News: Komentarz: Szambo

Analiza potencjału Legii - lewe skrzydło

Marcin Szymczyk

Źródło: List od Czytelnika

05.09.2011 13:42

(akt. 21.12.2018 15:11)

<p>- Oceniając funkcjonowanie skrzydeł musimy pamiętać, iż to właśnie zawodnicy tej formacji mają w zamyśle trenera stanowić o przewadze Legii nad innymi rywalami. Piłkarze wchodzący ze skrzydeł mają stwarzać jak największe zagrożenie dla obrony drużyn przeciwnych. W innym wariancie akcje prowadzone do boków powinny też rozciągać formację defensywną rywala. Reasumując, Legia jako swoich skrzydłowych powinna mieć zawodników szybkich, dobrych technicznie oraz potrafiących oddać strzał. Niestety nie wszyscy zawodnicy spełniają te wymogi. Mało tego, w tej chwili nie mamy ani jednego gracza, który „mieściłby” w sobie wszystkie te przymioty. Wydaje się więc, iż oczekiwanie trenera na wzmocnienie tej części drużyny jest jak najbardziej zrozumiałe. Czy jednak na pewno? Postaram się odpowiedzi na to pytanie w tej części analizy, którą poświęcam właśnie Legijnym Skrzydłom - pisze swojej kolejnej części analizującej potencjał ludzki przy Łazienkowskiej jeden z naszych czytelników.</p>

Lewa flanka

 

Maciek Rybus – Z klasyfikacją i oceną tego gracza mam ogromny kłopot. Pewne jest to, iż jest to nasz „number one” na lewym skrzydle i tak musimy go oceniać. Stosując to kryterium Maciek powinien być zawodnikiem, który spełni oczekiwania, jakie mamy (zarówno my kibice jak i trener) odnośnie lewego atakującego naszej drużyny. Opisując wcześniej cechy, które musi posiadać skrzydłowy Legii wymieniłem trzy główne przymioty (przp. szybkość, technikę użytkową i strzał ) i... Rybus je ma. Niewytłumaczalne natomiast jest to, że bardzo rzadko (albo wręcz wcale) nie prezentuje ich wszystkich na raz w jednym meczu. Jak strzeli piękną bramkę (choćby tą ze Śląskiem w poprzednim sezonie) to gry kombinacyjnej czy szybkości za grosz. Jak świetne dośrodkowania, to już nie ma wejść okraszonych strzałami. Niby niewiele brakuje, a jednak ciągle coś stoi na przeszkodzie do osiągnięcia pułapu wymaganego dla zawodnika takiego klubu jakim jest Legia Warszawa. W obecnej chwili sytuacja wygląda tak, że wszyscy znamy kilku „Rybusów piłkarzy”. Znamy też tego z poprzedniego sezonu, niby gra (niby robi to, co do niego należy), niby biega, ale jakoś tak bez … efektu (jakby tak od niechcenia). Ba !, do tego znamy jeszcze kilku „Rybusów ludzi”. Znamy tego z fotka.pl, znamy tego grającego do rana na PS2, a później snującego się na treningu. Przyznam, że ja powoli miałem już dosyć tych wszystkich Rybusów, zaczynałem wypatrywać zmiennika, którego można by wystawić zamiast tej naszej prywatnej „armii” Maćków. Zastępu piłkarzy, z którego tak na prawdę żaden do końca nie przekonywał, żaden nie gwarantował poziomu, jaki można by uznać za zadowalający. Aż tu nagle, zupełnie znienacka poznaliśmy jeszcze innego Rybusa. Poznaliśmy Macieja Rybusa z Moskwy, muszę przyznać, iż to dokładnie taki Rybus, jakiego chcę oglądać. To dokładnie taki zawodnik, jaki na naszej lewej flance wzbudzałby strach i respekt rywala (a zawodnik Legii musi wzbudzać respekt u graczy drużyny przeciwnej). Pozostaje jednak pytanie -  czy to ten prawdziwy? Ja wiem jedno, to na pewno Rybus naszych marzeń, ale czy to jest Rybus swoich własnych marzeń? Zobaczymy. Tutaj jest miejsce dla trenera Skorży wraz z resztą sztabu. „Ryba” się odsłonił, pokazał, co tak naprawdę potrafi, na co go stać na boisku. Czas na to by znaleźć sposób, by pokazywał to jak najczęściej. Wtedy możemy być spokojni o „number one” naszej lewej flanki.


