News: List od Czytelnika: Większa doza realizmu potrzebna od zaraz

Znalezione na blogach: Nowy Wspaniały Świat Stanisława Salamowicza

Redakcja

Źródło: czarna-elka.pl

08.10.2015 16:40

(akt. 21.12.2018 22:32)

- Pełna fajerwerków i skrząca się dowcipem konferencja prasowa Stanisława Salamowicza stanowiła pierwszy akord nowej kadencji trenerskiej w Legii. St. S. Czerczesow został na niej przedstawiony nieomal jak Mesjasz, który wyprowadzi nasz klub z Niewoli Norweskiej i pozwoli mu wypłynąć na szerokie wody Morza Profesjonalizmu. Aktyw kibicowski ochoczo poparł zmiany w kierownictwie pierwszego zespołu, zachwyceni są też dziennikarze. Czy piłkarze równie skwapliwie zaakceptują Nowy Wspaniały Świat Stanisława Salamowicza? - zastanawia się jeden z kibiców Legii - "Garm", piszących na "Czarnej Elce".

Rozumiem, dlaczego dziennikarze nienawidzili trenera Henninga Berga. Nie znaczy to oczywiście, że ich postawę pochwalam i że za normalne uważam żądanie dymisji po 5. meczu jego kadencji albo po pierwszych niepowodzeniach na początku pierwszego pełnego sezonu. Rozumiem jednak, że swoim zachowaniem na konferencjach i ogólnym stylem bycia utrudniał im pracę. Trudniej mi pojąć, dlaczego Berga znienawidziło też tak wielu kibiców stołecznego klubu, którzy dziś darzą go niemal atawistyczną pogardą. Wkrótce, jak sądzę, przekonamy się, na ile pogarda ta dotyczyła samego Berga, a na ile była miarą sukcesu jego strategii chronienia za wszelką cenę podległych mu zawodników i skupiania całej negatywnej uwagi na sobie.


Berg nie krytykował przecież publicznie swoich podopiecznych, ani indywidualnie, ani grupowo. Po fatalnych, granych z wyraźnie niepełnym zaangażowaniem meczach powtarzał, że dali z siebie wszystko. Nigdy bodaj nie zająknął się o przykładach rażącego braku profesjonalizmu, jakich w szatni Legii w ostatnich latach nie brakowało. Ani razu nie skrytykował innych osób w klubie, których działania prowadziły do walkowerów, gry przy pustych trybunach, straty ważnych postaci w zespole, psucia atmosfery w szatni. Najwyraźniej jednak nie tak się w Warszawie pracuje na "szacunek ludzi ulicy". A miało przecież być tak pięknie. Miała być współpraca, wyniesienie całego klubu na zupełnie inny poziom, otwarcie na niezwykle płodne piłkarsko rynki skandynawskie... Wszyscy wiemy, jak wiele z tych zapowiedzi okazało się płonnymi. Poza wąską grupką "dobrze poinformowanych" nie wiemy jednak, jak się rozkładają winy za niespełnienie tych nadziei.


Jedna z pierwszych transmisji nowego sezonu zawodowej ligi futbolu amerykańskiego NFL rozpoczynała się mową motywacyjną znanego aktora Foresta Whitakera. Sądzę, że warto ją tu przytoczyć: - Ile osób w tej sali zaliczyło dzień, kiedy wszystko się źle układa? Kładziesz się na złej stronie poduszki, wstajesz lewą nogą,... Wszystko źle! Podnieście ręce. Ilu was jest? Tak myślałem, każdy z was miał taki dzień! Wiecie, co robię, kiedy świat tak ze mną pogrywa? Doceniam tę chwilę! Tak, doceniam! Powiem wam dlaczego. Bo nie dojdziemy szybko do niczego bez zmagań. Bez walki! Bez krytykujących. Bez podających w wątpliwość twoje zdolności. Bez tych, którzy próbują cię zdołować! Zbyt wielu z was nie zdaje sobie z tego sprawy: co znaczy sukces, jeśli osiągnięcie go jest proste? Ja tego nie rozumiem. Nie pojmuję tych, którzy chcieli się urodzić bogaci. Nigdy nie rozumiałem sportowców, którzy chcieli gładko wylądować w najmocniejszych klubach... Stwórzcie własne mocarstwa! Zapoczątkujcie własne dynastie! Dobry początek dnia jest prosty... Ja nie chcę mieć prosto. Ja chcę się zmagać! Ja chcę walczyć! Ja chcę bólu! A potem chcę zaznać najlepszego uczucia - uczucia, że świat zrobił wszystko, co w jego mocy, żeby mnie pokonać... ale że to ja zatryumfowałem.


Pozwoliłem sobie wyróżnić kilka fragmentów, które w mojej opinii stanowią sedno zmagań sportowych. Sedno, o którym obciążony potężną nadbudową miliardowych umów sponsoringowych i biurokracji współczesny sport zbyt często zapomina. Mam też poważne wątpliwości, czy pamiętały o nim osoby decydujące o zastąpieniu Jana Urbana Bergiem. Z medialnego "upakowania" tej zmiany oraz jej faktycznych efektów wyłania się dla mnie obraz klubu, który zamiast cierpliwie wspinać się po drabinie rozwoju chciał przeskoczyć kilka szczebli naraz. Mam również silne przeświadczenie, że sedna tego nie pojmuje lub nie dopuszcza do siebie zbyt wielu piłkarzy obecnej Legii - tych samych, których Berg rzekomo zagłaskał, a których Stanisław Salamowicz ma jakoby katować.


W ostatecznym rozrachunku największy wpływ na zmiany trenerów w polskiej lidze mają przecież piłkarze, a konkretnie ich boiskowa postawa. Czy oni, tak jak Whitaker, chcą się zmagać? Czy chcą walczyć? Czy chcą bólu? Czy nie chcą łatwych sukcesów? Czy pojmują, że bez krytyki szybko do niczego nie dojdą? Jeszcze jeden cytat z futbolu amerykańskiego, tym razem z trenera uniwersyteckiej drużyny Clemson, Dabo Sweeneya, który powiedział swoim zawodnikom po ostatnim meczu tak: "Dajemy wam stypendia, dajemy wam wikt i opierunek. Dajemy wam ładne stroje! Nie mogę wam dać jaj. Nie mogę wam dać serc." Do tego się wszystko sprowadza, prawda? Trener może rozpisać idealną taktykę, ale rozbić się o niekompetencję wykonawców albo klasę rywala. Zależy od niego mniej, niż się nam wydaje. Znacznie więcej jest uzależnione od tego, czy zawodnicy pokażą jaja, czy będą mieli serce do swojej gry. Bez tego piłka jest jak życie w ponurej wizji Makbeta: "To opowiadana / Z krzykiem i furią powieść przez idiotę, / Nic nie znacząca."


Przede wszystkim od zawodników Legii zależy też, czy na wspomnienie o którymś z nich za czas jakiś przyjdzie nam do głowy wcześniejszy fragment cytowanej wyżej wypowiedzi Makbeta. Czy powiemy, że jest "Nędznym aktorem, co przez swą godzinę / Na scenie świata pawi się i puszy, / I milknie potem"? Piłka po waszej stronie, panowie. To od was zależy, czy Nowy Wspaniały Świat Stanisława Salamowicza dorówna hucznym zapowiedziom towarzyszącym jego nastaniu.

Polecamy

Komentarze (29)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.