Urban chciał skupić złość na sobie?
11.03.2010 09:21
O opinię dziennikarze Przeglądu Sportowego poprosili Kamila Wódkę, w przeszłości pracującego z piłkarzami Cracovii, a obecnie z kadrą skoczków narciarskich. Ze zrozumieniem przyjął to, co powiedział Urban. - Dziwna jest sytuacja, w jakiej znaleźli się piłkarze Legii. Zupełnie odwrócona w stosunku do tej, jaka powinna być. Naprawdę ciężko gra się ze świadomością, że ewentualne nieudane zagranie zostanie wyśmiane przez osoby, które mają wspierać tych piłkarzy. Bokser wychodzący na ring może spodziewać się uderzenia ze strony przeciwnika, ale nie własnego sekundanta. A w przypadku warszawskiego klubu mamy do czynienia z taką sytuacją. Jak sobie poradzić? Zawodnik musi skupić się na sobie, na poczuciu własnej wartości, być pewnym siebie i umieć zachować zdrowy dystans do tego, co na jego temat się mówi czy pisze. Opinie są zmienne, często skrajne, od uwielbienia jak wszystko wychodzi, po bardzo nieprzychylne, jeśli coś się nie uda. Zawsze trzeba mieć poczucie własnej wartości, bazujące na tym co stabilne, Niezależnie od tego, co akurat się na nasz temat mówi - twierdzi Wódka.
Warto też zastanowić się nad tym, dlaczego i po co Urban wygłosił taką formułkę. Jeśli piłkarze nie potrafią wytrzymać presji, to niech ma pretensje do psychologa, a nie kibiców. Ale trener postąpił inaczej. Dlaczego? Powtórzył zabieg, który zastosował już w poprzednim sezonie mówiąc na jednej z konferencji przedmeczowych o przewadze Górnika Zabrze nad Legią. Złość kibiców za wstydliwą porażkę chciał skupić na sobie. - Trudno mi oceniać czy tak właśnie było. Argumentacja przedstawiona przez trenera Legii na pewno nie jest oderwana od rzeczywistości. Może to rzeczywiście taki zabieg z jego strony, który miał na celu zdjęcie odpowiedzialności z zawodników? Powiem tak: nie wykluczałbym tego
- stwierdził Wódka.
Autor: Adam Dawidziuk
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.