Andrzej Sawicki
fot. Marcin Szymczyk

Andrzej Sawicki: W pierwszej połowie brakowało nam odwagi

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

28.02.2023 17:30

(akt. 28.02.2023 22:29)

– Kończy się nasza przygoda z rozgrywkami Pucharu Polski. Zwycięstwo Legii nie podlega żadnej dyskusji, rywale byli lepsi – mówił po spotkaniu z "Wojskowymi" (0:3), w ćwierćfinale PP, trener III-ligowej Lechii Zielona Góra, Andrzej Sawicki.

– Z mojej perspektywy, bardzo żałuję tak łatwo straconej, pierwszej bramki. Rzadko się zdarza, by trafić do siatki piętą z takiego kąta. Obrońcy nie zachowali się zbyt dobrze.

– Było widać sporą nerwowość. Chcieliśmy ściągnąć presję jaka towarzyszyła spotkaniu, w szatni wyglądało to w porządku, ale po wejściu na boisko dało się zauważyć, że jesteśmy tym trochę przytłoczeni.

– Powtarzam, mecz wygrał zespół lepszy, zasłużenie, lecz uważam, że nie zaprezentowaliśmy się na takim poziomie, na jakim już graliśmy. Mieliśmy problemy kadrowe, ewidentnie było też widać brak rytmu meczowego. Do tego ogromna stawka, historyczne spotkanie. To wszystko spowodowało, że w pierwszej połowie brakowało nam odwagi.

– Zakładaliśmy sobie, że będziemy agresywni, atakowali wysoko, a moja ofensywna trójka nieco szachowała, nie było przekonania, skoku pressingowego. Sądzę, że Rafał Augustyniak miał za dużo miejsca, czasu na dystrybucję piłki, co przekładało się na to, że nie potrafiliśmy pokrzyżować Legii szyków w jej fazie budowania. Wiadomo, że druga linia stołecznego zespołu jest znakomita, bardzo ruchliwa, z wymiennością pozycji. Boisko nie pomagało zarówno nam, jak i gościom.

– Myślę, że mogliśmy dać troszeczkę radości licznej publiczności. Szkoda, że nie udało się zdobyć chociaż honorowej bramki. Generalnie, gratuluję zespołowi postawy w obecnych rozgrywkach Pucharu Polski, bo to rzecz niesamowita. Mam marzenie, by doczekać kolejnej takiej przygody. Wypijemy piwo, od tego zaczniemy.

– Już na rozgrzewce widziałem, że w małej grze była cisza, brakowało komunikacji, pobudzenia. Zwróciłem zawodnikom uwagę, tłumacząc, że każde radio by zbankrutowało, gdyż nikt nic nie mówił. Miałem nadzieję, że od początku meczu ruszymy, staniemy się odważniejsi i jeśli zobaczymy, że Legia ma problem z konstruowaniem akcji, to uwierzymy w siebie. Zdecydowanie lepsze okazało się wejście w drugą połowę, w przerwie utwierdzaliśmy piłkarzy, że może być to ostatnie 45 minut radości, gracze sami się nakręcili. 

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.