Michał Żyro - Wiem, wiem, jak już wspomniałem w części poświęconej napastnikom trener reprezentacji widzi go jako napastnika (z powodzeniem zresztą, bo Michał często wraca z dorobkiem bramkowym ze zgrupowań), zawodnicy ”jedynki” też mówią o nim jako o napastniku z potencjałem na „Lewandowskiego”. Jednak w moim odczuciu w tej chwili „Żyrko” nie ma szans na wyprzedzenie zawodników, których sklasyfikowałem w „przedniej” formacji (oczywiście zakładam odpowiednią formę tych pierwszych). W tym momencie byłby tym „czwartym”. Natomiast tutaj, na lewej stronie Legia ma duże braki. Nawet jeśli Rybus zgodnie z moimi, Waszymi i własnymi marzeniami ustabilizował formę „Moskiewską” to i tak potrzebuje zawodnika, który pozwoli mu na odpoczynek. Moim zdaniem potencjał Michała pozwala na takie założenie. Bardzo podoba mi się to jego takie „flegmatyczne” poruszanie się z piłką, takie „usypianie rywala”, aby zaraz potem na metrze przyspieszyć tak (te susy długimi nogami też robią swoje), że przeciwnik musiałby pobierać lekcje od „strusia pędziwiatra”. Do tego chłopak naprawdę dużo widzi, potrafi posłać celne podanie przez formację przeciwnika (vide doskonałe podanie do Manu na początku meczu z Cracovią). Do tego posiada mocny, „soczysty” strzał, którym ma pełne prawo straszyć niejednego bramkarza. Brakuje mu pewności siebie, w moim odczuciu facet jeszcze nie wierzy w to, że może grać na „tym” swoim normalnym poziomie także na boiskach Ekstraklasy. To wszystko wiedzą też starsi koledzy, czasem brakuje z ich strony decyzji podania do „młokosa”, nawet pomimo, iż ten jest dobrze ustawiony. Wszyscy pamiętamy sytuację, gdy Michał nie trafił dobitki (po strzale Ljuboji) z szóstego metra (choć ta piłka wcale łatwa do uderzenia nie była), natomiast już nikt nie pamięta, iż Danijel mógł podać wcześniej do świetnie ustawionego w tej sytuacji Żyro. Być może nie mówiło by się wtedy o tej sytuacji, jako o zmarnowanej przez (o czym też nie zapominajmy) nastolatka. Na szczęście jego potencjał zdaje się dostrzegać Maciej Skorża i regularnie daje temu zawodnikowi grać. Wydaje się, że wcześniej czy później chłopak „wypali” i będziemy mieli z niego wielką pociechę.

 

Aleksander Jagiełło – Wielu z Was zapewne zachodzi właśnie „w głowę” pytając  – „kurcze, a kto to jest?” Ano jest to nasz reprezentant Polski w kategorii U-17. Występuje tam mając zaledwie 16 lat. Udanie też wprowadzany jest do drużyny Młodej Legii. Moim zadaniem potencjał drzemiący w tym chłopaku jest taki, iż już teraz mógłby spokojnie trenować pod czujnym okiem starszych kolegów z kadry pierwszego zespołu. Dostawać też trochę szans w końcówkach spotkań lub w meczach pucharowych (oczywiście tego naszego rodzimego pucharu). Talent jaki ma ten chłopak jest niesamowity i należy zrobić wszystko by mógł rozwijać się jak najlepiej. Mógł w tym wieku debiutować Borysiuk, może moim zdaniem też Alek. W tej chwili każdy trening, każdy mecz to dla niego ogromne doświadczenie, które w przyszłości zaprocentuje. Przyznaję, jestem ogromnym zwolennikiem wielkiego talentu tego chłopaka. Olek proszę nie zawiedź mnie.


Podsumowanie:


Co można napisać o naszej lewej flance? Na pewno, że jest jedną z najbardziej rozwojowych, ale czy najlepszych w lidze ? Chyba nie, w tej chwili jest kilka drużyn, które prezentują się co najmniej tak samo dobrze lub nawet lepiej ale…. Jeśli Maciek Rybus zacząłby grać na poziomie, jaki zaprezentował nam na Łużnikach to…. Wtedy chyba jednak trzeba by zaliczyć to nasze lewe skrzydło do najmocniejszych w lidze. Jednak w obecnej chwili ta strona kuleje, praca, jaką trzeba włożyć w tą flankę jest ogromna. Co ciekawe problemem nie są umiejętności (bo te zawodnicy tej strony boiska posiadają) tylko sfera mentalna. Rybusowi musi się zacząć chcieć, a Żyro zwyczajnie uwierzyć w to, że może. W obecnym momencie kilka drużyn prezentuje się lepiej pod tym względem. Na pewno nasi główni rywale, czyli Wisła z Ilievem czy Kirmem, na pewno Lech, gdy jeszcze dawał „hasać” po tej stronie z Krivcovi (teraz są trochę inaczej rozłożone akcenty w grze Lecha), bardzo podoba mi się gra Ćwielonga w Śląsku (choć jemu brakuje wykończenia i zdaje się, że w tym elemencie powinien mieć zakaz). Wygląda, więc na to, że wbrew pozorom nie jest tak źle, ale...… mogło by być zdecydowanie lepiej.


Autor: Monrooe

 

Tekst analizujący potencjał ataku - kliknij tutaj

Polecamy

Komentarze (41)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.