Porażka z beniaminkiem
31.01.2021 17:30
40. Michal Pesković
2. Filip Modelski
26. Rafał Janicki
4. Milan Rundić
6. Petar Mamić
15. Jakub Bieroński
82'21. Gergo Kocsis
10. Desley Ubbink
68'8. Karol Danielak
81'95. Marko Roginić
67'17. Mateusz Marzec
75'
1. Artur Boruc
5. Igor Lewczuk
25. Filip Mladenović
99. Bartosz Slisz
24. Andre Martins
53'67. Bartosz Kapustka
22. Paweł Wszołek
59'82. Luquinhas
Rezerwy
33. Arkadiusz Leszczyński
9. Kamil Biliński
67'11. Łukasz Sierpina
19. Michał Rzuchowski
68'20. Dmytro Baszłaj
23. Jakub Hora
81'32. Serhij Miakuszko
75'44. Dominik Frelek
50. Maksymilian Sitek
82'
59. Kacper Tobiasz
36. Nikodem Niski
63. Jakub Kisiel
11. Joel Valencia
53'21. Rafael Lopes
59'30. Kacper Kostorz
- Zapis relacji tekstowej na żywo
- Wypowiedź trenera Legii, Czesława Michniewicza
- Wypowiedź trenera Podbeskidzia, Roberta Kasperczyka
- Wypowiedź napastnika Legii, Rafaela Lopesa
- Wypowiedź obrońcy Legii, Igora Lewczuka
fot. Piotr Kucza / FotoPyK
Legia rozpoczęła walkę o mistrzostwo od poważnego falstartu. Bohaterem spotkania był Rafał Janicki, ten sam, który stracił miejsce w Wiśle Kraków i był często krytykowany. Nowy obrońca Podbeskidzia radził sobie z Tomasem Pekhartem, ale przede wszystkim zdobył zwycięską bramkę dla gospodarzy. To właśnie oni lepiej rozpoczęli to spotkanie. Podbeskidzie stworzyło dwie sytuacje, w obu piłka lądowała finalnie w rękach Artura Boruca. „Wojskowi” powoli dochodzili do głosu. Najpierw Filip Mladenović uderzył zza pola karnego po rzucie rożnym, strzał obronił Michał Pesković. W 9. minucie kolejny stały fragment dla gości. Do dośrodkowania Andre Martinsa dopadł Pekhart i skierował piłkę głową do siatki, jednak według sędziego przy walce o pozycję Czech faulował Janickiego. Decyzja Szymona Marciniaka na pewno była kontrowersyjna, przy powtórkach widać, że obrońca trzymał napastnika Legii za koszulkę.
Podbeskidzie wychodziło z pojedynczymi akcjami. Po jednej z nich, w przypadkowych okolicznościach piłka dotarła do Marko Roginicia, który źle trafił piętką w piłkę, ale zmusił do interwencji Boruca. Pod bramką Legii stworzyło się ogromne zamieszanie zakończone wybiciem piłki za pole karne, wprost w Boruca uderzył jeszcze Desley Ubbink. Po pierwszym kwadransie meczu nie było widać różnicy widocznej w tabeli ligowej. Było wiele walki, bez większego pomysłu po obu stronach. W pierwszej połowie Legia sporo wrzucała i zawodziła w dokładności podań. Grający z przymusu na środku obrony Mateusz Hołownia był solidny w swojej grze, ale momentami było widać że stoperem nie jest. Aktywny był Luquinhas, urywał się przeciwnikom i był często faulowany. Po jego akcji piłka dotarła do Wszołka, który uruchomił podaniem Josipa Juranovicia. Chorwat dośrodkował piłkę zwrotną do Polaka, któremu w dobrym strzale głową na pewno nie pomogła maska, jaką nosi po operacji przegrody nosowej. Środek pomocy Legii nie zachwycał przez cały mecz, większość akcji przebiegała skrzydłami. Wyjątkowo dobrze w defensywie grali gospodarze, którzy mają najwięcej straconych bramek w lidze. Potwierdziła się ich dobra praca podczas zgrupowania zimowego. Pod koniec pierwszej połowy Luquinhas podał w polu karnym do Bartosza Kapustki, Polak uderzył przy bliższym słupku bramkarza, który jednak popisał się dobrą interwencją. Ostatnie słowo należało jednak do Podbeskidzia. Roginić dostał dobre podanie z głębi pola, zatrzymał go Boruc, jednak wcześniej był spalony.
Drugą połowę doskonale rozpoczęli gospodarze. Wspomniany na początku Janicki pokonał z bliskiej odległości Boruca. Cała sytuacja była mocno losowa. Karol Danielak dośrodkował z pola karnego, piłka po wybiciu odbiła się od głowy Roginicia i dotarła do słabo pilnowanego Janickiego. Błędy w ustawieniu popełniła cała defensywa. Już od 53. minuty na boisko wszedł Joel Valencia. Gospodarze konsekwentnie grali wysokim pressingiem. Legia była zbyt schematyczna, tempo akcji również nie zachwycało. Mistrzowie Polski mieli jednak jeszcze dużo czasu na poprawę swojej sytuacji. Po podaniu górą do piłki dopadł Wszołek, jego strzał został zablokowany przez jednego z defensorów. Do końca meczu zostało niespełna pół godziny, Legia coraz bardziej podchodziła do przodu. Siłę rażenia miał wzmocnić Rafael Lopes, który zamienił Wszołka. Para napastników pokazywała się do gry, mimo ciągłej asekuracji obrońców. Wprowadzony napastnik szukał swoich sytuacji, w 77. minucie uderzył nad poprzeczką. Dziesięć minut wcześniej Slisz kopnął z rzutu wolnego, podobnie jak Lopes, nad bramką. Legia naciskała na Podbeskidzie, lecz nie stwarzała akcji stuprocentowych, obrońcy radzili sobie i często oddalali piłkę od pola karnego. Długo czekaliśmy na kolejne uderzenie. Ponownie próbował Lopes, ale strzał był za słaby, aby pokonać golkipera. Pod koniec meczu słabo widoczny Pekhart, nie zdążył dotknąć mocno wbitej piłki w pole karne, interweniował drugi z bohaterów tego meczu, czyli Pesković.
Legia przegrała drugi raz z rzędu, ponownie z beniaminkiem. Liderem po tej kolejce zostaje Pogoń Szczecin. Trener Robert Kasperczyk zapowiadał przed meczem, że remisu nie brałby w ciemno, i jak się okazało miał rację. Czekamy na owoce pracy „Wojskowych”, okazja do rehabilitacji w sobotę z Rakowem Częstochowa o 20:00 przy Łazienkowskiej 3.
Autor: Piotr Gawroński
Quiz
Z jakiego meczu to zdjęcie?
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.