Radomiak pokonany, Legia liderem!
02.09.2022 20:30
- 90'
25. Filip Mladenović
99. Bartosz Slisz
13. Paweł Wszołek
82'27. Josue
67. Bartosz Kapustka
66'11. Robert Pich
66'19. Carlitos
82'
30. Mateusz Grzybek
29. Raphael Rossi
3. Pedro Justiniano
11. Daniel Pik
66'23. Filipe Nascimento
2. Thabo Cele
33. Dawid Abramowicz
10. Roberto Alves
90'20. Luis Machado
90'13. Maurides
79'
Rezerwy
31. Cezary Miszta
5. Yuri Ribeiro
17. Maik Nawrocki
90'29. Lindsay Rose
14. Ihor Charatin
- 82'
20. Ernest Muci
66'28. Makana Baku
66'39. Maciej Rosołek
82'
75. Jakub Ojrzyński
16. Mateusz Cichocki
5. Dariusz Pawłowski
8. Luizao
22. Tiago Matos
90'7. Lisandro Semedo
90'9. Leandro Rossi
66'97. Dominik Sokół
99. Michał Feliks
79'
Piątkowe spotkanie zgromadziło przy Łazienkowskiej naprawdę liczne, jak na ekstraklasę, grono kibiców. Mecz przyjaźni oglądało na warszawskim stadionie ponad 25 tysięcy widzów, w tym pokaźna rzesza sympatyków Radomiaka. O pełni przyjaźni nie było mowy na boisku, wszak obie strony, zważając na nie najgorszą dotychczasową dyspozycję w lidze, mogły śmiało myśleć o komplecie punktów.
Pierwsza połowa nie przyniosła kibicom spektakularnych emocji. Warszawiacy wprawdzie stworzyli kilka sytuacji, ale dość chimeryczne próby strzałów “Wojskowych” nie zagrażały realnie bramce strzeżonej przez Gabriela Kobylaka, który przebywa w Radomiaku na zasadzie wypożyczenia z... Legii. Dużo bliższy objęcia prowadzenia był zespół z Radomia, a najdogodniejszą okazję zmarnował Maurides. Brazylijczyk, sięgnąwszy piłki dogranej ze skrzydła przez Luisa Machado, uderzył z bliskiej odległości wprost w wychodzącego na przedpole Kacpra Tobiasza.
Druga odsłona spotkania również nie przyniosła wyraźnej dominacji żadnej ze stron. Nie brakowało za to nerwowości, która przybrała apogeum około 50. minuty gry. Filip Mladenović wpadł w trzymającego piłkę bramkarza Radomiaka, a między zawodnikami obu zespołów wywiązała się spora szarpanina. Wydawało się, że starcie może pociągnąć za sobą nawet czerwone kartki, ale prowadzący mecz Piotr Lasyk ograniczył się do żółtych kartoników, które otrzymali Mladenović, Maurides oraz Pedro Justiniano.
Można pokusić się o stwierdzenie, że opisana powyżej szarpanina była najciekawszym wydarzeniem drugiej połowy. Obie drużyny zdawały się nie być skłonne do podjęcia większego ryzyka. Wprawdzie tempo gry podniosło się nieco w końcowej fazie spotkania, ale zespołom brakowało przekonującej siły w ofensywie. Strzelecki impas przełamał dopiero w 83. minucie Rafał Augustyniak. Pełniący w tym meczu rolę stopera gracz Legii uderzył mocno i precyzyjnie zza pola karnego, po zamieszaniu wynikającym ze stałego fragmentu, zapewniając gospodarzom komplet punktów.
Patrząc całościowo na przebieg spotkania, najbardziej sprawiedliwym wynikiem mógłby się wydawać remis, lecz tym razem szczęście uśmiechnęło się do legionistów. Dzięki wygranej z Radomiakiem zawodnicy Kosty Runjaicia przynajmniej chwilowo lądują na pozycji lidera Ekstraklasy, notując całkiem solidną serię 5 meczów bez porażki.
Autor: Marcin Słoka
ZOBACZ TAKŻE:
- Zapis relacji tekstowej na żywo
- Jędrzejczyk nie zagra z Rakowem
- Leandro: Głowa do góry
- Mariusz Lewandowski: Przegraliśmy mecz
- Gabriel Kobylak: Byłem zasłonięty przy strzale Augustyniaka
- Rafał Augustyniak: W tej drużynie jest duży potencjał
- Oceń legionistów za mecz z Radomiakiem
- Kosta Runjaić: Zwycięstwo dzięki grze z pasją i cierpliwości
- Pierwszy gol Augustyniaka w Legii
- Oprawa przed meczem z Radomiakiem - wideo
- Robert Pich: Przekonaliśmy trenera, żeby dał nam trzy dni wolnego
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.