewały atmosferę przedmeczową kreując dzisiejszy mecz jako rywalizację między dwoma kapitanami – Stevenem Gerrardem i Andreą Pirlo. Z wysokiego "C" konfrontację rozpoczęli "Synowie Albionu, dla których w pierwszych sekundach prawie gola strzelił Raheem Sterling, lecz futbolówka trafiła w boczną siatkę. Po chwili jednak do głosu doszli "Niebiescy", którzy zdobyli pierwszą bramkę w 35. minucie, po sprytnym rozegraniu rzutu rożnego. Claudio Marchisio otrzymał podanie będąc nie pilnowanym na około 25 metrze na wprost od bramki Joe Harta i precyzyjnym strzałem umieścił piłkę tuż obok lewego słupka. Na odpowiedź Anglików nie trzeba było czekać długo. Chwilę później zobaczyliśmy kontratak w wykonaniu Anglików, precyzyjne dośrodkowanie Wayne’a Rooneya i Daniel Sturridge dokładając prawą nogę do piłki wyrównał stan meczu.
Druga połowa zaczęła się lepiej dla Włochów. W 50. minucie precyzyjne podanie Antonio Candrevy wykorzystał Mario Balotelli. Anglicy starali się doprowadzić do wyrównania, jednak liczne strzały i próby z ich strony nie znajdowały drogi do bramki Salvatore Sirigu. W końcówce fantastycznym strzałem z rzutu wolnego popisał się jeszcze Andrea Pirlo, ale futbolówka trafiła w poprzeczkę. Podopieczni Cesare Prandelliego lepiej rozpoczęli mundial od Anglików i bez dodatkowej presji mogą przygotowywać się do kolejnego spotkania.
Autor: Igor Kośliński
Grupa D: Anglia – Włochy 1:2 (1:1)
Sturridge (37. min) – Marchisio (35. min), Balotelli (50. min)
Żółta kartka: Sterling (Anglia)
Anglia: Hart - Johnson, Cahill, Jagielka, Baines – Welbeck (61’ Barkley), Gerrard, Henderson (73’ Wilshere), Sterling, Rooney – Sturridge (80’ Lallana)
Włochy: Sirigu - Paletta, Barzagli, Darmian – Chiellini, De Rossi, Verratti (57’ Motta), Pirlo, Marchisio, Candreva (79’ Parolo) – Balotelli (73’ Immobile)
Grupa D:
1. Kostaryka, 3 punkty, 3-1
2. Włochy, 3 pkt., 2-1
3. Anglia, 0 pkt., 1-2
4. Urugwaj, 0 pkt., 1-3
Wielu sądziło, że późna pora rozgrywania meczu odstraszy widzów w Polsce od oglądania konfrontacji Wybrzeża Kości Słoniowej z Japonią. Jednak można było się spodziewać ciekawego i otwartego meczu, więc przed telewizorami - patrząc nawet na poruszenie w internecie - zasiadła spora liczba fanów piłki nożnej. Z początku "Słonie" wydawały się zagubione na boisku, a grę kontrolowali gracze z Azji. Efekt przyszedł po kwadransie gry. Piłkę z lewego sektowa boiska otrzymał tuż przed "szesnastką" Keisuke Honda, który świetnym przyjęciem futbolówki zwiódł dwóch stoperów z Afryki, wpadł w pole karne i strzałem w krótki róg nie dał szans Boubacarowi Barry'emu. Taki stan rzeczy utrzymał się do końca pierwszej części spotkania, a Iworyjczycy mimo starań nie zdołali stworzyć sobie bardzo groźnych okazji, a co za tym idzie, wyrównać.
W drugiej połowie Afrykanie nadal częściej byli przy piłce, ale dodatkowo stwarzali sobie więcej sytuacji pod bramką rywali. Regularnie co kilka minut, Japończycy byli bliscy straty gola. Wiatrem zmian dla WKS-u było wejście Didiera Drogby. Iworyjska legenda dodała sił kolegom, a już w 64. minucie Wilfried Bony trafił do siatki po dograniu Serge Auriera. 120 sekund później schemat akcji z identycznym skutkiem został powtórzony. Klubowy kolega Dominika Furmana ponownie dośrodkował z prawej strony boiska, a do siatki trafił tym razem Gervinho uderzając futbolówkę głową. Do końca spotkania częściej atakowali piłkarze z Czarnego Lądu. Na listę strzelców próbował wpisać się Drogba, ale rezultat już się nie zmienił i to "Słonie" zapisały trzy punkty na swoim koncie.
Grupa C: Wybrzeże Kości Słoniowej - Japonia 2:1 (0:1)
Bony (64. min.), Gervinho (66. min.) - Honda (16. min.)
Żółte kartki: Bamba, Zokora (WKS) - Yoshida, Morishige (Japonia).
WKS: Barry - Aurier, Zokora, Bamba, Boka (75' Djakpa) - Kalou, Tiote, Die (62' Drogba), Gervinho - Y. Toure - Bony (78' Ya Konan).
Japonia: Kawashima - Uchida, Morishige, Yoshida, Nagatomo - Okazaki, Yamaguchi, Hasebe (54' Endo), Kagawa (86' Kakitani) - Honda - Osako (67' Okubo).
Grupa C:
1. Kolumbia, 3 punkty, 3-0
2. WKS, 3 pkt., 2-1
3. Japonia, 0 pkt., 1-2
4. Grecja, 0 pkt., 0-3
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.