Treningowe ostatki i spóźniony Rafał Janas
16.02.2011 13:16
Kiedy piłkarze zebrali się na chwilę w kole środkowym boiska by uzupełnić płyny w organizmach, na trening dotarł spóźniony trener Rafał Janas. Piłkarze ze śmiechem na ustach przywitali szkoleniowca brawami, a po chwili usłyszeć można było gromkie "kara, kara, kara!". Synowi byłego selekcjonera tym razem się jednak upiekło.
Następnie "w obroty" piłkarzy wziął trener Lucjan Brychczy, który tradycyjnie zadbał o doskonalenie techniki. Co ciekawe, z zawodnikami ćwiczył trener Maciej Skorża. Ambicja warszawskiego szkoleniowca jednak nie dziwi, gdyż po treningu miał się ostatecznie odbyć mecz sztabu szkoleniowego z dziennikarzami.
Następnie zespół został podzielony na dwie grupy, ćwiczące na dośrodkowania i strzały. Nie trwało to jednak długo, gdyż nad andaluzyjskim kurortem momentalnie rozszalał się bardzo intensywny deszcze. Zawodnicy przez kilka minut próbowali ambitnie trenować, ale niedługo po tym skapitulowali, chowając się pod zadaszonymi ławkami rezerwowych. Gdy tylko nieszczęsna chmura się oddaliła, zawodnicy wrócili do zajęć i dokończyli trening. Prawdopodobnie przed kolejnym zerwaniem chmury nie udało im się jednak dojść do hotelu. Zaraz po zajęciach, nad Costa Balleną rozszalała się istna wichura, połączona z silnym deszczem. Pomimo szczerych chęci obu stron, w gruzach legła więc kolejna próba rozegrania meczu trenerów z dziennikarzami. Przedstawiciele mediów zrobili sobie tylko pamiątkowe zdjęcie z legijnym sztabem i po kilku minutach wszyscy w pośpiechu opuścili obiekty treningowe andaluzyjskiego kurortu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.